KTO DLA WILDERA? NA PEWNO NIE HAYE, MOŻE WASHINGTON
Nie wiadomo jeszcze, kto będzie kolejnym rywalem Deontaya Wildera (36-0, 35 KO), ale jednego można być pewnym - nie będzie to David Haye (28-2, 26 KO).
Anglik wrócił w tym roku na ring po kilku latach przerwy i powoli zmierza w kierunku walki o mistrzostwo świata. Wciąż jest jednak za wcześnie, aby mógł stanąć w szranki z Wilderem, przekonuje współpracujący z Amerykaninem Lou DiBella.
- Nie widzę go jako potencjalnego rywala w walce, którą w tej sytuacji próbujemy zrobić - oświadczył promotor, nawiązując do nagłej zmiany planów wobec przyłapania na dopingu Aleksandra Powietkina, który tydzień temu miał walczyć z "Brązowym Bombardierem". - Wiem, że Haye wrócił, ale jakość jego ostatnich rywali nie była wysoka. Ciężko się patrzyło na jego ostatni pojedynek. Nie mówię, że David nie jest odpowiednim kandydatem do walki o mistrzostwo wagi ciężkiej, jednak bardziej w przyszłym roku, nie w ciągu następnych ośmiu tygodni - dodał.
Wilder pojawi się między linami prawdopodobnie w lipcu. Z uwagi na komplikacje, które powstały w związku z aferą wokół Powietkina, jego rywal nie będzie z najwyższej półki. W grę wchodzi kilka mniej liczących się nazwisk, w tym Chris Arreola. Pod uwagę brany jest także niepokonany Amerykanin, mający bardzo dobre warunki fizyczne Gerald Washington (17-0-1, 11 KO).
- To na pewno ktoś na naszej liście. Jest notowany, jest Amerykaninem, jest duży i niepokonany. Nie podjęliśmy żadnej decyzji, ale to jeden z zawodników, o których myślimy - przyznał DiBella.
Chodzi mi o to, że walka Wilder - Haye raczej się nie odbędzie i nie zależy to od teamu Wildera czy mu dadzą szansę czy nie. Jestem przekonany, że priorytetem Davida Haye jest właśnie walka z Joshua
Zresztą kiedy jak nie po takim obozie należy myśleć o groźnych przeciwnikach? Wilder przygotowywał się do bardzo groźnego Powietkina więc chyba na mocne ciosy i trudną walkę powinien być nastawiony.
Coś czuję że sporo czasu jeszcze upłynie zanim zobaczymy Wildera w ringu z kimś kto miałby równe szanse na wygraną co mistrz.
,, - Nie widzę go jako potencjalnego rywala w walce, którą w tej sytuacji próbujemy zrobić - oświadczył promotor,,
,,- Wiem, że Haye wrócił, ale jakość jego ostatnich rywali nie była wysoka. Ciężko się patrzyło na jego ostatni pojedynek.,,
DOBROWOLNE WILDERA
1 dobrowolna: Molina - piec walk przed Wilderem: Andrew Greeley(14-39-3),Tony Grano(20-2-1),DaVarryl Williamson(27-7),Theo Kruger(10-12-2),Raphael Zumbano Love(35-8-1)
2 dobrowolna: Duhaupas - piec walk perzed Wilderem: Aurieng,Rosberg,Kataitsjo,Teper(porazka),Charr - nie chce mi sie juz kopiowac rekordow,bo to i tak bez znaczenia..De mori i Giergjaj tez mieli diamentowe rekordy.
3 dobrowolna: Szpilka - Trzy walki przed Wilderem: Cobb,Quezada,Consuegra...
Wiec my kibice mozemy psioczyc na Haye'a,ale Wilder i jego team powinien schowac glowe w piasek i nie robic sobie wstydu taka wymowka.
Mamy okres gigantów w HW: Fury (206cm wzrostu, 110-115kg, 216cm zasięgu), Kliczko (199cm wzrostu, 110kg, 206cm zasięgu) Wilder (201 cm wzrostu, 100kg+, 211cm zasięgu), Joshua (199cm wzrostu, 110kg, 208 zasięgu), Ortiz (193, 110kg, 213cm zasięgu).
No i jest Haye (190cm, 100kg, 198cm zasięgu).
Haye cały swój boks opierał na szybkości, refleksie, pracy nóg, no i nokautującym ciosie. Na chwilę obecną wydaje się sporo wolniejszy niż te 4 lata temu, mniej dynamiczny, refleks chyba też go nieco już zawodzi, bo ten cały Arnold złapał go w 1 rundzie na prawy, nogi ma wciąż niezłe, cios został.
Jeśli chodzi o mistrzów, to Haye z walki z Władem byłby moim zdaniem faworytem z Widerem i obecnym Joshua, z Fury'm i Ortizem (z półpaścem) już nie.
Dzisiejszy Haye moim zdaniem przegra z każdym z mistrzów, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż do ewentualnego starcia o pas może dojść w przyszłym roku, co spowoduje dalszy regres kluczowych czynników w jego boksie. Haye walcząc z wyższymi zawodnikami cały boks opiera na ruchliwości i krótkich wejściach z jednym, dwoma ciosami, do tego potrzeba szybkości, dynamiki i refleksu, a tu widzę regres i te elementy traci się najwcześniej.
To chyba jakis rekord Guinessa w tym wzgledzie ?
(a jeszcze zanim wogole doszło do negocjacji z Powietkinem pisalem ze oni najchetniej toczyliby same dobrowolne z bokserami małego kalibru)