HEARN PROPONUJE HAYE'OWI WHYTE'A JAKO PRZEPUSTKĘ DO JOSHUY
Eddie Hearn, nowy promotor Dilliana Whyte'a (16-1, 13 KO), podkręca już atmosferę przed ewentualnym starciem z Dereckiem Chisorą (25-6, 17 KO), ale chętnie wystawiłby również swój nowy nabytek naprzeciw Davida Haye'a (28-2, 26 KO).
"Hayemaker" wrócił dwoma ekspresowymi i efektownymi zwycięstwami. We wrześniu ma już wstępnie zaklepany bój z Shannonem Briggsem (60-6-1, 53 KO). Potem chciałby zmierzyć się już z Anthonym Joshuą (16-0, 16 KO), aktualnym mistrzem federacji IBF, który jest kolejnym zawodnikiem stajni Matchroom. Dlatego też Hearn próbuje wykorzystać tę sytuację, wystawiając Whyte'a naprzeciw Haye'a jako przepustkę do Joshuy.
- David potrzebuje zwycięstw nad znaczącymi rywalami, dlatego proponujemy mu spotkanie z Dillianem. Możemy doprowadzić do takiego pojedynku zarówno we wrześniu, jak i grudniu. Haye chce walki z Joshuą, tylko że my celuje szczerze mówiąc bardziej w Tysona Fury'ego. Potem chcielibyśmy rewanżu z Dillianem. Jeżeli więc Haye dałby sobie radę z Whyte'em, zasłużyłby na Anthony'ego - mówi Hearn.
A od kiedy Whyte jest kimś znaczącym ?
Haye wyprzedaje hale walcząc z ogórkami i zarabia na tym miliony. Do walki z Joshuą dojdzie w przyszłym roku bez względu na to z kim David będzie walczył do tego czasu.
A i Dillian to kawał byczka który potrafi przyłożyć. Taki test dla Davida to byłoby coś fajnego. Tyle że raczej to kwestia wątpliwa by Haye zaryzykował i przyjął takie wyzwanie.
On sobie poczeka. A skoro za te "czekanie" jeszcze tyle zarabia to o czym my rozmawiamy ;D
Jak go "ubije" jak...to faktycznie będziemy mieli podkręconą atmosferę do zenitu...:-)
Chisora już pluł dużą ilością krwi po 4 rundach.
Ale Haye załatwił go spektakularnie. Tego mu nie odbieram. Z racji tego co pokazywał też widziałbym w nim faworyta w walce z Whytem. Pytanie tylko ile tego co prezentował z nim zostało.
Jest starszy, cięższy, bardziej otłuszczony, wraca po poważnej kontuzji i zdecydowanie ma słabszą dynamikę i jest wolniejszy. W dodatku nie ma z nim Adama Botha który był "współtwórcą" jego sukcesywnego stylu.
Tylko sam Haye wie na co go dziś stać.
Cokolwiek by nie debatować uważam Vitalija za najlepszego ciężkiego ever...
Ps.Uważam Lennoxa za wielkiego mi9strza ale w rewanżu nie miałby szans z Vitalijem
A myślę również tak jak i Ty że by przegrał. Vitali potrzebował trochę więcej spokoju i szczęścia.
Nie zmienia to faktu że historycznie należałoby bardziej docenić Lewisa. Troszkę wyżej ale jednak.
Haye ma zajebisty boks, ale brak mu jaj.
Haye ma wystarczającą dynamikę aby pokonać wielu poza np. Ortizem.
Fury jest w jego zasięgu ale musi zaryzykować.
Wildera może jak najbardziej dorwać.
A.J. ma rozpracowanego na sparingach.
Wkurza mnie że Haye walczy z "lodziarzami", i wyciąga dziadka z emerytury aby "zaczarować tłumy".
Trochę mnie Hearn zdziwił, myślałem że to on jest największym zwolennikiem starcia Joshua-Haye...
On o wiele za groźny. Jeszcze by zbił tchórzliwego bokserskiego biznesmena i cały biznes poszedłby w pizdu :-)
Ta ostatnia jego gala byla zenujaca Nie chodzi nawet o poziom przeciwnikow. Ogolnie klimat i megalomania organizatora byly az nadto widoczne
"Bardzo sensowna propozycja. Jesli Haye powaznie mysli o bycu piesciarzem a nie tylko celebryta."
Także jestem tego samego zdania, Dillian Whyte to nie jest tylko albo aż niegroźny pozer, potrafi przyjąć ale też oddać.
Mam obawy że Haye się osra i będzie szukał bardziej cyrkowych bumów z dobrym bilansem na papierze, by poźniej dostać wypłatę życia..
A prawda jest taka, że David to nie wyboksowany pięściarz, nigdy w życiu nie dostał porządnego lania i nie odniósł żadnego większego uszczerbku na zdrowiu poza tym barkiem, który był leczony około 2 lata i śladu po tej kontuzji nie widać.
Was martwi raczej co innego...a mianowicie to, że David jest profesjonalnym analitykiem i nie rzuca się od razu na czołówkę wagi ciężkiej tylko spokojnie chce "odrdzewieć" po rozbracie z boksem- wypisz wymaluj Andre Ward-który także bierze walki ze słabszymi po to, aby Kowaliov nie zrobił z niego jesieni średniowiecza.
@samurai
Dillian Whyte to żaden kozak? w porównaniu z z takimi tuzami boksu jak- Mark de Mori? Arnold Gjergjaj? a teraz niesamowity emeryt LET'S GO CHAMP.... Średniak? czy raczej niewygodny zawodnik który na cyrk robiony przez negatywa który ma parcie na szkło i dużą kasę się zwyczajnie nie nadaje?
Śmieszne to jest...
@TomekfanBOKSU
jaja to robisz sobie sam z siebie.... Profesjonalnie proponuje przeanalizować jeszcze raz czołówkę wagi ciężkiej i odróżnić walki od podstawionych spektaklów drogi "Tomaszu" :)
Widzę że nie wiele zrozumiałeś z mojej wypowiedzi, dlatego nie będę ponawiał bo to strata czasu i niepotrzebne nerwy.