ROSJANIE KŁAMALI - POWIETKIN WCZEŚNIEJ MIAŁ WYNIK NEGATYWNY
Docierające do nas nowe wiadomości co do afery dopingowej z udziałem Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO) rzucają coraz to nowe światło na tę sprawę. I jak się okazuje, argumenty przedstawiane przez Rosjan wcale nie były prawdziwe.
Podczas wyrywkowego badania przeprowadzonego 27 kwietnia (!) w organizmie pretendenta do pasa WBC wagi ciężkiej wykryto śladowe ilości meldonium. Promujący challengera Andriej Riabiński tłumaczył wtedy, że środek jest zabroniony od stycznia, a "Sasza" nie przyjmował go już od września. Problem podobno był w tym, że ten specyfik długo pozostaje w organizmie. Ale już wiemy, że to nie była prawda...
Powietkin był wcześniej wyrywkowo badany 7 kwietnia, 8 kwietnia i 11 kwietnia! Żadne z tych badań nie wykazały żadnych niedozwolonych środków. I dopiero ostatnie badanie, przeprowadzone 27 kwietnia, wykazały wynik pozytywny. Wniosek? Pomiędzy 11 a 27 kwietnia Powietkin - świadomie bądź nie, przyjął meldonium!
- Ten środek znacznie wspomaga kondycję. Wkrótce powinniśmy poznać stanowisko w tej sprawie władz WBC - mówi Lou DiBella, promotor zasiadającego na tronie Deontaya Wildera (36-0, 35 KO). Czy w takim razie w sobotę dojdzie do starcia gigantów wagi ciężkiej? Sprawa wcale nie jest jeszcze przesądzona.
Takim ruchem zyskałby sympatie wielu aktualnie nieprzychylnych mu osób.
Dla mnie Povietkin jest skończony, a Ruscy jak zwykle kłamią i oszukują..Nic uczciwie nie potrafią zrobić czy osiągnąć..
50%? Góra 40%. I to tych co mieli akurat mocno w czubie.
Zadzwoń do Marysi Szarapowej ;)
Trzeba poczekać na oficjalne stanowiska, póki co tak naprawde nadal nic nie wiadomo. Ruscy żrą od dawna nic w tym nowego. Kiedyś napisałem delikatnie wyśmiewczo, jak Drozd sie wycofał z walki, że po aferze dopingowej teraz ruscy zaczną przegrywać i sie sypać bo będą mieli ciężko koksić i wychodzi na to, że tak niestety chyba jest.
Zobaczymy co sie wydarzy ja mimo wszystko mam nadzieje, że do walki dojdzie i Povetkin zostanie skarcony.
Data: 15-05-2016 09:27:09
Adii, a jak Wilder pojedzie do Moskwy i okaże się Apollo Cridem, to kto potem będzie Rokim?
To raczej powinien być jakiś były przeciwnik (Creeda) Wildera, a dziś kumpel, może Scott? :)
Marysia nie odbiera o de mnie telefonów. A wiesz, mam psa. Stoi na łańcuchu. Strasznie się spasł. Nie da rady biegać. Spuszczam go z łańcucha, a ten nic. Ledwo łazi. Jak wołam go: powietkin! powietkin! To się trochę wtedy przebiegnie, ale strasznie sapie i wywala jęzor aż do samej ziemi. Po tej ostatniej aferze z ruskimi, pomyślałem, że czegoś mu brakuje. Ale nikt mi nie chce pomóc.
To wszystko się kupy nie trzyma.
Wychodzi tak: Powietkin miał testy 7-8-11 kwietnia i były negatywne, a 27 kwietnia mu robili i wyszło 70 nanogramów. Teraz próbują ludziom wmawiać, że Powietkin musiał znowu brać Meldonium.
No przecież to debilizm.
Nawet jeśli wziął 11 kwietnia, zaraz po badaniu, to ile on tego mógł wziąć, żeby za dwa tygodnie mieć tylko 70 nanogramów?
Cały ch...j
Po co miałby brać jakieś tyci tyci Meldonium? Co by mu to dało? Z kogo oni durnia robią?
Badali go 7, 8, 11 kwietnia. Jaki ma sens wyrywkowe badanie na drugi dzień i w ogóle w takiej częstotliwości? Przecież jeśli coś brał, to test z 7 kwietnia to wykaże. Jeśli brał po 7 kwietnia, to test z 27 kwietnia to wykaże. Po ch...j robić 8 i 11 kwietnia.
Wszystko to jakaś afera grubymi nićmi szyta.
Do tej pory nie wiadomo, czy Powietkin faktycznie miał tylko te 70 nanogramów Medlonium. W ogóle nic nie wiadomo.
