WSPÓLNY RYWAL FEDERACJI DLA GOŁOWKINA? 'PRIORYTETEM WCIĄŻ CANELO'
Kto teraz dla Giennadija Gołowkina (35-0, 32 KO)? Ciekawy pomysł ma Mauricio Sulaiman, prezydent WBC, czyli jednej z trzech federacji, które uznają Kazacha za swojego mistrza w wadze średniej.
- Dobrze byłoby, gdybyśmy wspólnie z organizacją WBA oraz IBF usiedli i wyznaczyli razem dla Gołowkina rywala odpowiedniej klasy. Nie wiem co na to przedstawiciele tych federacji, lecz dobrze byłoby wyznaczyć razem oficjalnego pretendenta wysokiej klasy - mówi Sulaiman.
Tymczasem obóz "GGG" nadal próbuje doprowadzić do porozumienia z zespołem Saula Alvareza (47-1-1, 33 KO). Meksykanin niedawno zasiadał jeszcze na tronie WBC, ale nie podjął obowiązkowej obrony z Kazachem, przez co musiał oddać tytuł.
- Negocjacje między nami się nie skończyły, potyczka z Canelo pozostaje naszym priorytetem i zrobimy co w naszej mocy, by do niej doprowadzić. W tej chwili to największa walka do zrobienia w boksie zawodowym - przekonuje Tom Loeffler, promotor Gołowkina.
Kazach kolejny pojedynek stoczy we wrześniu - jak przyznał Loeffler, "Z Canelo czy bez niego, i tak zaboksujemy we wrześniu".
ale że o co Ci biega?
Co do tematu to ciekawy pomysł Sulaimana, taki jeden pretendent od wszystkich federacji na raz...
Swoją drogą to pamiętam że WBC miała politykę anty unifikacyjną, a zauważyłem, że od pewnego czasu to się zmieniło
Tez to pamietam. Komuś chyba nawet pas odebrali, bo musiał sie zdecydować czy chce mieć wbc czy ten drugi.
...
Co do tematu to ciekawy pomysł Sulaimana, taki jeden pretendent od wszystkich federacji na raz...
Swoją drogą to pamiętam że WBC miała politykę anty unifikacyjną, a zauważyłem, że od pewnego czasu to się zmieniło
*
*
No wiesz, Canelo im uciekł, zwakował pas, to jednak spora gaża przepadła federacji. Teraz planują, jak odkuć trochę, to bardziej przychylni na zmianę swojej polityki.
Gadka była inna, celem miał być pas, a nie kasa z rudego. Kazach szybko z nim nie zawalczy, dlatego proponowałbym zmienić strategię i jednak budować własną markę, a nie liczyć na skalp popularności po piegusie.