PROMOTOR POWIETKINA: NIE OBLAŁ TESTÓW, MIAŁ DOPUSZCZALNĄ DAWKĘ
Andriej Riabiński nabył prawa do organizacji walki Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO) z Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO) wykładając w przetargu 7,15 miliona dolarów. Ale jak wiemy, nie dojdzie do niej, a już na pewno nie w sobotę. Rosyjski bogacz i promotor tak jak pisaliśmy wcześniej jest przekonany, że starcie o pas WBC wagi ciężkiej zostanie tylko przełożone na inny termin i jest gotów o to walczyć w sądzie.
- Jeśli nie dojdziemy do porozumienia z obozem Wildera, jesteśmy skłonni spotkać się z nimi w sądzie. Walka jest tylko przełożona i szukamy nowej daty. Nie ma żadnych prawnych podstaw, by pojedynek odwołać na dobre - przekonuje szef stajni World of Boxing (Mir Boksa).
- Oskarżenia wobec mojego zawodnika są nieracjonalne i ryzykowne. Cała ta historia została przesadnie napompowana przez media. Prawda jest taka, że Sasza nie oblał testu antydopingowego, ponieważ miał stężenie meldonium piętnaście razy niższe niż wynosi limit ustanowiony przez organizację WADA! Teraz musimy po prostu zrobić nowe testy, a potem ustalić nowy termin walki - dodał Riabiński.
Porąbana sprawa.
Proponuję RUSADĘ, gwarancja najwyższej jakości.
Duradola poleca:)
riabinski zginal ta sama bronia. Kłamstwami i skurwysynstwem czyli tym co sam stosowal.
W sadzie przegraja bo sa oficjalne testy na ktore sie zgodzili
Co do tej sprawy, coś ewidentnie śmierdzi, nie popieram koksiarzy ale Wilder (albo jego ekipa) też coś kombinują. Miała być dobra, ciekawa walka a wyszło "gówno"...
Nie ma opcji, żeby ekipa Wildera wysłała go na Ortiza.
Ale jeśli by to się stało to wielki szacunek za JAJCA.
Takie domniemania równie dobrze można snuć w stosunku do Wildera.
O ile Sasza od dawna podejrzewany jest o koksowanie, to Wilder na pewno nie mniej.
Duże jeszcze znaczenie ma zaprzyjaźniona agencja antydopingowa. Jak się taką ma i ona bada zawodników, to ma się zawsze asa w rękawie. Jeśli nie przed walką, to po.
choć drugiej strony mógł się rusek na kokoswoać tym specyfikem po 11 kwietnia i od razu wzioł jakieś środki maskujące żeby nie wykryli tego meldonium.!i prawie się udało to jedna z hipotez jaka jest prawda cieżko powiedzieć.
Ciekawie jestem czy ruscy zażadają sprwdzenie próbki b a jesli tak i okaże się sensacyjnie że w próbce b jest wynik negatywny co wtedy ,
Jeśli by zaistniała taka sytuacja to zaczne podjerzewaać że to był sabotaż i celowo Amerykanie i ta ANty dipngowa organizacja Vada chcieli skompromitować Povietkina że by nie doszło do walki Wildera z Ruskie
Niezależna komisja czyli cała VADA go zbadała i wyszło. Jak był badany w Rosji wszystko było git miał tam ludzi o tego żeby nic nie wykryto, przyjechali ludzie z Europy czy z Ameryki i pokazało co innego widocznie się tego nie spodziewał że zostanie ponownie przebadany.
Dobre w tym wszystkim jest że Wacha chcieli wpieprzyć w doping żeby od siebie odwrócić uwagę dobre :)
Zapewne Saszka dysponował środkiem, który w jakiś sposób niemal natychmiastowo usuwa ślady meldonium z organizmu albo w taki sposób maskuje jego obecność, że jest niewykrywalne. Kilka razy się udało a raz nie, bo na przykład coś wpłynęło na skuteczność środka maskującego. Nie wiem, zjadł coś o nietypowym składzie albo przyjął specyfik za późno... W efekcie WADA wykryła śladowe ilości dopingu, który pewnie nie zdążył się na czas rozłożyć na jakieś niezakazane składniki.