Coś mi tu śmierdzi
jutro miała się odbyć konferencja Prasowa obu zawodników wiec Wbc powinno się spieszyć i wydać oficjalny komunikat czy do walki dojdzie czy nie!
Dziwna sprawa
Przecież idealnym człowiekiem na miejsce Rocky'ego w tej sytuacji byłby "Polski ogier" Artur Szpilka :)
Umiecie czytać? Cytuję: "Ostatni raz przyjął Meldonium we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to jeszcze był dopuszczony środek. Od stycznia, czyli od kiedy go zabroniono, Aleksander już tego nie korzystał. Teoretycznie jednak mogło to jeszcze pozostać w jego krwi, bo to utrzymuje się w organizmie długo czasu" - Nie ważne już kiedy, jak, ile ... niech do was dotrze. On to brał!!!
Niehalo
Szpila? Dobre! Buahahaha
A co Ty taki pewny ,że to pies.Z tych odruchów co przytaczasz to tak jakby Wach się kamuflował.
No i się wydało. Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że wczorajszego wieczoru Wach był ... czysty :)
Nie mogę uwierzyć w to że team Powietkina byłby na tyle głupi aby po 3 kontrolach wziął doping.Przecież wiedzieli że mogą być znowu badani dla mnie to jest bardzo dziwne i druga sprawa to ile on miał wziąć tego meldonium że taką śladową ilość u Powietkina wykryli.Przecież to wszystko jest bez sensu.
xxx
Wiedzieli o badaniach, fakt, ale meldonium Saszka mógł wziąć odpowiednią (czyt. skuteczną) ilość licząc, że uda mu się oczyścić, bazując np. na przeciekach co do kolejnego terminu badania. Chyba jednak oczyścić mu się nie udało.
Czekam teraz, aż redakcja napisze, że w walce z Waszką Saszka tez mógł być na koksie i dlatego dzielny Mario przegrał:-)
Podobno meldonium długo utrzymuje się w organizmie.
Rollins Data: 15-05-2016 02:22:31
To wszystko się kupy nie trzyma.
Wychodzi tak: Powietkin miał testy 7-8-11 kwietnia i były negatywne, a 27 kwietnia mu robili i wyszło 70 nanogramów. Teraz próbują ludziom wmawiać, że Powietkin musiał znowu brać Meldonium.
No przecież to debilizm.
Nawet jeśli wziął 11 kwietnia, zaraz po badaniu, to ile on tego mógł wziąć, żeby za dwa tygodnie mieć tylko 70 nanogramów?
Cały ch...j
Po co miałby brać jakieś tyci tyci Meldonium? Co by mu to dało? Z kogo oni durnia robią?
Po samych tych badaniach i ich częstotliwości widać, że komuś chyba zależało, żeby coś znaleźć na siłę. Ewentualnie najzwyczajniej w świecie przeszkadzać Powietkinowi w przygotowaniach.
Wiadomo komu nie bardzo pasowała ta walka. Wilder odkładał to, jak tylko mógł. Trzy dobrowolne obrony, kłopoty z dogadaniem się itd.
Teraz jeszcze kompletnie nic nie wiadomo (w sumie nie wiem czemu, bo skoro sprawę roztrąbili, to czemu nie podadzą szczegółów, co i ile, tylko wszystko się odbywa za zamkniętymi drzwiami).
Na razie tylko tra negatywna propaganda mediów amerykańskich.
Którą kibice boksu łykają, jak to mają w zwyczaju.
"Meldonium zostało opracowane jako weterynaryjny środek wspomagający wzrost zwierząt w końcu lat 70. XX w. w Łotewskim Instytucie Syntezy Organicznej ..."
70 nanogramow.........to jak nic.......Tam wszyscy to biora, tenisisci, kolarze, lyzwiarze.....Pewnie ktos po prostu łyżki od zupy nie domył na stołówce w w post-sowieckim osrodku przygotowawczym i Sasza nieswiadomy przyjal jak jadł płatki na sniadanie........
A tak na powaznie - wydaje mi sie ze te 70 nanogramow to rzeczywiscie sa "pozostalosci" tyle tylko ze po calkiem niedawnym cyklu.......Mi sie wydaje ze ruscy, odkad wiedzieli ze zakaz wchodzi w zycie, zaczeli juz prace nad jakims sposobem szybkiego usuwania niedozwolonego srodka z organizmu. Wiadomo nie od dzisiaj ze zawodowy sport to niekonczoncy sie "wyscig" tych ktorzy narzucają coraz to nowe zakazy i tych ktorzy te zakazy probuja obejsc..... Plan obozu Saszy byl pewnie taki zeby przejsc pierwsze 2-3 wyrywkowe kontrole "na czysto" a na miesiac przed walką troche sie "podrasowac"....Problem jest w tym ze byc moze nowa metoda nie jest jeszcze w 100% skuteczna i negatywnym efektem ubocznym mogą byc wlasnie takie mikroskopijne pozostalosci jak w organizmie Saszy.......Czyli generalnie zawiodlo "szkrzydlo laboratoryjne" obozu Povetkin'a i wybuchl nieoczekiwany skandal.........
