LARA KPI Z GOŁOWKINA I CANELO: MOŻE JA SIĘ ZMIERZĘ Z CHOCOLATITO?
Część środowiska bokserskiego jest zachwycona starciem pięściarzy formatu Giennadija Gołowkina (35-0, 32 KO) i Kella Brooka (36-0, 25 KO), inni z miejsca zaczęli mówić o wagowym mezaliansie. Do tego drugiego grona zalicza się Erislandy Lara (23-2-2, 13 KO).
Wcześniej Kubańczyk krytykował też Saula Alvareza, kiedy ten zgodził się walczyć z dużo lżejszym Amirem Khanem. Lara, który jest zawodnikiem dywizji junior średniej, podkreśla, że to on byłby bardziej odpowiednim rywalem zarówno dla "Canelo" (z którym raz już przegrał), jak i Gołowkina.
- Może pójdę w ich ślady i zmierzę się z "Chocolatito" - ironizuje, nawiązując do znacznie mniejszego od niego mistrza wagi muszej. - A tak poważnie, jest powód, dla którego istnieją kategorie wagowe. Wygląda na to, że Gołowkina i "Canelo" to nie obchodzi. Ktoś może poważnie ucierpieć, widzieliście, co się stało z Khanem - dodał.
Do walki Gołowkin-Brook dojdzie 10 września w Londynie. Obowiązywać będzie limit kategorii średniej, a więc o 13 funtów większy od tego, w którym występował do tej pory Anglik.
http://www.bokser.org/content/2016/05/10/185622/index.jsp
Po 10 września Gienek powinien być szerzej znany jako "zabójca półśredniego" zamiast "Triple G". Co do Lary, oczywiście 100 procent racji. Ta walka to żart i skok na kasę, równie obrzydliwy, jak nie mocniej, od Canelo v Khan. Mam nadzieję, że Kell nie ucierpi w tej pseudowalce.
Ta walka to jakiś żart, nawet nie będę tego komentował. Wstyd.
W ogólnie nie wiem, co to za plan biznesowy. Dla Gołowkina to zapewne bardzo dobre wyjście, bo mało kto chce z nim walczyć, z tych kasowych, a ten nie dość, że przyniesie spore pieniądze, to jeszcze wydaje się łatwy.
Dziwię się Brookowi.
Ale kto wie... może do walki nie dojdzie, jak to często bywa. Może to tylko jakaś taka promocja, ch. wie czego.
Stoje murem w 100% po stronie Golovkin'a. W przeciwienstwie do tej rudej pizdy z Meksyku Golovkin nie zbija i nigdy nie zbijal wagi na sile przed kazda walka tylko po to zeby potem obijac zawodnikow z nizszych limitow wagowych, spotykajac sie z nimi w jakis umownych limitach. Golovkin od poczatku mowil ze jest zawodnikiem middleweight i to wlasnie w limicie do 160lbs jest posiadaczem 3 pasow.
Podobnie walka z Brookiem odbedzie sie w limicie middleweight, bez zadnego naciagania, odwadniania, unikania walki, udawania kogos kim nie jest.
A to czy Brook jest gotowy pojsc o wage wyzej to jest tylko i wylacznie problem Brook'a. On sam, jego team i promotor twierdza ze jest. Jesli jest takim kozakiem zeby wychodzic z klientem ktorego media nie bez przyczyny okrzyknely "middleweight terror" to nie ma problemu - zapraszamy do tanca. Facet ma swietny rekord, jest popularny na wyspach - swietny material na zorganizowanie top'owego wydarzenia w boksie.
Golovkin jak mistrz wagi sredniej wychodzi do obrony pasow z kazdym w tej wadze i nie ma w tym nic niepoprawnego.
Alvarez to kunktator i oszust ktory poprzez manipulowanie wlasna waga i negocjowaniem umownych limitow zwieksza swoje szanse przed walka zanim pojedynek jeszcze sie zacznie......
Ale tutaj nie rozumiem Brooka, nie Gołowkina.
Rollins Data: 09-07-2016 12:49:38
Gołowkina można w pełni zrozumieć. Wszyscy go unikają. No, może nie wszyscy, bo taki Lara pewnie by z nim wyszedł, ale po co mu Lara? Ani z tego kasy, ani prestiżu.
Poza tym wcale nie wiadomo, czy naprawdę by wyszedł, bo przed walką, może sobie gadać, jak wie, że nic z tego. Chociaż Lara ma podobną sytuację do Gołowkina - też nikt się nie kwapi do walki z nim, a i kasowych rywali z junior średniej już nie ma (meksykańskiego tchórza nie liczę), tak że raczej by nie miał skrupułów zawalczyć o solidne pieniądze.
Dziwi mnie natomiast decyzja Brooka. On chyba myśli, że wyjdzie, zawalczy, zarobi grube pieniądze, a w razie porażki pas mu zostanie i i tak nie przekreśli, czy przystopuje to jego dalszej kariery.
Tylko że właśnie tutaj popełnia chyba błąd - po walce z Gołowkinem już nigdy może nie być taki sam, a kto wie, czy w ogóle ten nie odbierze mu ochoty do kontynuowania kariery.
Z Brookiem to taka dziwna sprawa, bo z kim to on miał nie walczyć... I jakoś nigdy do tych walk nie dochodziło (nie licząc Portera). Tak że ja zupełnie bym się nie zdziwił, jakby do tej walki z jakichś powodów nie doszło.
Nie wiem, jaki jest cel rozdmuchiwania tego (jeśli faktycznie to tylko ściema), ale teraz boksem rządzi biznes, układy do tego stopnia, że trudno wyczuć o co chodzi.
Ci, którzy powinni ze sobą walczyć, nie walczą. Ci, którzy nie powinni, walczą.
Ktoś tam chce kogoś uniknąć, to bierze rywala niemożliwego (zdaje się) do pokonania, a później...
do walki z jakichś tam przyczyn nie dochodzi.
Ale temat był? Był. Sprawa rozdmuchana? Rozdmuchana itd.
Jeśli Brook faktycznie chce zawalczyć z GGG, to po tej walce szybko nie zobaczymy go w ringu. A może i wcale.
Zreszta brooka tez wszyscy unikaja.
Zaluje takiej walki bo bardzi lubie kella ale zostanie skrzywdzony