I stąd cała afera. Oczywiście można robić idiotów z jakichś "Januszów" ale z ludzi związanych z zawodowym sportem nie warto. Skoro podczas trzech poprzednich prób Powietkin był "czysty" a nagle podczas czwartej wyskakuje mu meldonium, to wiadomo że w jakiś sposób musiało się ono do organizmu boksera dostać. A nie jest to przecież sól czy mieszanka przypraw do posypywania szaszłyków, nie występuje też w normalnym jedzeniu. Skąd wzięło się u Powietkina? Musiał to łyknąć albo wstrzyknąć. I to w ilości zapewniającej widoczny efekt, bo przecież nie przyjmowałby zastrzyków dlatego, że lubi się kłuć ani tabletek, bo podoba mu się ich kolor.
To samo powiedzą prawnicy przed sądem. Tyle że wynik całej rozgrywki i tak będzie pewnie uzależniony od tego, kto sypnie większą kasą, więc niewykluczone, że Sasza okaże się jednak "czysty".
Wątpię że się okaże czysty wydolność Povietkin już miał od walki z Kliczko albo i wcześniej przewracał go a on nadal szedł.
Czy po tym gdy u przeszło 100 rosyjskich sportowców wykryto substancje zabronione, rosyjska strona się ukorzyła? W żadnym wypadku. Co zrobiło rosyjskie ministerstwo sportu? Zaproponowało oficjalnie legalne zamienniki mildronatu w postaci mexidolu i hypoxenu.
Powiem tak: (może trochę niekulturalnie, ale niech tam) Niech się ruscy ze swoim sportem walą na ryj.
"Niezależne" komisje? Bua ha ha ha. Nie ma żadnych "niezależnych", bo jeść trzeba.
Większość nie ma pojęcia, jak działa meldonium i co to w ogóle jest.
Ale każdy ma coś do powiedzenia.
Jakie to polskie...
Mądrzenie się na tematy, o których ma się niewielkie/zerowe pojęcie? Ludzie postępują w ten sposób na całym świecie, niezależnie od narodowości.
Smutne jest za to, wywołane zapewne kompleksami, przypisywanie negatywnych cech jedynie własnej (?) nacji.
podrzucę ci nawet linka do artykułu, który mildronatu broni. Ale i tak jestem przeciw jego stosowaniu, bo już od dawna wiem jak ten środek działa.
"Jakie to polskie ..." - a ty kto jesteś? Lubisz sam siebie sponiewierać?
Orgowi @użytkownicy mają tendencję do oceniania tej sytuacji przez pryzmat sympatii do Saszki/anypatii do Wildera lub odwrotnie.
Jedna strona medalu wygląda tak, że dopóki zasady kontroli dopingowych nie staną się jasne i przejrzyste (tylko testy olimpijskie), wpadki będą wykorzystywane do brudnych zagrań. Czy tak było w tym wypadku - cholera wie...
Natomiast nie ulega wątpliwości, że Povietkin czysty nie jest. Jego metamorfoza (podobnie jak i Drozda) w tak spektakularny sposób i w takim wieku nie miała prawa przydarzyć się naturalnie.
Nie potępiam go za bardzo za sam fakt brania (kokosowało bardzo wielu, bardzo wartościowych zawodników), szkoda tylko że przez głupotę jego teamu potencjalnie świetna walka nie dojdzie do skutku.
Tego problemu nie rozwiąże z perspektywy czytania urywków newsów
- ani lekarz, który nie jest specjalistą od dopingu
- ani ktoś kto na co dzień ma kontakt z dopingiem ale nie zna się na medycynie
- ani nikt inny kto nie siedzi w komisji
Ale ten problem bez problemu rozwiąże każdy ekspert z Orga, który właśnie przeczytał kilka artykułów i w zasadzie wszystko wie.
Nie wiem, czy to jest tylko polskie ale na pewno polskie to jest. U nas każdy się na wszystkim zna i bez żadnych podstaw ani nawet dokładnego zapoznania się z problemem rozwala każdy problem. Starczy browar, ławka w parku i 10 min wolnego czasu.
