SANCHEZ: NIKT W HISTORII NIE DOMINOWAŁ TAK JAK GOŁOWKIN
Abel Sanchez twierdzi, że jesteśmy świadkami czegoś historycznego. Jak przekonuje, nikt w dziejach pięściarstwa nie dominował tak, jak to robi w tej chwili Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO) w wadze średniej.
- Wskażcie mi kogoś, kto w całej historii boksu dominował w ten sposób. Nikt, nie ma kogoś takiego - powiedział szkoleniowiec Kazacha.
Obóz "GGG", który zaliczył już szesnaście obron mistrzowskiego tytułu i 22 kolejne walki wygrał przed czasem, negocjuje w tej chwili w sprawie potyczki unifikacyjnej z czempionem WBC Saulem Alvarezem (47-1-1, 33 KO).
- Jeśli to się nie uda, Giennadij być może zaboksuje z Danielem Jacobsem. Możliwa jest też walka z Gilberto Ramirezem. Prawda jest taka, że nie jest łatwo znaleźć dla niego godnego przeciwnika - stwierdził Sanchez.
liczby sa swietne ale brak jeszcze wielkich nazwisk
wszystko przed nim bo jest na dobrej drodze
jak by to takie łatwe było to już by miał to za sobą ,bo jednej obronie unifikacja? z jego pozycją? marzenia.
to się nazywa promocja i przy okazji hype dla Fanboyi GGG .
Co do dominacji Sanchez ma pewnie na myśli fakt, ze chyba nie ma drugiego takiego boksera, który KAŻDEGO pretendenta do pasa by znokautował w tylu walkach ;)
10/10, niektórzy są sadystami, lubią oglądać egzekucje ;)
nie wszystko ma ,nie ma pochodzenia ,czyli stałej bazy Fanów a to jest ważne najlepiej oczywiście być z USA albo Mehico nawet lepiej by było gdyby był Polakiem no ale jest kazachem trudno.
dlatego napisałem że Lepiej Polakiem niż kazachem ale oczywiscie USA i MEhico to najlepsze Drawy bez dyskusji . Dobry Polski zawodnik szczególnie z pasem i chociaż troche promocji może sporo zarabiać w USA .
Każdy walczy tam gdzie jest najlepszy i gdzie najlepiej się czuje. Wycieczki oczywiście są czymś wyjątkowym ale po pierwsze musi być to realne a po drugie musi być to opłacalne.
Arabian ty byś z tym dziadkiem Chavezem nie chciał spotkać się nawet dzisiaj :)
https://twitter.com/Jcchavez115/status/730893632413130752
nie dość że ubił więcej to szybciej i jeszcze stoczył wiele pamiętnych bojów Taylorem czy Randallem,mnie można pod taksówkarza podciągnąć jak jego pierwszych rywali ,cos trenuje amatorsko ale to PRO mi brakuje .
No chyba żartujesz:-)
Już nawet w historii wag bliskich MW znaleźliby się zawodnicy - królowie KO (np. Mugabi), którzy mieli swojego czasu podobny rekord (jeżeli chodzi o % ko) co GGG. Dopóki nie spotykali się z kimś wybitnym. Tego typu rekordy są niewiele warte, jeżeli dany zawodnik nie zmierzył się jeszcze z nikim z najwyższej półki.
Ponadto - Sanchez zupełnie odleciał, bo jego wypowiedź odnosiła się do "całej historii boksu". Np. Tyson, Foreman dominawali swego czasu w jeszcze bardziej efektowny sposób co GGG, mierząc się przy tym z zawodnikami nieporównywalnie lepszej klasy.
Póki co, walka z Alvarezem wydaje się przesądzona, chociaż pewnie się opóźni - raczej nie wierzę, że dojdzie do niej już jesienią. Tak czy inaczej, w kolejce po wpierdol od GGG czeka też już Jacobs. A Gołowkin nawet z obowiązkowymi bokserami wypełnia duże hale i finansowo należy z pewnością do top10 bokserów na świecie. Jest w świetnej sytuacji, która może ulec tylko poprawie.