Można tłumaczyć i tłumaczyć... Nie trzeba być wielkim znawcą farmakologii. 3/4 użytkowników bokser.org podejrzewała Powietkina o doping. I co najśmieszniejsze, słusznie. Przecież widać, że Powietkin to nie Joshua, który ma wspaniałą genetykę. (ironia)
Poza tym:
"Meldonium znany również jako mildronat to znany od lat w świecie sportu środek stymulujący metabolizm i wspomagający krążenie krwi. Przyśpiesza regenerację po wysiłku, stymuluje układ nerwowy, zmniejsza też negatwyny wpływ stresu na organizm. WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) zakazała go, bo stwierdziła, że sportowcy stosowali ten lek wyłącznie w celu poprawienia wydolności. To klasyczny doping pomagający poprawić wyniki, po prostu do tej pory nie było go na czarnej liście, z czego masowo korzystano."
No właśnie. Skoro już nie da się Aleksandra sensownie wytłumaczyć to niech odwołują starcie.
Co do zaś samego artykułu i tych wniosków. Team Powietkina musiałby być naprawdę powalony żeby zaraz po badaniach brać się za wspomaganie się. Tym bardziej że ktoś tam pisał że nie ma jeszcze dokładnych badań na to jak długo ten środek się w organizmie utrzymuje.
Trudno.
Co do tego to ten artykuł jest kłamliwy,ten środek zostaje w organizmie bardzo długo,2 czy 3 testy były dobre bo 7 nanogramów to tak mała ilość że po prostu nie wykryło,gdyby Povetkin brał to kilka dni przed testem jak to się sugeruje to ilość była by większa niż 7 nanogramów.
Panowie przecież Riabinski przyznaje, że Saszka żarł meldonium jak dzik szyszki. Zrozumcie to. A to, że odstawił to mówi on sam, a jego zdanie mnie nie interesuje, bo to ściemniacz. Najważniejsze jest to że nie powinien mieć i nie sądzę, żeby od września już nie łykał no, ale są badania które mówią iż był czysty. Co więc stało się później? No przecież Wilder mu nie wstrzyknął w żyłę podczas snu.
A dlaczego miał go nie żreć jak to nie był środek zabroniony?
Nie bronię Powietkina ale to wszystko jest zbyt grubymi nićmi szyte zawsze było że ruski wymyślają jakieś oskarżenia tym razem wygląda na to że to amerykanie chcą na siłę udupić Saszkę
I co z tego? Do niedawna to był legalny środek...
To że był legalny to ok, ale teraz nie jest. To jest ważne. Riabiński się przyznał, bo ich linia obrony będzie właśnie polegała na tym, iż towar nie zdążył "wyparować", ale psikus jest taki, że wcześniej już nic nie miał i dupa blada. Povietkin to koksiarz, a taki ktoś się nie nadaje do sportu, bo nie szanuje zdrowia przeciwnika. Co byście powiedzieli jakby nie daj Boże zabił kogoś w ringu, a to że koksował wyszłoby po walce?
Nieważne kto koksuje. Czy biały, czy kolorowy czy jeszcze jakiś inny. Od razu wek od profisportu!
To że ktoś lepiej wygląda itd ma być kontrolowany? Na dopingu wpadali tacy jak Tarver których byś nigdy nawet o to nie podejrzewał idąc twoim tokiem rozumowania.
Zresztą sam Wilder też do tej walki widocznie przybyczył https://twitter.com/BronzeBomber
"W badaniu naukowcy dodali ekstrakty z zielonej i białej herbaty do testosteronu i sprawdzili czy enzym, który zazwyczaj wykazywał jego obecność nadal będzie w stanie to robić. Herbata redukowała stężenie testosteronu do 30 proc. i działała niemal bezbłędnie, gdy poziom testosteronu był niewiele wyższy, niż normalny. Podobne wyniki przyniosły badania na gryzoniach.
Eksperci dodają, że sportowcy używający testosteronu w ramach dopingu, zwykle wykazuję o 200-300 proc. zwiększony poziom substancji w organizmie.
WADA ściśle określa dopuszczalny poziom spożycia wielu popularnych substancji, np. kofeiny. Zabrania też stosowania środków moczopędnych, które mogłyby pomóc w ukryciu oszustwa, jak i suplementów diety, często naszpikowanych zabronionymi substancjami.
