POWIETKIN STRASZY SĄDEM. NADAL LICZY NA WALKĘ Z WILDEREM
Deontay Wilder (36-0, 35 KO) wydaje się powoli zamykać ten rozdział, ale Aleksander Powietkin (30-1, 22 KO) nie daje za wygraną. Przyłapany na stosowaniu zakazanego środka Rosjanin nadal nalega na walkę z Amerykaninem.
- Jestem gotowy na wszystko, ale wraz z promotorem zrobimy, co w naszej mocy, aby się upewnić, że do walki dojdzie w niedalekiej przyszłości - oświadczył "Sasza", którego w piątek rano cytuje rosyjska agencja prasowa TASS.
Kilkanaście godzin wcześniej ta sama agencja przytoczyła słowa Powietkina, który zapewnił, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, może nawet pozwać Wildera do sądu. W międzyczasie okazało się, że meldonium, substancja podnosząca wydolność, wykryto także w próbce B pobranej od rosyjskiego pięściarza.
Andriej Riabiński, promotor Powietkina i szef grupy Mir Boksa, potwierdził pozytywny wynik drugiej próbki. - Stężenie meldonium jest niskie, ale nie da się zaprzeczyć, że środek ten znajduje się w próbce - powiedział.
Decyzję w sprawie Powietkina ma niedługo podjąć federacja WBC. Jeszcze przed otwarciem próbki B jej władze zezwoliły Wilderowi na kolejną walkę w dobrowolnej obronie tytułu.
Z tego względu, że był tam w jakimś procencie jego mocz, wynik był pozytywny.
Skoro podczas ostatnich igrzysk podmieniano próbki to Powietkin miał zaplecze.
Np. mógł wiedzieć kiedy zjawi się kontrola.
W Rosji wszystko jest pod nadzorem i wystarczy że kontrolują kiedy przyleciała komisja WADA, w jakim hotelu się zameldowali, GPS w samochodzie, który wypożyczyli/dostali do dyspozycji, powie im gdzie są itd.
Limit byl do konca marca chyba, po marcu zadne stezenie jest niedozwolone.
aha ,nie ogarniam juz tego.thx za odp.
Też myślałem że "do" ale później chłopaki poszperali i chyba nawet na oficjalnej stronie było stanowisko że "po".
Ale co to zmienia? Problemem Powietkina jest to że pierwsze trzy badania nic nie wykazały zaś czwarte po dwóch tygodniach już tak. Na pierwszą myśl przychodzi jasna odpowiedź- Aleksander brał pomiędzy badaniami i wpadł.
Wątpliwości budzą jednak takie aspekty tej sytuacji (co nie znaczy że Rosjanin jest niewinny)
1. Po kiego grzyba Aleksander brał środek zakazany o którym nawet nie za bardzo wiadomo jak długo trwa jego usuwanie z organizmu w pewnie nie za dużych ilościach (czas do następnego badania) w momencie badań wyrywkowych? Czy ryzyko było warte świeczki?
2. Nawet jeśli brał to dlaczego nie dopilnowali (mając takie możliwości) zatuszowania tego? Bądź dlaczego nie brał na obozie zagranicznych odpowiedników będących środkami legalnymi? Riabińskiego stać na takie rzeczy.
3. Pytanie które ciągle nurtować powinno głównie stronę Rosyjską (jedyny argument na obronę Powietkina) to to czy można by udowodnić że meldonium mogło ujawnić się na skutek jakiś czynników dopiero w 4 badaniu. Jeśli da się to udowodnić (nawet za sprawą dolarów) Powietkina ominęłaby zapewne wysoka kara za tę wpadkę. Czy jednak jest to możliwe? A jak tak to czy WBC przychyli się do przedstawionych dowodów?
- skoro sami ruscy przyznaja:
"Andriej Riabiński, promotor Powietkina i szef grupy Mir Boksa, potwierdził pozytywny wynik drugiej próbki. - Stężenie meldonium jest niskie, ale nie da się zaprzeczyć, że środek ten znajduje się w próbce - powiedział."
to jakim ch. po2jny agent RJJ mial niby, badz jakis murzyn z alabamy - sfalszowac probke / podrzucic saszy do mielonych odrobine meldonium? SKORO SAMI RUSCY NIE ZAPRZECZAJA UZYCIA TEJ SUBSTANCJI, to o co wy sie jeszcze szarpiecie ze swoimi genialnymi teoriami o super agenturze ktora zrobila wypad do ruskich, podrzucila povetkinowi mikroskopowa jednostke m. tylko po to by mistrz swiata WBC, gibki, silny, zwinny krol nokautow mial nie nosic pampersow na mysl o ruskim sterydzie przyjmujacym ciosy nawet od wacha?
predzej bym uwierzyl, ze ruscy sie sami podlozyli w strachu przed ringowym dzikusem jakim jest wilder.
mozecie narzekac na jego styl, bledy w obronie, slabej technice, bla bla bla. a on i tak znokautuje kolejnego rywala.
No ba. Jak będzie to Arreola, Stiverne czy inny agent xD
Widzę kolega fan Wildera. Tak się składa że ta walka to było OGROMNE wyzwanie dla Wildera i niech potwierdzeniem tego będzie to ile czasu i pieniędzy na ściągnięcie go wreszcie na OBOWIĄZKOWĄ walkę z Powietkinem Rosjanom zajęło.
I dodam żeby ktoś zaraz nie zaczął się przywalać że jestem daleki od spiskowych teorii na niekorzyść dla Wildera. Ot po prostu nie rozumiem jak Rosjanie mogli w takim momencie tak frajersko wpaść. Jest to dla mnie niezrozumiałe. Nie znaczy to że odwracam kota ogonem robiąc winnego z Wildera.
On tylko korzysta z wpadki Powietkina. Tyle.
A czy Rosjanie się przyznali czy tylko ty tak to rozumiesz. Że jest meldonium wiedzą wszyscy więc co miałby Riabiński powiedzieć? Że nagle próbka b jest czysta?
Jednak on ciągle twierdzi że Powietkin jest niewinny i w razie czego dochodzić tego będzie sądowo. Albo więc gra głupa co i tak za moment wyjdzie na jaw niezbyt działając na jego korzyść albo ma rzeczywiście jakieś podstawy (zapewne doskonale to sprawdził) by jednak Aleksandra choć trochę w owej sytuacji wybronić.
Jak ktos odwola walke to wbc a nie wilder
Wilder nie wyjdzie do Powietkina, nawet gdyby obóz Rosjanina poszedł na jeszcze większe ustępstwa, a WBC usankcjonowałoby tę walkę. Wilder prawdopodobnie będzie chciał przeczekać, podobnie jak z Kliczką, aż Rosjanin zestarzeje się. Na tym etapie kariery pojedynek z Powietkinem to zbyt duże ryzyko dla Wildera. Jeżeli Amerykanin chce zachować pas to musi unikać takich zawodników jak Powietkin, Lucas Browne, Louis Ortiz, nie mówiąc już o Kliczce czy Furym. Ja nawet zaczynam wątpić, czy zawalczy w lipcu z Jenningsem, bo nawet ten mógłby sprawić problemy Bronze Bomberowi.