Po drugie dominacja jednego zawodnika wcale nie musi świadczyć o jego wielkości przykład? Kliczko który przez 10 lat obijał kogoś pokroju Pianety dominował rywali i co?
Dużo lepsi zawodnicy jak Holyfield czy Lewis czy Tyson nie potrzebowali dominacji zeby zapisac sie w historii bo walczyli z najlepszymi wyrównane walki dawały wiecej prestiżu niż taka dominacja... to samo Ali
No oczywiscie Gienek, a pozniej dlugo, dlugo nic. No moze Lemieux, jako odlegly drugi.
Canelo albo Cotto dostana najwieksze bicie w karierze jezeli sie zmierza z GGG, bo sa za mali na niego.
Gienek w kategorii LHW to "gruba" przesada. Przeciez on nawet nie jest specjalnie duzym srednim, tylko tyle ze jest wyzylowany oraz "nabity."
Foreman faktycznie nokautował jak leci, w tym Fraziera, ale nie widziałem tych jego mniej znanych walk, więc nie wiem, czy faktycznie wydawał się być aż tak poza zasięgiem.
Tyson miał parę walk na dystans, czyli tu bym tym bardziej polemizował.
Na pewno Ci dwaj dominowali bardziej w umysłach zwykłych kibiców, ale nie wiem, czy to samo można powiedzieć o znawcach sportu.
Nie wiem tego, bynajmniej, ale do pomyślenia jest, że znawcy sprzed lat nie patrzyli na Tysona czy Foremana, jako na nietykalnych. Mogli widzieć ich słabsze punkty, być świadomi, że jakiś rywal może wykorzystać to lub tamto.
Nie wykluczone, że współcześni znawcy mniej optymistycznie podchodzą do możliwości pokonania Gołowkina. Ja w każdym bądź razie ( nie twierdzę, że jestem znawcą ), zwłaszcza po walce z Lemieux, nie widzę punktu zaczepienia dla rywali. Jak można pokonać kogoś, kto ma to wszystko, co Kazach + ten lewy prosty?! Do tego gość nigdy nie leżał, przez co porażka przez nokaut - jedyna prawdopodobnie szansa - również bardzo daleko na horyzoncie.
James Dauglas był zmotywowany i wyszedł do Tysona po wygraną. Podobnie Ali. Jeden i drugi coś widział. Doczekamy się kogoś, kto z taką iskra w oku wyjdzie do Gołowkina?!
Zakłady na Tysona przed Douglasem były w stosunku 42:1, Foreman przed The Rumble in the Jungle także był w oczach buchmakerów zdecydowanym faworytem (czasem w stosunku 40:1). Obaj wydawali się być niezniszczalni. Z resztą w obu przypadkach porażki uznane zostały za raczej wypadek przy pracy.
Co do walk na dystans Tysona - po zdobyciu mistrzostwa przydarzyły mu się dwie - jedna ze świetnym, niedocenianym Tuckerem (który po walce twierdził na dodatek, że był kontuzjowany - prawdopodobne) oraz z "Bonecrusherem" Smithem, który pokazał TOTALNY antyboks.
Co do GGG - pokonać go może jedynie ktoś z wyższych wag, fakt, ale w równym stopniu co kunsztem Kazacha spowodowane jest to mizerią w MW.
Chris Eubank Jr. , David Lemieux, Michel Soro, Daniel Jacobs, Dmitry Chudinov, Peter Quillin, Curtis Stevens, Andy Lee, Anthony Dirrell, Ryota Murata, Canelo Alvarez, Cotto, Billy Joe Saunders, Tureano Johnson. Jest to sporo nazwisk z Middleweight ktore sa bardzo dobre, dobrzy zawodnicy prezentujący równy poziom między sobą gdzie każdy może wygrać z każdym, ale GGG jest 3 klasy sportowe wyrzej od każdego z nich, a najgorsi są "mistrzowie" którzy leją w portki na myśl o walce z Gienkiem. Na szczęście za tydzień rudy będzie musiał się już zdeklarować.