- Interesujące, że coś tak zwykłego, jak herbata, może mieć tak znaczący wpływ na profil sterydowy - mówi Olivier Rabin, dyrektor naukowy Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Dodał, że inne potrawy i napoje, np. alkohol, znane są z fałszowania wyników testów."
Źródło: http://www.antydoping.pl/pl/aktualnosci,7364
xD Tak. Żyjemy w idealnym świecie w którym każdy dba o bliźniego...
Chłopie... Sport to kasa. A tam gdzie ta się pojawia nie ma miejsca na sentymenty. Rozumiesz? Możesz byś lepszy przez co zarobisz więcej więc z tego korzystasz. Tym bardziej że już na poziomie kilkukrotnie niższym wszyscy się wspomagają więc byłbyś jedynym który jest "uczciwy".
Myślisz że na takim poziomie ktoś walczy na samym talencie? xD
Bez kitu. Pomijam fakt że Powietkin został złapany na czymś co do niedawna było całkowicie dopuszczalnym środkiem.
Co ty gadasz? to nikt się do sportu nie nadaje bo każdy koksuje aż miło LOL .
Rafael, piszący od lat o boksie dla ESPN, zdradził, że według pism, jakie otrzymał od VADA, Powietkin przed "wpadką" był kontrolowany pod kątem dopingu jeszcze trzykrotnie - 7, 8 i 11 kwietnia i wszystkie trzy kontrole dały wynik negatywny, więc niemożliwe jest, by pozytywny wynik próbki pobranej 27 kwietnia był konsekwencją "kuracji" meldonium sprzed siedmiu miesięcy. "Powietkin najwidoczniej sięgnął po meldonium pomiędzy 11 a 27 kwietnia" - konkluduje amerykański dziennikarz.
- Te informacje są prawdziwe i stoją one w sprzeczności z publicznym oświadczeniem pana Riabińskiego próbującego tłumaczyć Powietkina - skomentował doniesienia Rafaela reprezentujący Wildera Lou DiBella. - Gdyby w jego organizmie pozostały śladowe ilości substancji z 2015 roku, wykazałyby to wcześniejsze trzy badania.
- WBC powinno teraz wydać jakieś zarządzenie. Spodziewam się go już wkrótce - zakończył opiekun mistrza świata. Andriej Riabiński nie odniósł się jeszcze do najnowszych ustaleń Rafaela.
Co ciekawe, w przypadku odwołania walki Wildera z Powietkinem nie jest wykluczone, że team Amerykanina może wystąpić na drogę sądową, żądając finansowego zadośćuczynienia - "Bronze Bomber" za majowy pojedynek miał zainkasować 4,5 miliona dolarów.
Może faktycznie przesadzone z mojej strony. Faktem jest jednak, że istnieją zawodnicy, o których zdecydowana większość, wie, ze coś jest na rzeczy. Bardziej chodzi mi o takich, którzy np. po 30 nabierają drugą młodość. Nie wierzę, że "wszyscy" koksują, choć mogę się mylić. Zgodzisz się chyba jednak, że jeżeli nie zrobi się porządku z dopingiem w boksie (bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia) to sport ten będzie dalej upadać. Sport, nie biznes.
To, że Ty łykasz nawet jak idziesz po schodach to nie mów, że każdy koksuje. Idź powiedz to wprost w twarz takiej na przykład Radwańskiej to będziesz musiał ogłosić bankructwo. Łatwo jest oskarżać wszystkich tylko po to żeby móc obronić takich Povietkinów. Żenada.
Skoro tak jest jak mówisz to ewidentnie powinni pozwolić się szprycować i wtedy nie byłoby zawodów sportowców tylko zawody lekarzy, farmaceutyków itp. Daj spokój.
Wiesz temat dopingu to po pierwsze temat rzeka a po drugie temat trudny do ugryzienia. Bo ile osób zgodziłoby się bez zawahania by doping zniknął gdyby od razu wiedzieli że sportowcy staną się dajmy na to o 30% słabsi? Ludzie z jednej strony chcą czystości w sporcie a z drugiej najbardziej cieszą się gdy sportowcy przekraczają granice.
To trudny temat. A wyczyścić sportu w całości się po prostu nie da. Nie da się bo nie ma na to "zgody" a co za tym idzie funduszów itd.
Czy wszyscy koksują? Myślę że wszyscy którzy mają takie możliwości. Szczególnie gdy mówimy o czołówce światowej tj top10 czy 5 wagi ciężkiej na świecie...
