ROY JONES JR BIERZE POWIETKINA W OBRONĘ
Sporo emocji wzbudziło zamieszanie wokół niedoszłej walki Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO) z Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO). Swojego "rodaka" broni sławny Roy Jones Jr. Ale tego rosyjskiego "rodaka", bo przecież od jakiegoś czasu Roy ma podwójne obywatelstwo.
Przypomnijmy, że oficjalny pretendent do pasa WBC wagi ciężkiej wpadł podczas wyrywkowej kontroli antydopingowej. W jego organizmie wykryto specyfik o nazwie meldonium, ale były to ilości śladowe. Stężenie było piętnaście razy niższe niż wynosi limit ustanowiony przez organizację WADA, stąd też promujący Rosjanina Andriej Riabiński do dziś powtarza, że w rzeczywistości "Sasza" tak naprawdę na dopingu nie wpadł.
Meldonium jeszcze w zeszłym roku było środkiem dozwolonym i dopiero od 1 stycznia nie można go używać. Taka też jest linia obrony Powietkina, który zarzekał się, że ostatni raz stosował ten środek podczas przygotowań do starcia z naszym Mariuszem Wachem.
- To trudna sytuacja, wszystko poszło nie tak. Aleksander prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy z tego, jak długo ten środek pozostaje w organizmie zanim zupełnie zostanie usunięty. Jeszcze w zeszłym roku to było dozwolone i po prostu nie starczyło mu czasu, żeby organizm się sam oczyścił - stwierdził Jones Jr, dawny mistrz świata wagi średniej, super średniej, półciężkiej i ciężkiej.
Póki co Wilder dostał pozwolenie od władz WBC na stoczenie dobrowolnej obrony tytułu.
Smutne co pieniądze robią z ludźmi.
PNH lepiej tego bym nie ujął.
Czy oni wszyscy sa debilami? Jesli mialby stezenie 8-9-11 i 27 to by nie bylo problemu. Ale 3 testy nie mial a w czwartym tak. Linia obrony powinna byc inna. Taka ze sladowe ilosci moga w organiziem sie pojawiac i znikac po jakims czasie przy powiedzmy jedzeniu ogorkow zielonych:)
To ich lek wiec chyba sa w stanie to udowodnic heh