DiBELLA: POWIETKIN NIE POPROSIŁ JESZCZE O OTWARCIE PRÓBKI B
Promotor Lou DiBella, który współpracuje z mistrzem WBC wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO), powiedział, że jest zdecydowanie za wcześniej, by mówić o tym, że walka z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) została przełożona, a nie odwołana. Zdradził też, że Rosjanin wciąż nie poprosił o otwarcie próbki B.
DiBella był w czwartek telefonicznym gościem w emitowanym przez Box Nation programie Steve'a Bunce'a, znanego brytyjskiego dziennikarza zajmującego się boksem. Na temat sytuacji wokół pojedynku Wilder-Powietkin nie miał do przekazania wiele nowego.
- Nie możemy za dużo zrobić do czasu ogłoszenia decyzji przez WBC. Walka została niby "przełożona". Nie wiem, co to ma znaczyć. To Riabiński [promotor Powietkina] mówi, że ją przełożono, ale nie mam pojęcia, na czym opiera te słowa. Jest zdecydowanie za wcześnie na takie wypowiedzi - stwierdził.
- Ostatnia nowina, o jakiej wiem, to fakt, że nie otwarto jeszcze próbki B. I że Powietkin wcale nie prosił, aby ją otwierano. Nie wiem, na czym stoimy. Nie możemy mieć żadnych innych planów, bo technicznie rzecz biorąc, naszym obowiązkowym pretendentem nadal jest Powietkin. Czekamy na kolejne decyzje federacji - dodał.
U Rosjanina wykryto meldonium, zakazany od 1 stycznia br. środek poprawiający wydolność. Jego ilości w organizmie boksera były niewielkie, ale obóz Wildera podchodzi do problemu bardzo poważnie.
RIABIŃSKI: TĘ HISTORIĘ NAPOMPOWAŁY MEDIA >>>
- Ludzie myślą, że skoro ten środek został zabroniony niedawno, nie jest taki zły, ale eksperci mówią, że to niezwykle skuteczny środek, który poprawia wyniki i dlatego właśnie tak często był stosowany wśród rosyjskich sportowców. To ekwiwalent viagry, tyle że działa na kondycję. Daje ogromne pokłady energii - oznajmił DiBella.
W tej sytuacji, podkreślił, nie było mowy, aby pozwolić, żeby pojedynek doszedł do skutku. Zapewnił wprawdzie, że Wilder był w doskonałej formie, ale być może nie pomogłoby to w konfrontacji z kimś, kto najprawdopodobniej korzystał z nielegalnej pomocy.
- Przed żadną walką Deontay nie był tak podekscytowany. Sądziłem, że wyjdzie i znokautuje Powietkina. Byłem co do tego przekonany, o ile by wyszli i walczyli na pięści. Ale jeśli jeden zawodnik walczy pięściami, a drugi zawodnik ma w dłoniach broń, nie można do takiej walki dopuścić. Ci goście nie wykorzystują rąk, żeby odbić piłkę kijem bejsbolowym, tylko po to, by bić się po głowach. Jesteśmy zawiedzeni, ale nie mieliśmy wyboru - powiedział.
Powietkin miał śladowe ilości, pewne ilości były dozwolone, więc raczej ta pizda Wilder się nie wymiga.
No i po co nazywanie wildera pizda, pizda bo co?
Polecam samemu również zastosować się do swojej rady w ostatnim zdaniu. Kto by twoim zdaniem miał fabrykować te dowody? VADA?...
#4 bill 2016-05-20 18:29
Na tym forum panuje wybitnie obiektywna atmosfera :)
VADA złapało Browna - na pewno mu coś podłożyli.
VADA zapało Powietkina - nie ma wątpliwości że koksował.
No i oczywiście przegranego Wacha też wrobili chociaż wcześniej zwycięski Włodarczyk wyjechał z Rosji z pasem i bez zarzutów. Normalnie słychać strzały. Ruscy to krętacze i oszuści, a Amerykanie tylko na ryżu i kurczaku. Polacy też oczywiście wszyscy czyści. Niedawno jeden znany polski bokser chwalił się że urósł po 30-tce. Pewnie od oscypka i kalarepy.
Że nie zasługuje na określenie pizdy się zgadzam choć rozumiem "rozdrażnienie" ludzi. Wilder długi czas przytrzymał Powietkina nie dając mu należnej walki. W końcu gdy miało do niej dojść co prawda nie z jego winy ale nie dojdzie. Sytuacja która może rozczarować.
Co do interpunkcji nie jesteśmy na lekcji Profesora Miodka czy na dyktandzie w szkole. Postaram się pamiętać o tym pisząc posty ale nic nie obiecuję.
Data: 20-05-2016 20:37:48
Czy ktoś się na tym zna na tyle, żeby odpowiedzieć. Dlaczego w takich sytuacjach często się nie otwiera próbki B? Czy otwarcie jej mogłoby w jakimkolwiek wariancie zaszkodzić Povietkinowi?
Za próbkę B się płaci(ale to nie problem), i to dany team decyduje czy zaglądają. Pytanie jednak brzmi po co? Czy zdarzyło się kiedyś aby próbka b pokazała co innego niz próbka a?
A co jeśli próbka b pokaże większe stężenie?
jesli powiedza jasno ze wolno miec jakas wartosc to probka B moze duzo wyjasnic bo jesli w obu probkach bedzie tak minimalne to moze sie okazac ze sie zmiescil w normie i nie ma afery
jesli stwierdza ze nic nie wolno to wtedy probka B bedzie wrecz decydujaca
ale dopoki wszystko jest niejasne to pewnie wola nie sugerowac niczego wynikami probki B