Fakty są takie, że w dniach 7, 8, 11 kwietnia był czysty, a 27 kwietnia już nie. Teorii spiskowych, że tamte testy były nierzetelne, to nawet nie będę komentować. Jedyne co mu pozostało, to starać się udowodnić, że owe meldonium przyjął nieświadomie.
*
*
Fakty są takie,że jeżeli faktycznie w organizmie Powietkina wykryto zwwartość 70 nanogramów Medlonimu, to wszyscy mogą go cmoknąć w pompkę, albowiem ilość zakazana to 1 mikrogram.
Tyle w temacie
Kwestia tylko, czy faktycznie było to 70 nanogramów (0,07 mikrograma)
żyj sobie w swoim idealnym świecie dalej ,ja go nie bronie jeśli zażył to w kwietniu to dyskfalifikacja ale na to nie wygląda,gdyby zażył to niedawno wykryta ilość była by większa ,a ilość jest tak mała że 2 czy 3 testy nie wykazały obecności Melidium.Ten środek zostaje w organizmie długo więc po kilku dniach zostało tylko 7 nano gramów !!! coś tu jest nie tak .
Doping to tylko jedna cegiełka.
Co do zaś oskarżania sportowców to wiadomo- swoje można myśleć ale oficjalnie kto nie został złapany jest czystym i tyle.
Np Polacy tak psioczą na Norweżki które wygrywały z naszą Justyną ale wspomnieć o tym że ona była złapana na nielegalnych środkach to już zapominają.
No właśnie nie Rollins. Tak było do Marca. W kwietniu Powietkin mieć już nic nie może.
Oczywiście, że tak. Ja pamiętam i to bardzo dobrze, że Kowalczykowa odpoczywała, bo coś wciągnęła. Swoje odpokutowała. To samo powinno być z Povietkinem. Prawo akurat jest dobre. Złapią Cię raz to dostajesz 2 szansę, bo może młody, głupi itd.
Również oczywiste jest to, że jak Cię nie złapią to jesteś czysty i ja tego w żadne sposób nie neguję, no ale tu Saszka został chycony. I nie ważne jest to, że z 2 strony jest Wilder na chudych nóżkach. Irytuje mnie to, niektórzy próbują winę za ewentualny brak walki zrzucić na Wildera.
Na tym forum co poniektórzy mają po prostu słabość do ruskich.
To oczywiście przegięcie. Jeśli walka zostanie odwołana Powietkin może pogratulować sam sobie pięknego strzału w kolano. Tyle. Decyzja i tak zapadnie pewnie przy stoliku między ludźmi w garniturach.
Szwindel, biznes itd wcale mi nei szkoda bo nosil wilk razy kilka poniesli i wilka heheh
Szkoda mi tylko walki i wielkiego lania na powietkinie, ale kto wie moze za dobry bonus wilder pojedzie go zlac tylko w walce bez pasa?:)
"Fakty są takie,że jeżeli faktycznie w organizmie Powietkina wykryto zwwartość 70 nanogramów Medlonimu, to wszyscy mogą go cmoknąć w pompkę, albowiem ilość zakazana to 1 mikrogram"
No właśnie nie Rollins. Tak było do Marca. W kwietniu Powietkin mieć już nic nie może.
*
*
Nie nie
Niedokładnie przeczytałeś, albo jesteś niedoinformowany.
Ja też nie mam pewności, ale powołuję się na fragment od konkurencji:
"- Jeśli to was interesuje, stężenie meldonium we krwi Saszy Powietkina wyniosło 70 nano(!!!)gramów - napisał na Twitterze szef grupy Mir Boksa.
"Gdyby informacje przekazane przez Riabińskiego okazały się prawdziwe, to teoretycznie federacja WBC nie miałaby formalnych podstaw, by odwołać planowaną na 21 maja walkę Powietkina z mistrzem świata wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO), gdyż zgodnie z normami agencji antydopingowej VADA, która przeprowadzała test, dopuszczalne stężenie meldonium w próbkach pobranych od sportowców PO 1 MARCA to 1 mikrogram, a 70 nanogramów to zaledwie 0,07 mikrograma."
No bo go przecież koksiarz znokautował? Bez sensu moim zdaniem.
Tym się sugerowałem. Ktoś tu się myli. A biorąc pod uwagę aferę to chyba jednak te Po jest błędem. Czemu?
Przecież gdyby chodziło o termin po 1 Marca Powietkin byłby czysty i te wszystkie artykuły byłyby szkalowaniem jego osoby...
I na tym dyskusja czy winny czy nie powinna się skończyć, ale będzie jeszcze trwała, bo Povietkin nic nie wedział o jakimś meldonium i na 100% został pomówiony.