Data: 16-05-2016 19:46:28
Nikt na dobrą sprawę nic nie wie - tyle, co mu przekażą "wiarygodne i niezależne" media.
"Niezależne" komisje? Bua ha ha ha. Nie ma żadnych "niezależnych", bo jeść trzeba.
Rozmawiałem ja ci kiedyś z członkiem PZPR, dyrektorem ... to samo powtarzał: "trzeba było jeść", "dla chleba, dla chleba".
W mojej rodzinie nikt się nie złamał, a jakoś z głodu nie poumieraliśmy.
Namawiały takie kanalie, zapisz się do partii, przecież wszyscy to robią. Mają profity, przydziały ... albo: co nie weźmiesz? Nie kradniesz?
Nie.
Wszyscy, wszyscy, bo wszyscy ... Kłamstwo. Nie wszyscy. Ale na pewno wszystkim służyłyby uczciwe, przejrzyste zasady.
ale po co akcentować że to polskie, skoro to także angielskie, amerykańskie (wystarczy wejść na zagraniczne fora - ludzie analizują tą kwestię w podobny sposób, co i tutaj), a także pewnie rosyjskie, ukraińskie i niemieckie etc. itd.?
To tak jakbym zobaczył Cię nawalonego ulubionym tanim winem na ławce w parku i rzekł: 'typowo polskie".
Gdzież w tym logika?
W sumie ma troche racji Riabinski..........70 nanogramow to chuj nie stezenie, praktycznie ZERO i nie mialoby to zadnego wplywu na performance Povetkin'a gdyby do walki doszlo, a sprawa zostala przesadnie napompowana przez media tak jakby Sasza swiecil w nocy od niedozwolonych srodkow dopingujacych na tydzien przed walka.........Najlepszy jest oboz Wilder'a - od razu podchwycil haczyk, walki przekladac nie chca i do pojedynku w ogole sie nie pala i pierdola ze "Wilder to tak jakby walczyl przesparowal 100 rund i nalezy mu sie odszkodowanie" i inne bzdury......
Do czego zmierzam, a no do tego ze wszystko nie jest tylko "czarne" albo tylko "biale" i nie mozna zapominac o tzw zdrowej i uczciwej ocenie sytuacji - ok, u Saszy wykryto SLADOWE ilosci czegos co do nie dawna bylo jeszcze dozwolone ale sama ilosc tego specyfiku absolutnie w zaden sposob nie moglaby wplynac na przebieg pojedynku gdyby do niego doszlo.....Co wiecej (nie orientuje sie dokladnie w przepisach) jezeli jest tak Riabinski mowi ze jakas tam minimalna ilosc jest dozwolona to oboz Wilder'a w ogole nie ma materialu na sprawe a WBC walke przelozylo nieslusznie......
Jedyna kwestia to to ze pierwsze 3 kontole na poczatku kwietnia nic nie wykazaly a 4 wykazala - ok zgoda ale w takim razie nalezaloby sprawdzic jaka metoda badania i sprzet pomiarowy zostaly uzyta kiedy wynik byl pozytywny (a podobno byly inne), jak rowniez i to czy przypadkiem nie doszlo do sabotazu (scenariusz ciezki jezeli nie niemozliwy do udowodnienia).
Podsumowujac moze i u Saszy jakies tam mikroskopijne ilosci meldonium wykryto ale niekoniecznie jest to powod do kompletnego odwolywania walki a juz napewno (bo o tym tez sie mowi) do potencjalnej wielomiesiecznej dyskfalifikacji.
W sumie ma troche racji Riabinski..........70 nanogramow to chuj nie stezenie, praktycznie ZERO i nie mialoby to zadnego wplywu na performance Povetkin'a gdyby do walki doszlo
A skąd to niby wiesz? To napisz jakie powinno ono być, żebyś uznał je (fachowym okiem) jako wystarczająco wysokie?
@GROiLLORT
Masz rację, nie mam porównania, może tak być, że inne nacje też tak mają.
Ale jedna uwaga, gdybyś zobaczył mnie nawalonego ulubionym tanim winem na ławce w parku to należy obudzić, porozmawiać, można też przynieść 2 winka i obalimy po jednym. Inna sprawa, że uwalonego mnie to mógłbyś spotkać raczej w lesie a nie w parku a i to nie, bo mam dobrych kolegów, zawsze mnie przynoszą.
