ZAWODOWCY W KRATKĘ
Mit o zawodowcach bijących pięściarzy olimpijskich pryska jak bańka mydlana. Co prawda do fazy półfinałowej turnieju w Wenezueli awansowało dwóch najsławniejszych zgłoszonych zawodników, ale z trudami, a do tego inni dostali niezłe lanie od "amatorów".
Serb Petar Mauković (14-0, 13 KO) imponuje muskulaturą oraz wspaniałym rekordem w gronie profesjonalistów, lecz gdy przyszło do konfrontacji z Juanem Carlosem Carrillo Palacio, został zdemolowany w niecałą minutę! Potem ten sam pięściarz z Kolumbii pokonał innego zawodowca - Petru Ciobanu. Sędziowie wypunktowali zwycięstwo Juana Carlosa Palacio w stosunku 30:27, 29:28, 30:27 i już dziś spotka się z naszym Mateuszem Trycem. Kto wygra, ten zdobędzie nominację do Rio.
We wcześniejszym newsie pisaliśmy o trudnym boju Hassana N'Dam N'Jikama (33-2, 19 KO). W wadze lekkiej w najlepszej czwórce jest również Amnat Ruenroeng (17-1, 5 KO), jednak obaj wygrywali nieznacznie.
W kategorii -64kg. Włoch Massimiliano Ballisai (20-3, 12 KO) nie miał większych szans w potyczce z Thulasim Qattharumalingamem z Kataru, przegrywając 27:30, 26:30 i 27:30.
Mnie wystarczyl przyklad Lomanczenki.
Troche to tez doda do dyskusji o Usyk vs Glowacki
Tak naprawdę to zawodowcy są lepsi głównie z tego powodu, że najlepsi amatorzy przechodzą na zawodowstwo. Czyli taki Łomaczenko jest dziś zaliczany do zawodowców, choć tak naprawdę to bliżej mu do amatorów.
Boksując i trenując zawodowo nie nabywa się żadnych umiejętności/zdolności. Nawet powiem więcej, przejście na zawodowstwo to może być regres pod kątem startu w formule amatorskiej.
Na poziomie olimpijskim amatorzy są amatorami z nazwy. Wielu z nich jest znaczenie bardziej profesjonalnymi zawodnikami niż zawodowcy. Dodatkowo te różnice, które działają na ich korzyść sprawiają że naprawdę żaden z zawodowców nie byłby obecnie murowanym faworytem do medalu w swojej kategorii.
Nawet kat GGG przy tych kilku rundach mógłby polec na igrzyskach, nie mówiąc już o reszcie
i stwierdzam ze to musi byc trolling ;)