Tak jak pisze Maniek. Gdyby wszystkie próbki wykazały kolejno nie wiem 80 nanogramów, później 77 i w końcu te 70 problemu by nie było bo Powietkin oficjalnie byłby czystym zawodnikiem z powodu braku przekroczenia dopuszczalnego progu.
Obecnie problemem Rosjanina jest to że pierwsze próbki nic nie wykazały a wykazała coś dopiero 4 próba co wskazuje na to że Powietkin zastosował środek już dawno po zakazie.
I tu pojawia się problem.
W taki wypadku słowo "po" czy "do" nic nie zmienia...
Now i get it :D
ilość jest tak mała że poprzednie testy mogły nie chwycić ale zobaczymy.
Wtedy się z panem kierowcą czeka żeby zobaczyć czy poziom rośnie czy nie. I wiadomo czy jest winny czy nie ;D
"ilość jest tak mała że poprzednie testy mogły nie chwycić ale zobaczymy"
To chyba jedyna już możliwa linia obrony. Ale to dosyć wątpliwe by udało się na takiej podstawie Powietkina oczyścić z zarzutów.
Po drugie Meldonium od początku było środkiem dopingującym. Jednakże, że to dość nowy wynalezek, to dopiero od stycznia jest zabroniony. W USA te badziewie nigdy nie było dozwolone i zresztą na wniosek Ameryki od 2014 roku agencje dopingowe rozpoczęły badania nad tą substancją. Przecież walka z dopingiem to jak walka z wiatrakami. Naukowcy trochę pogłowią, rozdzielą w inny sposób składowe koksu w laboratoriach i powstaje nowy środek. Trudno za tym wszystkim nadgonić.
I jeszcze jedno:
"Te działania skrytykował Wiaczesław Fietisow, w Rosji człowiek legenda. Dwukrotny mistrz olimpijski w hokeju, były członek rady założycielskiej WADA, a obecnie senator, przypomniał, że już w końcu 2014 roku pojawiły się informacje, że meldonium zostanie zakazane. - Przyjmowanie go było więc głupotą i skandalicznym zaniedbaniem, za które powinno się karać - mówił Fietisow."
Sasza wtopil i tyle. Trzeba teraz poczekac, czy WBC nie zdecyduje sie na jakies odstepstwo od regulaminu, inaczej walki nie bedzie.
"Gdyby informacje przekazane przez Riabińskiego okazały się prawdziwe, to teoretycznie federacja WBC nie miałaby formalnych podstaw, by odwołać planowaną na 21 maja walkę Powietkina z mistrzem świata wagi ciężkiej Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO), gdyż zgodnie z normami agencji antydopingowej VADA, która przeprowadzała test, dopuszczalne stężenie meldonium w próbkach pobranych od sportowców PO 1 MARCA to 1 mikrogram, a 70 nanogramów to zaledwie 0,07 mikrograma."
Zwróć uwagę na to, że przepisy w tym przypadku nie są jasne. Z jednej strony jest limit dla tych, którzy przyjmowali meldonium przed 1 marca. Z drugiej strony badania wskazują na to, że Powietkin przyjmował po 1 marca. Wygląda na to że potwierdzenie Riabińskiego, jest w tym przypadku linią obrony. Sprawa stała się zawiła, stąd milczenie VADA. Do tego dochodzi jeszcze biznes.
Podaje link do oficjalnego pisma WADA dot. meldonium
https://wada-mailing-list.s3.amazonaws.com/2016-04-12-Meldonium_Notice_Final.pdf
lit. B, pkt 2) podpunkt b.
Glownym problemem jest to kiedy Sasza przykoksil, a brak wykrycia meldonium w trzech pierwszych probkach dziala na jego niekorzysc.
@Rollins miales racje
Podaje link do oficjalnego pisma WADA dot. meldonium
https://wada-mailing-list.s3.amazonaws.com/2016-04-12-Meldonium_Notice_Final.pdf
lit. B, pkt 2) podpunkt b.
Glownym problemem jest to kiedy Sasza przykoksil, a brak wykrycia meldonium w trzech pierwszych probkach dziala na jego niekorzysc.
*
*
O! Dzięki.
Czegoś takiego właśnie było trzeba.
Jeśli u Saszy wykryto faktycznie tylko 70 nanogramów - 14 razy mniej, niż dopuszczalna dawka, to może on im powiedzieć "Cmoknijcie mnie wszyscy w pompkę".
I ch. kogokolwiek może obchodzić, czy brał wcześniej, później, wczoraj, czy dziś - norma nieprzekroczona, czyli wedle przepisów jest czysty.
