PACQUIAO NA IGRZYSKACH W RIO? ZDECYDUJE LUD
Manny Pacquiao (58-6-2, 38 KO), który zamienił ring na Senat, nie wyklucza, że zaboksuje latem na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Decyzji nie chce jednak podejmować sam.
W czwartek oficjalnie potwierdzono, że 37-letni "Pacman" został wybrany do filipińskiego Senatu. Dla reporterów była to okazja do zadania słynnemu bokserowi kilku pytań, niekoniecznie związanych z polityką.
Pojawił się m.in. wątek udziału Pacquiao na rozpoczynających się 5 sierpnia igrzyskach. Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (AIBA) chce dopuścić zawodowców do rywalizacji z amatorami, a filipiński pięściarz otrzymał dziką kartę od samego Wu Ching-kuo, prezydenta AIBA. Jeśli ją przyjmie, bez konieczności toczenia walk eliminacyjnych będzie mógł się pojawić na ringu w Rio.
W przeszłości Pacquiao kilkukrotnie wyrażał zainteresowanie olimpijskim startem, ale mając na uwadze nowe obowiązki, podchodzi do tematu ostrożniej.
- Ludzie powiedzą, że dopiero co zostałem wybrany [na senatora], a w sierpniu już chcę walczyć na igrzyskach. Muszę zapytać Filipińczyków, czy pozwolą mi na udział - skomentował.
Jako senator Pacquiao, który po kwietniowym zwycięstwie nad Timothym Bradleyem ogłosił zakończenie bokserskiej kariery, obiecuje przede wszystkim pomoc biednym oraz wspieranie inicjatyw, które mają na celu odkrycie kolejnych sportowych talentów.
Olimpiada nie jest dla zawodowców