WILDER: W TAK KRÓTKIM CZASIE ARREOLA BYŁ NAJLEPSZYM WYBOREM
- Niektórzy mają niejedną szansę i takim zawodnikiem jest właśnie Arreola, ale to wcale nie oznacza, że można go lekceważyć - przekonuje Deontay Wilder (36-0, 35 KO), który w czwartej obronie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC spotka się 16 lipca z Chrisem Arreolą (36-4-1, 31 KO).
- Narzekaliśmy na brak czasu i musieliśmy znaleźć odpowiednią osobę, a taką jest właśnie Chris. Mieliśmy kilka innych opcji, w tym również zawodników z czołowej piątki, ale wątpię szczerze mówiąc, by oni w tak krótkim okresie zdołali się odpowiednio przygotować. Z Arreolą jest trochę inaczej. To nieprzewidywalny zawodnik i da z siebie wszystko, a w wadze ciężkiej jedno uderzenie może zmienić obraz pojedynku. Nie można było wyszukać innego, za to równie dobrego pretendenta w tak krótkim czasie - kontynuował "Brązowy Bombardier", który pierwotnie miał spotkać się 21 maja z Aleksandrem Powietkinem, lecz wobec jego wpadki na jednym z badań antydopingowych wszystko się pozmieniało.
- Bardzo mocno nastawiłem się już na starcie z Powietkinem od strony fizycznej oraz mentalnej i gdy okazało się, że nic z tego nie wyjdzie, to naprawdę sporo mnie kosztowało. Po raz pierwszy w karierze nie miałem ochoty z kimkolwiek rozmawiać i popadłem w lekką depresję. Nadal jestem zły na sytuację z Powietkinem, lecz zostawiam te sprawy prawnikom, zaś sam koncentruję się teraz tylko na Arreoli - dodał champion WBC.
No tak, teraz nagle Wilder "musiał" wziąć takiego tłuściocha Arreolę, bo nie miał za bardzo wyboru.
Mógł po prostu poczekać na wyniki próbki z ostatniej kontroli i walkę przełożyć powiedzmy o dwa tygodnie.
Nie próbujmy w ogóle w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać tego bokserskiego tchórza i kunktatora, Wildera. To tak, jakby tłumaczyć, że Alvarez naprawdę chce walki z Gołowkinem, ale zrzekł się pasa, żeby negocjować na spokojnie, bez nacisków WBC, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik.
No przecież nawet ni zabawne, tylko żałosne.
Buahaha :-) Arreola może zaskoczyć co najwyżej formą dużo słabszą od tej słabej, którą od dłuższego już czasu prezentuje.
no pewnie ze co innego bo on i tak nie bedzie przygotowany niewazne ile bedzie mial czasu
jak czytam takie brednie to zastanawiam sie kto w te gowniane gadki wierzy
zreszta pewnie on sam nie wierzy w to co gada
ale w USA jest kilku mlodych byczkow w HW jak Washington czy kilku innych co chetnie by walke wzieli a nie robiliby az takiej żenady jak Arreola
Mógł po prostu poczekać na wyniki próbki z ostatniej kontroli i walkę przełożyć powiedzmy o dwa tygodnie.
*
*
*
Tak, jakie to wszystko proste jak się pisze gdzieś z pierdziszewa dolnego z perspektywy kogoś kto w dupie był i gówno widział xDD
"Przełożyć walkę powiedzmy o dwa tygodnie" xDD Śmiechu warte. W dupie z telewizją i jej terminami, w dupie z terminarzem rezerwacji danego obiektu, na którym miała się odbyć walka, w dupie z ludźmi i ich biletami, zarezerwowanymi hotelami. W dupie z tym, że dalej nie ma decyzji WBC czy tym, że zawodnicy realizując obóz przygotowawczy celują z formą w tzw. peak, czyli najwyższą dyspozycję w tym konkretnym dniu, a nie "powiedzmy za dwa tygodnie". Ważne żeby Rollins w swojej dziurze na końcu Polski mógł się w nocy zachlać browarami i obejrzeć walkę na streamie, bo w przeciwnym razie Wilder jest tchórzem i kunktatorem, ze względu na to, że to u Povetkina był pozytywny wynik, a on śmiał nie przełożyć walki o "powiedzmy dwa tygodnie" xDD Gniję z debila.
z tymi dwoma tygodniami to dojebales jak Janusz na maxa
Gdyby tylko Wilder miał w ogóle zamiar wyjść do Powietkina, to mógłby powiedzieć, że jest gotów zawalczyć pod warunkiem, że ostatnia kontrola da wynik negatywny.