Koniec i kropka
Żeby nie było. To obóz Powietkina zawinił, ale tym samym dał do ręki mocny argument Wilderowi, żeby z tej walki się wycofać i według mnie Amerykanie to zrobią, bo są raczej świadomi, że Wilder tę walkę prawdopodobnie by przegrał. Ta cała gala w Rosji mogła być posunięciem pijarowskim. Dużo znanych nazwisk na kartach, dużo wyłożonych pieniędzy, a jeżeli wierzyć plotkom sam Putin miał oświadczyć, że będzie oglądał tę walkę. To nie musi być żadna teoria spiskowa. Przecież sport już nie raz stawał się areną zmagań politycznych i w tym przypadku nie będzie to nowość. Do tej walki po prostu od początku nie miało dojść. Jestem tym sfrustrowany, bo czekałem na nią wiele miesięcy.
No niestety nie jest to takie proste. Bo jeśli z okoliczności wynikać będzie, że walnął koks po 1 stycznia, to będzie to uznane za nielegalny doping. Te dopuszczalne stężenia są określone dla osób, które przyznają się, że przed 01 stycznia brały co za tym idzie mogą potencjalnie mieć jeszcze resztki substancji w organizmie. do 01 marca mogą mieć do 15 mikrogramów, ale po 01 marca już tylko do 1 mikrograma.
Jeśli się okaże, że brał po 01 stycznia, to te limity nie mają zastosowania.
I o to się to wszystko rozchodzi, trzy pierwsze badania nie wykazały obecności niedozwolonej substancji, czwarte badanie wykazało śladowe ilości, więc okoliczności wskazują na to, że pomiędzy 3 a 4 badaniem mogło dojść do przyjęcia specyfiku.
Może się równie dobrze okazać, że badanie/pobranie próbek było wykonane inaczej w czwartym teście, stąd różnica we wskazaniach. Ja nie wiem, czy 70 nanogramów może nie zostać wykryte przy takich badaniach, ale zapewne w tym kierunku pójdzie linia obrony Ruskich, będą zapewne wykazywać, że 3 pierwsze badania wykonane zostały w innych warunkach, przy zastosowaniu innych metod itp.
Nie znam się na technicznych aspektach takich badań, więc za eksperta robić nie będę, ale istotne dla Saszy jest wykazanie, że 3 pierwsze próby wykonane został mówiąc w wielkim skrócie "inaczej" od czwartej, stąd różnica w wynikach.
Tak na koniec
Niby Powietkin się przyznaje, że brał przed styczniem. Nie wiem jak mieliby mu udowodnić, że brał po tym 11 kwietnia (badania miał 7, 8, 11 kwietnia i później 27 kwietnia).
Jaki miałoby sens zażywanie tak śladowej ilości Meldonium?
"Też się na tym nie znam aż tak dobrze, dlatego kończę dyskusję.
Tak na koniec
Niby Powietkin się przyznaje, że brał przed styczniem. Nie wiem jak mieliby mu udowodnić, że brał po tym 11 kwietnia (badania miał 7, 8, 11 kwietnia i później 27 kwietnia).
Jaki miałoby sens zażywanie tak śladowej ilości Meldonium?"
A skąd wiesz że Ryży Budyń nie koksował meldonium (pewnie nie tylko to) na maksa między 11 kwietnia a powiedzmy 21 kwietnia?
A później szybka terapia wypłukująca-oczyszczająca przed następnym badaniem.
Co by nie powiedzieć o kacapach, ale sztab zajmujący się szeroko rozumianą "farmaceutyką" to nie są jacyś amatorzy i leszcze, nie takie numery odstawiali i na pewno to nie tylko w sporcie...
Kacapy są do wszystkiego zdolni, i nigdy, przenigdy się do tego nie przyznają!
Podaj mi jedną dziedzinę w której ten zakłamany naród był wiarygodny?
Wg mnie nie ma żadnej!
Dokładnie, limity obowiązują dla sportowców, którzy brali doping przed 1 stycznia. Dla tych co brali po 1 stycznia nie ma już żadnych limitów, bo po prostu w świetle przepisów zażywali koks i należy im się dyskwalifikacja.
Po drugie, jeżeli potwierdzi się, że Rusek wciągnął te Meldonium, to wcale tego mało nie musiało być. Przecież nikt nie wie, czy przypadkiem nie istnieją różne sposoby na wydalenia/ zamaskowanie tego specyfiku z organizmu. Poza tym w czasie pierwszych dni, większość tego koksu człowiek sam naturalnie wydala.
Cała sprawa grubymi nićmi szyta.
No do tej pory nie potrafię zrzumieć dlaczego Powietkin był badany aż 3 razy w tak małym odstępie czasu (7, 8 11 kwietnia)
Przypuszczam, że przełożona została walka ze względu na procedury wyjaśniające. Nie wiem ile zajmie komisjom ocenienie tej sytuacji, ale gdyby wszystko poszło po myśli Saszki, to walka mogła by się odbyć np za miesiąc. W innym przypadku zostanie nałożona najpewniej 2 letnia (może uda się zbić do roku) dyskwalifikacja dla Ruska.
