DAVID HAYE: DZIŚ JESTEM CHYBA JESZCZE BARDZIEJ DYNAMICZNY
David Haye (27-2, 25 KO) zapowiedział, że dziesięć procent ze sprzedanych biletów na sobotnią walkę z Arnoldem Gjergjajem (29-0, 21 KO) przeznaczy na rzecz Nicka Blackwella, który ledwo co wykaraskał się z walki z Eubankiem Jr i już nigdy nie wejdzie do ringu. "Hayemaker" ma nadzieję, że te dziesięć procent wyniesie w granicach 50 tysięcy funtów.
Blackwell ma również wystąpić w roli komentatora, co być może będzie jego zajęciem na stałe.
- Nick dostanie pieniądze za kilka tygodni, gdy rozliczymy się z halą O2 Arena. Obawiałem się, że będzie w złym nastroju, bo to przecież wojownik, ale rozmawiałem z nim we wtorek i był w lepszym humorze niż kiedykolwiek wcześniej. To najgorsza kontuzja jaka może przydarzyć się bokserowi, ale minęło kilka tygodni i on funkcjonuje jak gdyby nigdy nic się nie stało. Miło to słyszeć - mówi Haye.
Anglika na ostatnim etapie przygotowań w gymie odwiedził Sonny Bill Williams (7-0, 3 KO), sławny rugbysta, który stoczył też siedem zwycięskich pojedynków w wadze ciężkiej w latach 2009-15, odprawiając na punkty między innymi Fransa Bothę czy Chauncy Wellivera.
- Na końcu sparowałem z lżejszymi pięściarzami, na przykład bardzo szybkim Georgem Grovesem. Zrobiliśmy kilka naprawdę dobrych, technicznych sparingów. Jest timing, więc powinno być dobrze. Nie wiem czy wniosę do ringu sto trzy kilogramy jak ostatnio, czy może równo sto? W ogóle się tym nie interesuję. Wiem natomiast, że czuję się mocniejszy niż kiedykolwiek. Dziś jestem trochę cięższy niż wtedy, gdy byłem mistrzem, ale nic nie straciłem na swojej szybkości. A nawet momentami odnoszę wrażenie, że jestem jeszcze bardziej eksplozywny i dynamiczny - zapewnia Haye.
A co do jego rzekomo lepszej dynamiki, to bym polemizował.
https://www.youtube.com/watch?v=Rqn66Yus0AQ
a org jak zawsze spi... jest tu ktos odpowiedzialny za newsy?
Dupa nie mistrz, choć tym razem ładnie się zachował/planuje zachować. Szacunek za pomoc Blackwellowi.