Wiadomo, że przeniesienie gali wiąże się z problemami, niedogodnościami i kosztami.
Rezygnacja z walki, wiąże się z kosztami jeszcze większymi.
Zdaję sobie sprawę, że większość użytkowników strony ma pojęcie o boksie, więc nie rozpisuję się, nie tłumaczę wszystkiego po kolei, jak ułomnym.
Zdaję sobie też sprawę, że jednak jakaś część użytkowników to debile i pojeby,więc czasem robię wyjątek i jednak rozwijam temat i tłumaczę po kolei.
Nie licząc oczywiście na to, że debil zrozumie. Robię to po prostu, żeby pokazać debilowi jak bardzo się ośmiesza. Oczywiście debil tego nie zobaczy. Robię to, żeby inni widzieli.
Rollins
z tymi dwoma tygodniami to dojebales jak Janusz na maxa
*
*
Miałem na myśli czas od momentu rozpętania tej afery, czyli gdzieś początek maja, o ile pamiętam. Nie chce mi się szukać, kiedy te wyniki przyszły.
Gdyby wtedy Wilder już powiedział, że w związku z tym, że wykryto śladowe ilości u Powietkina, poczeka na wyniki ostatniej kontroli (które trochę muszą potrać) i dopiero wtedy może zawalczyć, to na pewno dałoby się przełożyć termin o te dwa tygodnie.
Ale, jak mówię, 2 tygodnie to tylko przykład. Równie dobrze mogłyby być trzy, cztery. Takie przypadki już nieraz miały miejsce.
Ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę (usprawiedliwiony niedawnymi przygotowaniami pod Povietkina) niedaleki termin pojedynku - kogóż ten Wilder miał sobie dobrać?
Pulev niedawno walczył, podobnie jak Parker (celuje w IBF), Takam, Washington, Haye (w tym ostatnim przypadku walka to czyste sci-fi z wielu względów). Czagajew trzyma się paska WBA. Jennings zaliczył dwie porażki z rzędu i mogę się założyć, że nie jest gotowy na tak daleko idące ustępstwa w negocjacjach jak zdesperowany, liczący na ostatnią wypłatę Koszmarny Krzysio. Molina, Szpilka, Scott, Dupas, Stiverne - wszyscy pokonani. Zostaje Ruiz - również (wbrew pozorom) łatwy przeciwnik, w dodatku gwiazdorzący, niepokonany, który nie sprzedałby tanio swojego rekordu (czyt. negocjacje byłyby b. trudne).
Tak więc - Arreola jest jedynym racjonalnym (z punktu widzenia obozu Wildera) przeciwnikiem na walkę, celem której jest podtrzymanie aktywności i przede wszystkim łatwy zarobek. Co nie oznacza, że takie zestawienie musi się podobać kibicom, sportowo jest wręcz fatalne (ale wcale nie jakoś drastycznie bardziej niż. np. potencjalna walka z drewniakiem Washingtonem).
Data: 16-06-2016 10:45:27
"Ale, jak mówię, 2 tygodnie to tylko przykład. Równie dobrze mogłyby być trzy, cztery. Takie przypadki już nieraz miały miejsce."
Czy mógłbyś podać te przypadki? Bo ja już starszy pan, pamięć zawodzi i nie mogę sobie przypomnieć sytuacji, gdzie kogoś złapali na dopingu, a walkę przełożono o 2, 3 lub 4 tygodnie.
Mówię o przekładaniu terminów gal.
Więc ni rób z siebie durnia
Dejątej, nie krępuj się, na następną dobrowolną obronę weź Saletę.
Doskonala propozycja. Wiadomo ze nie tak dawno Saleta pokonal Golote ktory kiedys byl nadzieja bialych i dwukrotnym niekoronowanym mistrzem wszechwag. Zatem te walke napewno uda sie sprzedac bo szanse rozkladaja sie moze nie 50/50 ale co najwyzej 60/40 dla brazowego Denotaja.
GROiLLORT pieknie to wszystko opisal. A to ze juz Povietkin koksuje to nie wina amerykanskiego teamu.
Wpisałem "gala przełożona" i tak na szybko, co wyszło:
http://www.bokser.org/content/2014/12/15/232012/index.jsp
http://www.bokser.org/content/2015/12/29/181158/index.jsp
http://www.bokser.org/content/2015/09/01/132658/index.jsp
http://www.bokser.org/content/2015/02/19/201359/index.jsp
Afera z meldonium u Powietkina wybuchła mniej więcej 13 maja. Czyli można było galę przesunąć mniej więcej o miesiąc, czyli w tym wypadku o 3 tygodnie (od 21 maja). Ale właśnie w zależności od tego, czy będzie hala, czy bokserzy wolą wcześniej, żeby nie wypaść z cyklu treningowego itp id, równie dobrze mogłaby się odbyć np 4 czerwca, czyli 2 tygodnie później od pierwotnego terminu.
