TYLKO CISZA W SZPITALU, W KTÓRYM ZMARŁ ALI
Cisza. Tak opisują atmosferę towarzyszącą śmierci Muhammada Alego dziennikarze, którzy stawili się pod szpitalem w okolicach Phoenix, gdzie "Największy" odszedł w piątek w wieku 74 lat.
Legendarny pięściarz zmarł dzień po tym, jak trafił do kliniki w Scottsdale w Arizonie z problemem dotyczącym układu oddechowego. Po jego zgonie na miejscu stawiła się policja, aby zagwarantować rodzinie spokój. Głównego wejścia do szpitala pilnowało trzech funkcjonariuszy.
Scena ta wywołała w piątkowy wieczór zaskoczenie na twarzach wielu przechodniów. Znaczna część nie wiedziała jeszcze, co się stało. Rodzina Alego chce spędzić te trudne chwile w spokoju i unika jakiegokolwiek kontaktu z prasą.
W sobotę w południe lokalnego czasu ma się odbyć konferencja prasowa, podczas której przekazane zostaną szczegółowe informacje na temat pogrzebu Alego. Wiadomo, że odbędzie się on w Lousiville w Kentucky, rodzinnym mieście boksera.
Ali przez ponad trzy dekady zmagał się z chorobą Parkinsona. Zdiagnozowano ją u niego w 1984 roku.
Mam lzy w oczach. Czlowiek ktory wyprzedzil swoja epoke, bohater, wizjoner, prawdziwy mistrz. Muhammad Ali nie byl bokserem. Muhammad Ali = Boks.