ANTHONY JOSHUA O TYM, JAK ZASTOPUJE BREAZEALE'A
W pierwszej obronie pasa IBF wagi ciężkiej Anthony Joshua (16-0, 16 KO) spotka się 25 czerwca w Londynie z Dominicem Breazeale'em (17-0, 15 KO). Już podczas pierwszej konferencji prasowej między zawodnikami zaiskrzyło, a teraz Anglik zapowiada, że zamierza skończyć rywala przed czasem.
- Szanuję innych zawodników, jego również, podałem mu więc rękę i robiłem swoje. Ja nie jestem od promowania potyczki, tylko moim zadaniem jest walczyć. Zapozowaliśmy do zdjęć, a on wciąż na mnie patrzył i prowokował. A przecież jesteśmy już dorosłymi facetami. Spytałem go więc "Masz jakiś problem"? Odpowiedział mi wtedy, że jesteśmy tu po to, żeby walczyć. Nie ma po co tracić energii na takie rzeczy, lepiej zachować ją na walkę. Ale tak już mają amerykańscy zawodnicy. Podobnie było przecież z Kevinem Johnsonem - wspomina mistrz olimpijski sprzed czterech lat i panujący champion królewskiej kategorii.
- Nie wytrzyma ze mną pełnego dystansu. Trenuję bardzo ciężko, praktycznie nie wychodzę z sali i właśnie dlatego Breazeale nie dotrwa do ostatniego gongu. Czym więcej i częściej będę występował, tym bardziej będę kompletnym zawodnikiem. Patrząc na rywala zawsze wyobrażam sobie, jak i czym go znokautuję, i tak samo jest w tym przypadku. To duży chłop, będzie pracował jabem, więc będę ruszał głową i kontrował. Tak, kontra po odchyleniu może skończyć ten pojedynek - dodał Joshua.
Różnie to bywa.
Te 50/50 to była paranoja... "
Elaboruj w logiczny sposob, dlaczego 50/50 przed walka Joshua-Martin nazywasz paranoja???
Szanse zawsze są kwestia TYLKO dobrego przygotowania. Bazyl ma cios wiec jak się przygotuje i trafi to wygra. "
To fakt, aczkolwiek wrodzony talent, wyuczona technika I konsekwentna strategia sa tymi elementami, ktore zawsze odgrywaja duza role w takich skladankach. Oczywiscie w wadze ciezkiej, kiedy walczy dwoch poteznych piesciarzy, zawsze moze wydarzyc sie cos, co zmieni losy walki I mozemy znalezc sie w strefach irrealizmu...lol...
Joshua bedzie unikal jego ciosow poprzez odchylenia glowy oraz tulowia, a pozniej jak Breazeale "przestrzeli", bedzie sie staral go poteznie skontrowac. Jak kontry nie wyjda, w przypadku braku agresji ze strony przeciwnka, to bedzie tez schodzil z linii ciosow (jabow), aby uderzyc z roznych katow oraz plaszczyzn na czule punkty.
Jakos nie widze wiekszych szans dla Amerykanina!