Czy niektórym forumowym kretynom naprawdę tak ciężko to zrozumieć?
Andy Ruiz może i rzeczywiście by się nie zgodził ale to zapewne zależałoby od $$.
Ba. Sto razy lepszym i bardziej wytłumaczalnym starciem byłoby danie rewanżu Stivernowi choćby z racji tego co on z Arreolą w dużo lepszej formie robił w ringu i z racji tego że jego nie trzeba na siłę wciskać do rankingu w którym zajmuje bardzo wysoką drugą lokatę. A to że był już pobity? Wolę zobaczyć powtórkę z rozrywki niż świniobicie na najniższym poziomie.
Wilder miał wybór. Jedyne co mi przychodzi do głowy dlaczego wybór padł na Krzysia to obawa przed pustkami na gali a wiadomo- Arreola zaplecze fanów posiada. Tu nawet raczej nie chodziło o kasę bo Wilder na takich walkach i tak zarabia stałą kasę niezależnie od rywala który przecież pod tym kątem nie dobiera.
Reasumując ten wybór to tragiczna pomyłka i jest to jeden z najgorszych wyborów jakich można było dokonać a tłumaczenia że inni nie byli by w formie to zwykłe pitolenie. Dodam tylko że gdyby takiego wyboru dokonał ukochany ulubieniec strony "koksoprzytulasek" drodzy fani nie zostawiliby na nim suchej nitki a wybór ten byłby przypominany do końca kariery/ Widać czego Władek nie może u Deontaya u niektórych trollików przechodzi xD
100% RACJI !!!!!
co nas obchodzi co bylo najlepsze dla teamu Wildera skoro wszyscy wiemy ze ten wybor to kpina
gadanie o braku innych rywali t tez bzdury dla Januszy
w samych stanach znalazloby sie kilku mlodych prospektow w dobrymi rekordami ktorzy za relatywnie niewielkie pieniadze wzieliby walke z tak krotkim terminie
skoro szukali najlepszego dla siebie rozwiazania to mogli podjac decyzje zeby sie nie osmieszac bardziej niz do tej pory
nadal nie moge pojac ze WBC zgodzilo sie na ten cyrk
pisza ze wrocil na swoja poprzednia pozycje
smiech na sali
Pisze tak jakiś forumowy @lejwodziarz?
I "zakłada" (niby na jakiej podstawie, może raczy wyjaśnić?), że niepokonany, mający dobry rekord do sprzedania Washington, który dopiero co odniósł zwycięstwo nad uznanym (że wypalonym - to inna sprawa) nazwiskiem zażądałby mniejszej kasy?
Kolejny raz coś się komuś wydaje a że nie jest w stanie tego potwierdzić w faktach bo mu się nie zgadza z żałosną teoryjką - trudno, tym gorzej dla faktów.
Dalej - Stiverne? Jaki qrwa Stiverne? Po poprzedniej deklasacji? Kto to kupi? Ponadto - Kanadyjczyk jest w podobnue złej formie co Arreola. To, że ty wolisz zobaczyć "powtórkę z rozrywki" ma dla telewizji w USA takie znaczenie, jak to, że gajowy Bartłomiej zrobił kupę w lesie pod Pierdziszewem Górnym.
Wilder większego wyboru nie miał, tym bardziej że taki wybór to nie tylko widzimisię przeciętnych kibiców boksu, lecz także uwarunkowania biznesowe uzależnione od negocjacji i wymagań finansowych potencjalnych rywali.
Koszmarny Krzyś niezależnie od swojej formy to nadal barwna postać, rozpoznawalna i mająca większe zaplecze potencjalnych kibiców niż większość w.w.
kogo wybrałbyś na miejscu Wildera? To bardzo ciekawe... Podaj nazwiska tych "kilku" młodych prospektów i udowodnij, że jednocześnie: zażądali by "relatywnie niewielkich pieniędzy" i jeszcze "wzieliby walke w krotkim terminie" oraz wygenerowali odpowiednie zainteresowanie pojedynkiem. Czytałeś gdzieś o tym, brałeś udział w negocjacjach czy tak Ci się tylko wydaje, jak pewnemu śmiesznemu @lejwodziarzowi?
Data: 16-06-2016 12:28:25
"Więc ni rób z siebie durnia"
Robię z ciebie durnia, koleszko.
