ZIMNOCH ZASTOPOWAŁ AIRICHA I PROSI MOLLO O REWANŻ
Udanie powrócił Krzysztof Zimnoch (19-1-1, 13 KO) po pierwszej zawodowej porażce, stopując przed momentem w czwartej rundzie Konstantina Airicha (23-17-2, 18 KO).
Pięściarz z Białegostoku miał przewagę szybkości, kilka razy trafił akcją lewy-prawy, ale też nie ustrzegł się błędu i zainkasował prawy sierp rywala. Na początku drugiej rundy po prawym na dół trafił krótkim lewym sierpowym, jednak Kazach z niemieckim paszportem znów przedarł się swoim prawym sierpowym. Pierwsze sześć minut upłynęło w wysokim tempie, na czym na pewno skorzystali kibice.
Na początku trzeciej odsłony Krzysiek wciągnął przeciwnika na ładną kontrę z prawej ręki. Potem uruchomił jab, którym kontrolował Airicha. Od początku czwartego starcia Airich gasł z każdą sekundą. Na początku trzeciej minuty Zimnoch trafił krótkim prawym sierpem w okolice ucha, widząc tam lukę natychmiast poprawił taką samą akcją, dodał dwie następne bomby i rywal padł na matę szczecińskiego ringu. Powstał na osiem, jednak po kilku kolejnych uderzeniach z jego narożnika poleciał ręcznik na znak poddania.
- Dobra walka, tego mi było trzeba, bo Airich dał mi trudne trzy i pół rundy. Im więcej będę walczył, tym lepiej dla mnie. Nie wszystko było super, ale jestem zadowolony. Bardzo chciałbym rewanżu z Mollo, potrzebowałbym na to około trzech miesięcy przygotowań. Daj mi rewanż Mike - mówił Zimnoch po ogłoszeniu werdyktu.
Bojazliwy jest Zimnoch. Do tego jest psycyhicznie słabiuteńki..Mollo go znów poskłada..Też wiązałem z Zimnochem trochę większe nadzieję, ale jest to co najwyżej 3 liga
mam podobne zdanie... chociaz, jakby porownac do polskiej pilki.... i taki Szpilka jest, jak Legia, to Zimnoch... hmm Miedz Legnica?.. ale to 1 a nie 3 liga:)
Strasznie dużo przyjmował. Pytanie dlaczego i czy mogą sobie na to pozwolić to niech już oni sami sobie zadadzą.
Rewanż z Mollo to coś koniecznego bym np ja mógł zacząć znów na Zimnocha patrzeć jak na kogoś kogo kariera może jeszcze troszkę radości kibicom sprawić. On po prostu musi udowodnić że tamta porażka to był wypadek przy pracy. I teraz niech usiądą i szczerze bez ściemniania się zastanowią czy są już gotowi na takie starcie. Z taką obroną Zimnocha może coś podłączyć i może już do siebie nie zdążyć dojść tym bardziej że Mike postara się to wykorzystać.
Krzysiek przebąkuje coś o brudnej walce i faulowaniu również ze swojej strony i tak jakby dziś trochę tak kombinował w tę stronę (ciosy na granicy faulu, podcinanie itd). Może po tej walce doszedł do wniosku że jest za "grzeczny" w ringu i przez to dał się tak zaskoczyć tamtej sytuacji?
Wszystko ok tylko niech on się zastanowi czy w ewentualnym rewanżu chce grać z Mollo w grę w której ten się czuje naturalnie bo może być śmiesznie jak tam Krzysiek zacznie próbować na siłę faulować i w ferworze takiej ringowej "bijatyki-samowolki" sam wychwyci coś niedobrego.
Poziom znajomosci jezyka angielskiego u Zimnocha jest wprost proporcjonalny do jego umiejetnosci bokserskich...tragedia trenowac w anglii i nie umiec skleic poprawnego zdania po angielsku......
Na wszystko potrzeba czasu. Chłopak przygotował sobie formułkę do powiedzenia ale stres, emocje i odbyta przed chwilą walka zrobiły swoje i wyszło jak wyszło.
Mniej więcej dało się zrozumieć na końcu o co mu chodziło przy odrobinie chęci. Nie od razu Kraków zbudowano.
Szpilka sie wyrobil? Nie sadze......Sam mowie plynnie i mieszkam na zachodzie od lat, jak slysze te gramatycznie niepoprawne wypociny Fonfary czy Szpilki to mi za nich wstyd.....
Taki Gołovkin czy Kovalev np też dukają. Zdarza się jak widać ;D
Zimnocha bym się nie czepiał, ale tylko się niepotrzebnie ośmieszył, trzeba było zakończyć na zdaniu: "Mollo, mothafucka, give me a rematch". Tylko że jak Mollo nie przyjedzie spasiony i bez formy, to przewiduję podobny koniec walki jak za pierwszym razem.
Po wczorajszej gali nie ulega wątpliwości, że Artur zrobiłby z Krzyśka masakrę :/ Zaczynam wątpić w przyszłość Zimnocha, nie ma takiego talentu jak myśleliśmy.
quadrupleG
"Ja nie rozumiem jak Szpilka, a w szczególności Fonfara (mieszka w USA już kilka lat) nie nauczyli się poprawnie mówić po angielsku. "
Ja z językiem angielskim mam do czynienia od ponad dwudziestu lat, od niemal dziesięciu w racji zawodu i nadal kuleje. Tak po prostu czasami jest, niektórzy tego nie łykają.