INTERNATIONAL BOXING NIGHT 2
W sobotę, 14 maja w dolnośląskiej Legnicy odbyła się druga gala International Boxing Night, która ma na celu promowanie boksu olimpijskiego w tym regionie. W walce wieczoru gali sędziowie sprawili niemiłą niespodziankę Kamilowi Mroczkowskiemu, wskazując jako zwycięzcę, reprezentanta Niemiec na Igrzyska Olimpijskie, Erica Brechlina.
Zawodnik z Chojnowa w pierwszej rundzie zmusił sędziego do liczenia swojego oponenta i ku zdziwieniu opiekuna niemieckiej ekipy, dopuścił do dalszej walki Brechlina. Zawodnik znany z walk w WSB sromotnie przegrał w pierwszej rundzie, natomiast w dwóch kolejnych odrabiał straty. Mroczkowski postawił wszystko na skończenie walki w pierwszej rundzie, niestety nie udało mu się zmusić sędziego do przerwania walki i w dwóch kolejnych odsłonach brakowało mu sił. Sędziowie w Legnicy okazali się jednak nadzwyczaj gościnni i mimo wygrania przez Mroczkowskiego pierwszej rundy 10-8 wypunktowali zwycięstwo Niemca.
Marco Deckmann okazał się przeszkodą nie do przejścia dla Piotra Cierpisza. Zawodnik z Dzierżoniowa nie potrafił przedostać się przez długie ręce zawodnika z Niemiec i niestety przegrał pojedynek. Deckman dobrze korzystał z dużej przewagi zasięgu, chociaż czasami wpadał w polskiego zawodnika. Była to dobra lekcja dla Cierpisza, który powinien wyciągnąć wnioski z tej porażki i w kolejnych meczach na galach International Boxing Night zaprezentuje się lepiej.
Paweł Czyżyk z Energetyki Lubin koncertowo wypunktował Ricka Kumma. Czyżyk doskonale korzystał z prawej ręki bijąc proste i sierpowe, na które zawodnik z Frankfurtu nie mógł znaleźć odpowiedzi. Kumm wykazał się jednak odpornością na ciosy, przyjmując ich naprawdę dużo. Miejmy nadzieję, że w starciach miedzynarodowych Paweł Czyżyk nie zwolni tempa i w równie świetnym stylu będzie pokonywał kolejnych oponentów.
Nie powiodło się również Robertowi Wołczewskiemu, który poległ w starciu z Zelimanem Dadajewem. Reprezentujący niemieckie barwy Czeczen był zawodnikiem lepszym w tym pojedynku, który był najsłabszą walką całej gali. Zarówno jeden, jak i drugi nie zachwycili w tej walce i Wołczewski może pluć sobie w brodę, że nie bił więcej ciosów, gdyż to zapewniłoby mu zwycięstwo w dość wyrównanym starciu.
Patryk Trochimiak nie dał najmniejszych szans Mirco Michaelowi w walce do 60 kg. Doskonała praca na nogach i utrzymywanie dystansu nad niższym Niemcem zapewniło pewną wygraną Trochimiakowi, który został uznany najlepszym zawodnikiem meczu. Po gali w samych superlatywach wypowiadał się o tej walce, a dokładniej o postawie zawodnika jeden z organizatorów, Arkadiusz Lewandowski, który z niedowierzaniem zaobserwował metamorfozę Trochimiaka z niezwykle ofensywnego brawlera, w wyrachowanego taktycznie pięściarza.
Podobnie jak Paweł Czyżyk, również Ireneusz Wojtasiński z Adrenaliny Wrocław zrobił użytek z prawego prostego w walce z Vazizem Agirmanem. Polak nie dał pola do popisu reprezentantowi Niemiec pewnie wygrywając na swoim terenie.
Nietsety Richard Meinecke pokonał zastępującego Patryka Urbańskiego z Gwardii Wrocław, Damian Głowacza z Energetyki Lubin. Niemiec był aktywniejszy i dominował w tym starciu, otwierając wynik meczu Dolny Śląsk vs Niemcy i dając pierwsze zwycięstwo reprezentantom kraju zza Odry.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4-3 dla Niemców, chociaż bardziej sprawiedliwy byłby remis, biorąc pod uwagę starcie wieczoru. Samą galę możemy uznać za bardzo udaną. Świetna oprawa wydarzenia sprawiła, że sobota w Legnicy była prawdziwym świętem boksu, a takiej oprawy nie powstydziłyby się nawet gale zawodowe. Mamy nadzieję, że organizatorzy pójdą za ciosem i dalej będą robić tak udane i profesjonalne eventy.