- Alexander Povetkin (Russia) * CBP- niedostępny- czekamy na wyniki postępowania
2 .- Bermane Stiverne (Haiti/Canada)- dostępny, ale już ubity,
3 .- Kubrat Pulev (Bulgaria) EBU- niedostępny - dopiero po walce z Chisora
4 .- Joseph Parker (New Zealand) OPBF- niedostępny- dopiero po walce z Takam
5 .- Johann Duhaupas (France) SILVER- niedostępny- dopiero po walce z Heleniusem i już obity
6 .- David Haye (GB)- niedostępny- idzie inna drogą i ma dupie WIldera
7 .- Andy Ruiz (Mexico) NABF- dostępny/ niedostępny- zależy od $
8 .- Bryant Jennings (US)- niedostępny- sztab go na ryzyko 3 porażki pod rząd nie wystawi
9 .- Chris Arreola (US) **- wybrany
10 .- Malik Scott (US)- dostępny- ubity w żenujący sposób i w żenyjących okolicznościach
11 .- Artur Szpilka (Poland)- niedostępny- dopiero ubity
12 .- Eric Molina (US)- dostępny, ale już ubity
13 .- Ruslan Chagaev (Uzbekistan/Germany)- niedostępny, siedzi w Czeczenii i ma w dupie wyzwania
14 .- Gerald Washington (US)- dostępny/ niedostępny- zależy od $
15 .- Carlos Takam (Cameroon)- niedostępny- dopiero po walce z Parker
Czyli w pełni dostępni byli:
Bermane Stiverne, Chris Arreola, Malik Scott (to byłaby totalna żenada), a duże pieniądze pewnie również Washington i Ruiz.
Sztab Wildera nie ma na tyle dużo kasy, by w każdego przeciwnika ładować wielkie kwoty, bo sam Wilder wielkich pieniędzy nie daje.
Przeciwnik jest słaby, walka się raczej za dobrze nie sprzeda, ale z żadnym z dostępnych by się zbyt dobrze nie sprzedała, więc pewnie wzięli stosunkowo niedrogiego, ale z rozpoznawalnym nazwiskiem i nie stwarzającego realnego ryzyka.
Wilder broni pasa z zawodnikami z TOP 20-30 HW i walka z Chrisem jest kolejną tego typu obroną. Żenujące jest, że przystępuje do 4 obrony, a jeszcze nie stoczył walki z czołowym ciężkim i jest to po części wina jego sztabu, bo odwlekali jak mogli walkę z Saszą. Jeśli jeszcze się okaże, że Povietkin był czysty, to te jego obrony będą wyglądać bardzo, bardzo źle.
tak jest, w podobnym tonie pisałem wyżej. Nie zgodzę się z jednym tj. "że Wilder nie stoczył jeszcze walki z czołowym ciężkim", bo stoczył - ze Stivernem. I o ile medialna wartość Dupasa i Moliny po porażkach z Deontayem wzrosła, o tyle wartość Stiverne'a po deklasacji z rąk Wildera dramatycznie spadła. A przypomnę, że po dwumeczu z Arreolą gość był oceniany b. wysoko, miał pewne miejsce w czołówce rankingów i dla wielu przed walką z Wilderem był faworytem. No chyva, że chodziło Ci tylko o przeciwników, z którymi bronił pasa.
Tak pisałem o obronach. 4 obrona z bardzo przeciętnym zawodnikiem. Zle to wszystko wygląda, a jesli Sasze oczyszcza z zarzutów, to panowanie Wildera będzie wyglądać jak jeden wielki żart.
Dalej - wiadomo, że resume mistrza WBC nie powala, ale przyjrzyjmy się jak wyglądało resume innych mistrzów (w tym tych formalnych) w ostatnich latach:
Stiverne (WBC) - pierwsza obrona i wpierdol.
Haye (WBA) - Ruiz, Harrison, pierwszy poważny przeciwnik i utrata pasa.
Povietkin (WBA regular) - Boswell, Huck, Rahman (trup!), Dzielny Cycu.
Czagajew (WBA regular) - Oquendo, Pianeta.
KoksoPrzytuasek (najlepsze resume, ale styl w jakich pokonał najlpeszych rywali woła o pomstę do nieba) - m. in. Wach, Pianeta, Leapai, Mormeck.
Na tym tel dokonania Wildera naprawdę nie wyglądają źle. Są przeciętne - typowe dla obecnej HW.
