DAVID PRICE CELUJE W JOSHUĘ - TO BY BYŁA PIĘKNA HISTORIA
David Price (19-3, 16 KO) przez wielu został skreślony, ale on się tym nie przejmuje i wciąż ma nadzieję na starcie choćby z Anthonym Joshuą (16-0, 16 KO) o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej.
- Rok temu o tej samej porze federacja IBF notowała mnie na piątym miejscu. To ja mogłem mierzyć się z Joshuą w czerwcu o jego pas federacji IBF, ale niestety został oszukany i ograbiony z największej życiowej szansy. Wierzę jednak, iż mogę stworzyć jedną z najwspanialszych historii. Jeśli mi się uda, będzie to zwycięstwo czystości sportu nad dopingiem i oszustami. Czuję się jakbym miał przeciwko sobie niemal wszystkich, ale to mnie nakręca. Joshua po czerwcowym sukcesie będzie szukał rywala na jeszcze jedną dobrowolną obronę i mógłbym być jego przeciwnikiem. To jest właśnie mój cel - nie ukrywa ponad dwumetrowy Anglik, brązowy medalista olimpijski z Pekinu sprzed ośmiu lat.
Rywalem Price'a w niedzielny wieczór będzie Czech Vaclav Pejsar (9-2, 8 KO).
Faceta powinien jakiś bystry dziennikarz trochę naprostować. Zadać mu pytanie w stylu- jak z Twoją odpornością i zszarganą psychiką chcesz ustać więcej niż 1 cios od kogoś takiego jak Joshua?
Jeden ciężki nokaut w jedną czy drugą stronę. Gdyby chciał się odbudowywać to o walkach z kimś takim jak Joshua nie byłoby mowy przez następne 2 lata co najmniej.
Mam nadzieję że Hearn nie bierze pod uwagę takiej opcji na przyszłość. To by była parodia. Spięty Price by był tak łatwy do trafienia że nie zdziwiłbym się gdyby wszystko skończyło się 20 sekund po pierwszym gongu...
Stawialbym na demolke Price w pierwszej rundzie......ewentualnie w drugiej kiedy zazwyczaj konczy mu sie tlen...
słyszysz to???
chyba goscia pogieło!!!!
A co odróżnia celebrytę od prawdziwego sportowca?
Przy Gamrocie łapy w góre a teraz to mi opadły
Da da da... co da?
Co oni pierdolą? Jaki remis? Przecież Mahmed to przegrał do jaja!
Już nie gadaj pierwszą rundę wygrał ale jaja mówiłem że będzie wał!!!!!!!!!!!!!!!11
Tak się tylko wyraziłem! Przecież to jest najgorszy wał w historii tego zjebanego Polsatu
Nie wiem bo transmisje przerwali :(
Najpierw chciał oddać pas a później udawał że nie wie czy wygrał czy przegrał...
Dajcie spokój. Facet z kondycją na jedną rundę kładzie się co chwila na matę ratując tym swoje dupsko i tak przez dwie rundy i dostaje zwycięstwo.
Skusiłem się z nudów na te całe mma w Pl wydaniu bo pomyślałem sobie co mi tam. Dawno nie oglądałem. Zobaczymy jakie tam postępy zaszły.
No i mam dość na dłuuugi czas ;D
Ja dalej nie widziałem, bo mi transmisje przerwało.
Cóż.
Mnie to tam rybka. Ani się zbytnio nie wczuwam ani się za dużo nie spodziewałem nigdy po tym cyrku.
Ja tak samo obejrzałem z nudów. Bardziej aby w jakiś sposób zaspokoić tęsknotę za następną gala bokserską. No i oczywiści żenada. Wychodzi małomiasteczkowość tych wszystkich bossów. Wstyd.
Przykro jest czytać komentarze tak bardzo zacofane.
Pudzian prowadził, ale Różalowi udało się zrobić dźwignie na szyje i to zakończył. Jaka "różnica pomiędzy prawdziwym zawodnikiem sportów walki a strongmenem"? Na pewno taka, że udowodnił, że jako 40letni strongman jest w stanie podjąć się walki i ją prowadzić z gościem co od wielu lat ćwiczy. Gdyby nie wiek Pudzian byłby maszyną. Udowodnił, że jest sportowcem/ Cóż, ale polaczki zawsze niezadowolone, lepiej coś generalizować niż spojrzeć sprawiedliwie.
Przykro jest czytać komentarze tak bardzo zacofane.
Przykro to raczej jest czytać takie komentarze...
Stary nierób, leń i obibok różalski założył dźwignie na szyje i to zakończył...?
Szkoda że nie pętle...
Sprawiedliwie to oceń poziom sportowy tego cyrku, i zastanów się czy to jest naprawdę sport walki? czy raczej marketingowe przedsięwzięcie dla pospolitych januszy co wszystko łykają...
Dobrze powiedziane. Nie ma co się angażować jako kibic w takie coś. To jest stworzona pewna strefa dla pewnych ludzi do zarabiania pieniędzy. Sztuczny "sport".
Z trollami nie dyskutuję a czytając twoje komentarze w wielu tematach można stwierdzić że jesteś w czołówce trolli na orgu
Naprawdę nie wiem kto to jeszcze ogląda, ale przecież kretynów nie brak.