Co do pójścia do Super Middleweight (168lbs - to tylko 3.6kg więcej niż Middleweight a wiadomo, że każdy bokser wnosi znacznie więcej) myślicie, że to problem dla GGG? On chce zdobyć wszystkie pasy. Pasy nawet nei kase, bo jakby chciał mega wypłate to zgodził by sie na 155 wiedzac ze i tak obije canelo, ale on nie chce nic zejsc wiedzac ze pas bedzie i tak jego.
Ale wróćmy do Super średniej, co my tam mamy Badou Jack z lepszymi warunkami ale i jego ggg by zjadł i wypluł, Callum Smith, Andre Dirrell, Lucian Bute, Felix Sturm, Fedor Chudinov, Julio Cesar Chavez Jr., Vincent Feigenbutz, DeGale, Gilberto Ramirez kto z nich ma szanse z GGG? Nikt.
Oczywiście Gienek wygrał by 2-3 walki z topem 168 i już by było gadanie, że powinien iść wyżej i wyżej i wyżej i szukać wyzwań aż się po postawić z jakimś cruiserem którego też by zlał pewnie heh
Co do SMW - bokserzy walczą o ułamki kilogramów a Ty, @kolego, twierdzisz, że te "drobne" 3,6 kg nie będzie problemem? Zwłaszcza, że Kazach warunkami nie imponuje, taki Ramirez już tak (co nie znaczy, że z GGG byłby faworytem, absolutnie - postawiłby jednak poprzeczkę wyżej niż zawodnicy średniej).
Twierdzenie, że Kazach chce "pasy nie kasę" pozostawię zaś bez komentarza:-)
Serio?XD Andre Dirrel nie miałby szans z GGG?XD Po Tobie takich pierdół bym się nie spodziewał. To, że ktoś nie jest faworytem, nie znaczy, że byłby bez szans. Byłaby to niezwykle trudna walka dla Kazacha i pisanie o braku szans jest tutaj równie żenujące co nazywanie Duhaupasa "bumem".
Gołowkin w amatorce stoczył z Dirrellem dwie walki. Pierwsza przegrana, druga wygrana. Na dystansie dwunastu rund kompletnie go z Kazachem nie widzę, ponieważ po kontuzjach to już nie ten sam zawodnik, po drugie nie słynie z serca do walki.
Andre co dobry rywal to przegrana:)
amatorstwo heh kaski duze rekawice i walka 12 lat temu, co to ma z rzeczywistością wspólnego?
GGG stał się kilerem.
takie glupie gadanie o GGG kontra Kovaliov to smiech na sali
czemu nikt nie pisze o Kovaliov -Kliczko?
to tez tylko dwie kategorie wyzej
jakos nikt nie pisze ze Kovaliov nie jest wybitny bo sie "kisi" w jednej wadze
przeciez im wyzsza kategoria wagowa tym mniej zmian kategorii zaliczaja zawodnicy
Michalczewski cale zycie walczyl w Polciezkiej i wyskoczyl tylko do Cruiser zdobyl pas zwakowali dalej walczyl w LHW
Cruiserzy najczesciej walcza w swojej wadze az do poznego wieku kiedy juz nie moga zrobic wagi itd
Kiedyś Felix Tito nieżle rozwalał w WW 40-0 miał chyba w pewnym momencie i ODLH ,Camacho .Whitakera i Vargasa na rozkładzie.
"Zakłady na Tysona przed Douglasem były w stosunku 42:1, Foreman przed The Rumble in the Jungle także był w oczach buchmakerów zdecydowanym faworytem (czasem w stosunku 40:1). Obaj wydawali się być niezniszczalni. Z resztą w obu przypadkach porażki uznane zostały za raczej wypadek przy pracy."
Kursy bukmacherskie dowodzą tego, o czym sam powiedziałem, że w powszechnym odczuciu dominacja tych dwóch była większa. Tego nie kwestionuję, bo przecież przeglądam kursy i ostatnio na Wade było nie więcej niż 16:1 Totalna bzdura. Gościu bez szans. Ratuje go jedynie poważna kontuzja rywala. Powinno być minimum 50:1, gdzie realne szanse to jakieś 200:1
Także Gieniek niedoceniany przez publikę, ale dominuje historycznie.