BRADLEY CHCE TYLKO DUŻYCH WALK
Timothy Bradley (33-2-1, 13 KO) zapowiedział, że po porażce z Mannym Pacquiao (58-6-2, 38 KO) nie będzie szukał walk na przetarcie. Amerykanin chce od razu dużych wyzwań.
- Trzeba celować wysoko. W tej grze chodzi o duże walki, o dziedzictwo. Chcę złowić dużą rybę - oznajmił.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy 32-latek ponownie pojawi się między linami. Zainteresowany walką z Bradleyem był obóz Kella Brooka (36-0, 25 KO), mistrza IBF w wadze półśredniej, ale Amerykaninowi nie pasowała walka latem.
Z Pacquiao Bradley przegrał w ubiegłym miesiącu jednogłośną decyzją sędziów. Po tej potyczce Filipińczyk ogłosił zakończenie bokserskiej kariery. Teraz będzie się koncentrować na karierze politycznej - przed kilkoma dniami został wybrany w ojczyźnie na urząd senatora.
Bez kitu w sumie nawet nie pomyslalem o Khanie a to by było dobre zestawienie, Bradley jest świetnym zawodnikiem jest dosłownie o krok od poziomu takich zawodników jak Ward Floyd czy Pac, ale zawsze czegoś mu brakuje.
Khan szybki dobra walka by była, Bradley ma troche wate ale ostatnio się wzmocnił. Troche już rozbity, ale jeszcze jeszcze z 2-3 walki mu zostały. Khan i Brook w zasięgu bez problemów, Garcia w sumie też bo Bradley ma tytanową szczeke. Ktoś kiedyś na orgu pisał, że Bradley to taki Holyfield w welter i zgadzam się z tym :D