Wg ruskich specjalistów w dziedzinie chemii organicznej, chyba się da... co prawie udowodnili.
"No do tej pory nie potrafię zrzumieć dlaczego Powietkin był badany aż 3 razy w tak małym odstępie czasu (7, 8 11 kwietnia)"
Pewnie w kontrakcie z klauzulą tajne były wymagane min. 4 no może 5 badań?
A ze kacapy myślą, to posmarowali i załatwili szybko na 7 i 8 kwietnia dwa badania, następnego dnia czyli 9 byłoby bardzo podejrzane (trzy dni pod rząd typowy Janusz zauważyłby że coś nie tak) to zrobili 11 i później ogień....
W przypadku Lancea Armstronga badanego na bieżąco i Marion Jones organizacja WADA także zachowała się bardzo profesjonalnie...
"Bardzo mnie to cieszy."
Mnie też cieszyły wielokrotne zwycięstwa Armstrona w Tour de France i jego walka z nowotworem, Marion Jones jej nowe rekordy światowe na 100m i 200m i medale olimpijskie.
"A dziwne teorie polityczne możecie włożyć między bajki."
A świstak siedzi i zawija je w te sreberka... a takich bajek to już nie czytam ;)
Co do Armstronga to można powiedzieć, że jeszcze w 2012 roku, czyli gdy Lence został dożywotnio zdyskwalifikowany, nie istniała skuteczna kontrola antydopingowa. Poza tym to właśnie WADA opracowała metodę wykrywania EPO
Nie jest prawdą że wszyscy biorą. To stereotyp. Za to prawdą jest, że Ci którzy nie biorą, mają mniejsze szanse na zawrotną karierę.
WADA nie powstała jako międzynarodowa organizacja antydopingowa która została przyjęta w jakikolwiek dobrowolnym i ogólnoświatowym głosowaniu wszystkich narodów świata przez aklamacje.
Ta agencja jest fundacją prywatną, podmiotem powstałym na podstawie prywatnego prawa szwajcarskiego.
Na początku bardzo mocno lobbowana przez wpływowe persony z MKOL i nie tylko, z naciskami by została przyjęta przez inne państwa. A trwało to dobrych parę lat, dopóki gigantyczne lobby nie zmusiło inne państwa by uznać tę firmę prywatną vel fundację jako niezależną instytucje.
I teraz przychodzi mi do głowy UEFA - dużo starsza organizacja ale w podobny sposób powstawała i też ze Szwajcarii.
Następnie Michel Platini były prezydent tej europejskiej organizacji zawieszony na 8 lat przez UEFA za łapówki, co ciekawe bardzo "surowy wymiar kary" i zarzutów od europejskiego wymiaru sprawiedliwości już nie dostał? Czyżby UEFA była jakąś "enklawą" w europie i europejski wymiar sprawiedliwości ją nie dotyczy?
UEFA jest także członkiem FIFA, a byłym prezydentem był niejaki Joseph Blatter człowiek o nieskazitelnej reputacji dla którego łapówki i inne machloje można włożyć między bajki...
Obecny Gianni Infantino mieszać kulkami w trakcie losowania potrafi, odniósł już pierwsze sukcesy w aferze w Panama Papers.
Także sukcesy sukcesami, niezależność i nieposzlakowana opinia swoją drogą...
Pewne jest tylko to, że każdy to widzi na swój sposób.
Ja rozumiem żeby przyszła do głowy USADA, albo co lepsza RUSADA:) Ale UEFA? I jej poziom skompromitowania? To trochę za dużo. UEFA głównie organizuje. WADA odpowiada wyłącznie za kontrolę antydopingową. O czyste intencje wszystkich członków tej instytucji spierał się nie będę. Reasumując przewały i korupcja lęgną się wszędzie. Ale WADA i UEFA? Jak? Dlaczego? Naprawdę? :)
nie ma za co, staram się pisać to co myślę ;)
Zawojda
"Ale WADA i UEFA?"
Czy ja napisałem że te dwie organizacje zajmują się kontrolą antydopingową?
Mają wspólne cechy: powstały pod naciskiem pewnych wpływowych jednostek, narzucone większości państw na świecie, są zarejestrowane w Szwajcarii i nie podlegają jakimikolwiek prawu międzynarodowemu tylko swojemu statusowi...
"Jak? Dlaczego? Naprawdę? :)"
Sorry, ale nie jestem nauczycielem by tłumaczyć od "Mieszka I"...