ILUNGA MAKABU: ZNOKAUTUJĘ BELLEW
W najbliższą niedzielę na stadionie Goodison Park, gdzie na co dzień grają piłkarze Evertonu, Ilunga Makabu (19-1, 18 KO) spotka się z miejscowym Tonym Bellew (26-2-1, 16 KO) w walce o wakujący tytuł mistrza świata kategorii junior ciężkiej federacji WBC. Pięściarz z Kongo zapowiada, że ściany nie pomogą Anglikowi i zostanie zastopowany na oczach własnych kibiców.
- Niektórzy chyba oczekują, że przestraszę się stadionu pełnego jego kibiców. Ale gdy już znajdziemy się we dwójkę w ringu, nikt mu wtedy nie pomoże. Będę przygotowany na wszystko co tego dnia Tony mi zaproponuje i już nie mogę się doczekać naszego spotkania. Jestem królem nokautów i mogę zapewnić, że jego również zastopuję. Ludzie nie powinni być zdziwieni, gdy okaże się, że znokautowałem Bellew. Nie będę czekał na decyzję sędziów. Mój rywal nie dotrwa do końca dziesiątej rundy, nie mówiąc już o dwunastu - mówi pewny swego Makabu.
Galę z Liverpoolu pokaże Polsat Sport i Polsat Sport Extra.
Bellew pewnie pokona ale Usyk i Głowka to będzie już zbyt wiele ;)
Oo, a to ciekawostka, kiedy Bellew walczył z Fonfarą?? :P
Hm, myślę, że zgodnie z oczekiwaniami Makabu znokautuje Bellew. Osobiście uważam, że koniec walki nastąpi w okolicach 10/11 rundy
ja stawiam wtej walce na Bellew ,woglę to Makubu w prównaniu do Bellew niższy conajmniej 10 cm .
...
bez szans. Bellew jest dość twardy, to przy nie narzucającym tempo Makabu może poboksować parę rund.
Ale Makabu na pewno jest już zdeterminowany, Bellew ma styl dość chaotyczny - na pewno skończy się przed czasem.
W dodatku Makabu nie zechce zostawić decyzji w rękach sędziów na obcym terenie.
Tak że ja widzę porażkę przed czasem TB. Kwestia tylko, w której rundzie.
bo niestety Mateusz to też tylko dobry wyrobnik, ale z gorszymi warunkami
jak dla mnie gosc jest blisko czolowki i jesli wygra ta walke pewnie i zdobedzie pas to udowodni ze nalezy do czolowki i odebranie mu pasa bedzie trudnym zadaniem
ciekawe czy Drozd bez witamin podejmie wyzwanie i sprobuje odebrac mu pas
Szkoda, że Kucher nie wiedział, że jesteś królem nokautu :D
Bellew pewnie pokona ale Usyk i Głowka to będzie już zbyt wiele ;)
Autor komentarza: CroCop90 Data: 23-05-2016 20:53:01
Nie robi na mnie wielkiego wrażnenia ten murzynek. Pomimo imponującego współczynnika wygranych przed czasem, nie jest to żaden puncher, ani wybitny technik. Głowacki bez problemu by go poskładał, podobnie jak Lebedev.
*
*
*
Jak to fajnie się czyta takie beztroskie pierdoły żeby potem z perspektywy czasu je obśmiać i czytać coś zupełnie innego xDD Makabu z formą, którą prezentował przed tą roczną przerwą to nr 1 CW. Zawodnik niemalże kompletny. Bellew zostanie znokautowany lub jeżeli jakimś cudem przetrwa dystans to następnego dnia będzie srogo żałował, że jednak nie położył się w którymś momencie lub nie został na stołku pomiędzy rundami. Makabu to nie "klepacz" Masternak, a inteligentnie walczący, szukający luk bardzo mocno bijący zawodniki dysponujący do tego świetnym timingiem i mający dobre oko. On w ringu porusza się jak kot, nie marnuje niczego, cały czas jest w dystansie jaki on preferuje, pozornie pozwalając rywalowi na fałszywe poczucie bezpieczeństwa po czym wystrzela ciosem, który rani i za tym ciosem idzie. Nie idzie jednak na hurra, wie kiedy odpuścić, kiedy różnicować siłę ciosu w kombinacjach tak żeby włożyć odpowiednią siłę w ten, który dojdzie idealnie. Z całym szacunkiem panowie, ale pierdoły do kwadratu opowiadacie. Głowacki nigdy nie mierzył się z kimś tak sprytnym jak Makabu, Lebedewa pogonił prosty cep Kalenga, a Usyk na tak głębokiej wodzie jakiej pływa Ilunga jeszcze nie był. Ten pięściarz to jest diament i naturalny talent do profi boksu.
no perdolnięcie to on ma. I to bez wrzucania całej masy w pojedynczy cios. Ma to coś, co miał Foreman - naturalną siłę.
Jakość lewej ręki też jest niepodważalna.
Jak Głowacki wygra z Usykiem, na co licze to ma mega walke ze Specnazem którą moim zdaniem wygra. Lebiediev jest już rozbity, nadal twardy i mocno bije, ale to już nie to samo. To idealny moment o ile Dorticos go nie złapie wcześniej.
Ciekawe do kogo Włodarczyk sie doczłapie :D
...
Zastanawia mnie jedna rzecz
Skąd wam luzie przychodzą takie pomysły, że Lebiediew po Jonesie nie jest już tym samym bokserem?
Czy to ktoś jeden puścił taką famę, a reszta powtarza, czy jak?
Lebiediew zawsze był pięściarzem ostrożnym, spokojnym, bardziej taktykiem, niż ringowym killerem. A że cios miał mocny, to często kończył przed czasem.
Obejrzyjcie sobie walkę np z Huckiem. Rosjanin kontrolował walkę, prowadził na punkty (jak słusznie myślał), nie narzucał tempa, walczył spokojnie robił swoje.
W walce z Guillermo Jonesem zawalczył inaczej, bo sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Szybko pojawiła się kontuzja na jego oku, która powiększała się z rundy na rundę, a cutmanem był niekompetentny brat Powietkina.
Lebiediew bał się, że lekarz może to w końcu przerwać. Bał się, że kontuzja może mu niedługo uniemożliwić walkę, więc musiał zmienić plan na walkę, musiał postawić wszystko na jedną kartę - podkręcić tempo i szukać jak najszybciej nokautu. [Gdyby Jones nie był nakoksowany, to być może by mu się udało, bo parę razy wszystko wskazyało na to, że Panamczyk lada chwila padnie.]
Tyle