Dobrze powiedziane.
Paradoks całej sytuacji polega na tym, że w tych wcześniejszych próbkach nic nie znaleziono.
Gdyby znaleziono jakąś ilość, to...
byłoby OK :-)
Ale, że w tych (aż) trzech kontrolach (niby to) nic nie znaleziono, to teraz motają, że to znaczy, że po 11 kwietnia Powietkin musiał brać (bo wynik kontroli z 27 kwietnia był pozytywny).
Z całym tym meldonium i jego zabronieniem to jedne wielki cyrk.
Niby słusznie go zabronili (skoro poprawia kondycję itd), ale wszystko, wydaje się, tak w pośpiechu. Aby szybciej.
Zabronili od stycznia. Powiedzieli, że dla próbek pobranych później niż marzec stężenie meldonium u sportowca może wynosić do 1 mikrograma/na mililitr. Bo to znaczy, że mógł się jeszcze nie wypłukać. U Powietkina wszystkie badania były po marcu (7, 8, 11, 27 kwietnia). I właśnie w tej ostatniej wykryto 70 nanogramów (0,07 dopuszczalnej dawki, czyli 1 mikrograma). We wcześniejszych niby to nic nie było, przynajmniej nic nie wykryli.
A cyrki z zabronieniem całego meldonium są takie, że zakaz wprowadzili od 1 stycznia 2016, a (dopiero) we wrześniu, po dokładnym zbadaniu wszystkiego (czyli ile może ona być w organizmie, jak i ile wynosi czas rozkładu, w jakich stężeniach itd), VADA ma wydać oświadczenie. Czyli jednym słowem najpierw sportowców łapią i karzą, a dopiero potem zrobią dokładne badania co i jak, analizy i wydadzą oświadczenie (czyli jakieś tam dyrektywy, wytyczne).
wszystko byłoby OK.
Nie byłoby sprawy.
Povetkin zdążył się wypłukać od u.r. do 08.04, 11.04 dalej był czysty i przyjął meldonium pomiędzy 11.04 a 27.04.
Ale ile go przyjął? Na tyle mało, że wynik z 27.04, czyli niedługo po przyjęciu, pokazuje stężenie tak małe, że jest ono ponad 10x mniejsze niż dopuszczalne stężenie dla tych, którzy mają 3 miesiące, aby odstawić ten doping.
Ale paradoks może być pozorny i być może dopuszczalne jeden mikro to jest tyle ile pozostaje po końskich dawkach a Povetkin przyjął w kwietniu delikatnie.
Tak czy siak wierzę komisji.
Wyjaśnił to dobrze w Panczerze
ten przydupas Amerykański Dzienikarz Garczarczyk( nawiasem mówić niewiem czy to pół Amerykanin czy pół-polak czy huj wie kto bo on udaje że jest Polakiem partiotą a w chodzi w dupę Amerykanom na każdym Kroku, podobnie jak ten koleś jeszcze bardziej wkur.. korespodnet konkurencji portalu już nie pamiętam nazwiska co mówi z akcentem)
wyjaśniał że Riabińsky dlatego nie chcą przełożenia walki wtedy kasa z przetargu czyli ok 4 milinów ląduję dla Wilder lub i jego Ekipy.
Riabiński nie chce całkowitego odwołania walki a tylko przełożenia na inny termin!, ponieważ w razie odwołania wiekszości tej grubej kasy co wyłożył riabiński w wygranym przetargu ok 4 milionów jak się nie myle laduje w kieszeni Wildera i jego ekipy
Tak Rollo masz racje jakby mial 8-9-11 coś tam i coś tam 27 to by nie było problemu bo można by było nawijać makaron na uszy, że to z zeszłego roku.
A ktoś z Was zadał sobie za trud pomyśleć, dlaczego wbc dało możliwość po 1 marcu tego stężenia na poziomie 1?
Ale rozumiem, że Ci się pojebało. Ja już sam się gubię co zrobiło WADA, a co VADA :-)
http://www.antydoping.pl/pl/aktualnosci,8548