Stiverne to przypadkowy mistrz, Haye, to celebryta i miał bardzo słaby resume, Sasza i Czagajew z regular za mistrzów raczej uważać nie można. Co do Włada to zawodnik panujący przez 10 lat musi mieć kilku przeciętniaków w rekordzie. Taki Pianeta, Wach, czy Lepai to zbliżony poziom do Moliny, czy Duhaupas. Waszka w tamtym czasie mógłby wygrać ze Szpilką. Władek ma przecież w resume mocnych zawodników, w ciągu 2 lat po zdobyciu pasa walczył z Austinem, Brewsterem i miał unifikację z Ibragimove, to są zdecydowanie lepsze nazwiska. Później był niedoceniony Thompson który był wtedy bardzo mocnym zawodnikiem.
Wilder po zdobyciu pasa ma 4 dobrowolne obrony z zawodnikami, których można ulokować w trzeciej 10 HW. Tylko za jedną obronę można obwiniać Sasze (i to również dopiero się okaże). Fakty są takie, że przez 1,5 roku Wilder nie zmierzył się z realną czołówką HW, a przy dobrych wiatrach pierwszą poważną walkę stoczy pod koniec roku z Saszą (jeśli go oczyszczą), który już będzie miał 37 lat.
To jest bardzo słaby resume po zdobyciu pasa.
Haye to celebryta, ale i bokser, od którego gdy przychodził do ciężkiej, można było oczekiwać więcej niż od Wildera.
Dokonania Przytulaska (i styl w jakich pokonał m. in. ww. Ibragimova, Haye'a czy Povietkina) zostawmy na boku - jak już stwierdziłem wyżej ma na koncie najlepsze nazwiska, tego podważyć się nie da.
Wilder miał w planach walkę z Saszą - gdyby ją wygrał nikt nie mógł mieć większych zastrzeżeń do nazwisk w jego rekordzie. Walka nie doszła jednak do skutku z przyczyn od niego niezależnych, z których wynikła także konieczność zakontraktowania psującego ogólny obraz resume Arreoli.
Poza tym - nawet jakby uznać Stiverna i Martina za przypadkowych mistrzów, a Haye'a za celebrytę - fakty są takie, że resume Wildera nie wygląda na ich tle jakoś szczególnie źle (mimo, że obiektywnie do najlepszych nie należy). Mam tylko nadzieję, że po Koszmarnym Krzysiu Wilder będzie bronił pasa z kimś z TOP 10.
To czy AJ będzie przypadkowym mistrzem, któremu los przyniósł pas na który sobie nie zasłużył, to się jeszcze okaże.
Stiverne i Martin mieli po jednej walce w obronie pasa i to były walki przegrane, więc ich resume nawet ciężko oceniać.
To co Wilder miał w planach mnie szczególnie nie interesuje, gdyż w boksie bardziej cenie czyny, bo słów pada zawsze wiele, słabiej jest we wdrożeniem ich w życie. Oceniam to co faktycznie zrobił, czyli 4 obrony pasa z zawodnikami uchodzącymi jedynie za bardzo szeroką czołówkę. Do walki z Povietkinem mu się nie śpieszyło, bo przecież już przed walka z Moliną, Sasza był obowiązkowym i kolejne dwie dobrowolne obrony były inicjatywą teamu Wildera.
"Walka nie doszła jednak do skutku z przyczyn od niego niezależnych"
No tego, to akurat nie wiemy, możemy jedynie tak zakładać. Ja nie jestem fanem różnego rodzaju teorii spiskowych, ale cała ta afera z Povietkinem na chwilę obecną wygląda bardzo dziwnie, a jeśli się okaże, ze rusek nie był na dopingu, to wszelkie teorie spiskowe będą miały jakieś tam podstawy.
Co do walk z zawodnikami z TOP 10, to raczej nie będzie łatwo do takich doprowadzić. Do AJ nie wyjdzie, co już zostało stwierdzone przez DiBella, który stwierdził, że AJ jest za mało znany w USA (co jest niepoważne, szczególnie, że w UK walka się doskonale sprzeda, więc nie pieniądze są tutaj problemem)
Z Ortizem jest konflikt TV, Pulev czeka na IBF, Parker również, Takam to już chyba powoli odchodzi do historii i traci pozycje w HW, Haye ma go w nosie, bo to dla niego za małe pieniądze. Tak naprawdę zostaje zwycięzca walki Fury vs Kliczko lub Sasza.
Jeśli Władek wygra, to zapewne przejdzie na emeryturę. Wygrana Tysona, to z całą pewności ustawienie jego celownika na AJ, chociaż przy kalendarzu Joshua’y, walka Fury vs Wilder jest jak najbardziej realna do zorganizowania, przynajmniej ze strony Tysona.
Ja pozwolę sobie pozostać sceptycznym w odniesieniu do Wildera i jego poczynań jako mistrza WBC.