WHYTE NIE SKREŚLA BRIGGSA W WALCE Z HAYE'EM
Dillian Whyte (16-1, 13 KO) ostrzega, aby nie lekceważyć Shannona Briggsa (60-6-1, 53 KO). Zdaniem Anglika 44-latek nadal jest groźnym pięściarzem, którego stać na sprawienie niespodzianki i pokonanie Davida Haye'a (28-2, 26 KO).
- Shannon ma już swoje lata, ale nadal jest niebezpieczny. Jest głodny sukcesu, zdesperowany, nie ma nic do stracenia. Wyjdzie i będzie bić. To duży i silny ciężki. Ma najwięcej nokautów w pierwszej rundzie w historii wagi ciężkiej. Należy mu się szacunek. Jest w doskonałej formie, a o to trudno nawet młodszym, nie mówiąc o starszych. Z 300 funtów zszedł do 250 czy 240. Jest zmotywowany, ma mnóstwo energii. Ciągle krzyczy, próbuje poprawić swoje życie i swojego ducha. Trzeba to szanować - powiedział Whyte.
Walka Haye-Briggs planowana jest na wrzesień. Whyte wróci na ring 25 czerwca w Londynie, gdzie zmierzy się z nieznanym jeszcze rywalem.
...
Nie. To by było zbyt piękne ;D
Dzisiejszy Haye to cień siebie z przed kilku lat. Ale na Shannona to aż nadto. Przypuszczam, że będzie szybkie KO jako niepodważalny argument, że teraz jestem gotowy na mega walkę z Joshua. Briggs ma ciosy sygnalizowane jak leniwiec na haju sięgający po kolejnego liścia.
O go do skoku na kase. Amerykanin jest wolny jak mucha w smole, od czasu ciezkiego pobicia przez Vitka cos mu w glowce przestalo trybic. To mi przypomina show w stylu WWF czego nie mozna z prawdziwym sportem mylic.
No coz kiblował chwile potem rozbrat z boksem za doping A rodzine musiał z czegoś wyżywić :)
Nie zesraj się.
Pokładam wielką nadzieje ze i Twoje auto lub chociaż Twojego ojca wspaniały cygan zalegalizował Pozdro