TONEY NAMAŚCIŁ JOSHUĘ NA NUMER JEDEN WAGI CIĘŻKIEJ
Redakcja, FightHype
2016-07-01
James Toney (76-10-3, 46 KO) nie zwykł chwalić innych i zazwyczaj pytany o najlepszego w wadze ciężkiej wskazywał na siebie. Dziś jednak w wieku 48 lat odpuścił sobie megalomanię i za numer jeden uważa Anthony'ego Joshuę (17-0, 17 KO), mistrza świata federacji IBF i mistrza olimpijskiego sprzed czterech lat.
- Jeszcze przed swoimi wakacjami cztery lata temu spotkałem tego chłopaka i przepowiadałem mu złoto olimpijskie. W mojej ocenie to najlepszy dziś pięściarz wagi ciężkiej - uważa sławny "Lights Out".
ANTHONY JOSHUA: SERWIS SPECJALNY >>>
- Ten dzieciak wciąż się przecież jeszcze uczy i nadal robi postępy, ale jest bardzo szybki, silny i ma najwięcej do zaoferowania spośród innych. Stawiam właśnie na niego - dodał Toney.
Swoją drogą ciekawe jakby na jego tle wypadł GGG (oczywiście na tle prime Toneya). Moim zdaniem Kazach nie poradziłby sobie z obdarzonym wielkim talentem, świetnym balansem, kontrującym z chirurgiczną precyzją Jamesem. O skończeniu go przed czasem nie miałby nawet co marzyć.
Taki talent zdarza się raz na 10-50 lat. Być może nie byłby pewnym faworytem z Ortizem, ale Ortiza nie zaliczam do czołówki, bo moim zdaniem nikt z nim nie zawalczy a niedługo Ortiz zacznie się starzeć. Ale Wilder, Powietkin, Fury ... AJ zdecydowanym faworytem.
Tu nie chodzi o przepadanie ale o fakty, a fakty są takie że AJ z każdym może walczyć i wygrać.
Golota owszem walki mistrzowskie (z czego dwie bardzo wyrownane). Walczyl w ciekawych czasach w HW. Solis niczego nie osiągnal dal tylko fajna runde mistrzowi, ktora i tak przegral 10 : 8
z tego co wiem rusek mial wynik w dozwolonym zakresie dlatego burzyli sie ze wilder nie chcial z nimi zawalczyc wiec z czego ruska oczyszczac ? i z tego co wiem Lex retro non agit
Tylko czekać na oficjalne info i na pojawienie się trolla z USA. Chętnie pierwszy kopnę go solidnie w te pieprzone dupsko.
"
Z tego co przeczytałem, niewiele wiesz, więc nie dziwi mnie ten wpis oparty o nieswiadomość złozoności problemu.
Kto tak w wadze ciężkiej bije?
Haye bez jaj na pewno tak, ale on tylko kelnerów i emerytów bierze.
Ortiz oczywiście może przejechać się po wszystkich, ale nikt mu szansy nie da.
Wilder tracąc przewagę zasięgu będzie bezradny.
Fury to dobra baletnica bez ciosu i ze średnią szczęką.
Joshua miałby jakieś szanse ale...
Twój cytat:"Swoją drogą ciekawe jakby na jego tle wypadł GGG (oczywiście na tle prime Toneya)."
#
#
No, tak, to by było bardzo ciekawe starcie.
Szkoda, że dzisiaj nie ma takiego Toneya w wadze średniej, albo Roya, albo Hopkinsa, Pavlika, czy też Taylora.
Toney miał niesamowitego skill'a, coś pięknego!
Twój cytat:" Być może nie byłby pewnym faworytem z Ortizem, ale Ortiza nie zaliczam do czołówki, bo moim zdaniem nikt z nim nie zawalczy a niedługo Ortiz zacznie się starzeć."
#
#
No tak, niestety Ortiz ma problem z wiekiem, a szkoda, bo potencjał duży.
Świetne wyczucie dystansu, kapitalny repertuar ciosów, pewność siebie, siła ciosu, technika, słuszne gabaryty, czyli realne zagrożenie dla całej czołówki HW i rokowanie na kapitalne walki.
Twój cytat:"To jeden z najciekawszych pięściarzy spośród wszystkich jakich widziałem..."
#
#
Dokładnie.
Podzielam Twoją opinię.
"Swoją drogą ciekawe jakby na jego tle wypadł GGG (oczywiście na tle prime Toneya). Moim zdaniem Kazach nie poradziłby sobie z obdarzonym wielkim talentem, świetnym balansem, kontrującym z chirurgiczną precyzją Jamesem. O skończeniu go przed czasem nie miałby nawet co marzyć."
Gdyby Gołowkin nie miał jabu, to pewnie tak by było. I gdyby nie był monstrualnym obijaczem schabów, to o czasówce też mógłby pewnie zapomnieć. Ja bym jednak poczekał z takimi zestawieniami, bo nie sądzę, by Kazach pokazał dotychczas wszystko, na co go stać. Choć z drugiej strony ciężko oczekiwać, że pojawi się drugi Toney w wadze średniej, żeby było jakieś tło do rozważań.
Toneya nie mogli skończyć tury i z CW (Jirov, Lebiediev), i z HW (m. in. Holy, Ruiz, Oquendo, Browne, Rahman, Peter), nawet jak już był cieniem samego siebie, wolny stary i porozbijany.
Pewien punkt odniesienia daje walka z w.w. Jirovem walczył w podobnym stylu co GGG, tylko był dużo większy i silniejszy.
Toney miał na rozpisce świetne (o wiele lepsze niż ma Kazach) nazwiska i cios wystarczający by każdemu w MW zrobić krzywdę.
W jednym się zgodzę, w MW przydałby się zawodnik nawet nie klasy Toneya, ale np. McCalluma czy Nunna. Oby GGG po unifikacj szedł w górę, inaczej tego potencjału pokazać nie będxie w stanie.