DAVID HAYE SPAROWAŁ Z LŻEJSZYMI ZAWODNIKAMI
Davida Haye'a (27-2, 25 KO) w najbliższą sobotę czeka drugie starcie po powrocie ze sportowej emerytury. W Londynie jego rywalem będzie Arnold Gjergjaj (29-0, 21 KO). Przygotowując się do tego startu sławny "Hayemaker" sparował między innymi z George'em Grovesem (23-3, 18 KO).
- Trochę posparowaliśmy, bo gdy zbliża się termin walki, trzeba popracować nad szybkością. A ja zawsze lubiłem trenować nad tym elementem i na finiszu pracuję z zawodnikami kategorii super średniej i półciężkiej. Oni mają szybsze ręce i zmuszają mnie do bycia jeszcze szybszym. Wraz z kolejnymi rundami dostosowuję się do nich i sam staję się szybszy - tłumaczy dawny król kategorii cruiser i były champion wagi ciężkiej.
- To się naprawdę przydaje. Wolę mieć teraz podbite oko przez Grovesa na sparingu, niż potem dostać bombę w rękawicach dziesięciouncjowych od dużego zawodnika wagi ciężkiej. Szybkość zawsze była kluczem moich sukcesów. Wielu mówi o sile moich ciosów, ale nokauty biorą się właśnie z mojej szybkości. Sama siła nie wystarczy, jeśli nie masz szybkości i nie jesteś w stanie ulokować czysto swojego uderzenia. Ciężko trenuję do starcia z Gjergjajem i nie nastawiam się na szybką robotę, tylko kilka rund więcej - dodał Haye.
ta przerwa 3,5 roku mogła zrobić swoje Hey jest troszke zardzewiały nie jest tak szybki jak kiedyś zrobił się taki klockowaty nie sądze ze po szybkiej wygranej z tym słabym szwajcarem wyjdzieodrazu do Wildera jak pisał cop wczoraj.