DAN RAFAEL KRYTYKUJE WALKĘ FONFARY ZE SMITHEM JR
Dan Rafael jest znanym i cenionym dziennikarzem, który swoimi opiniami potrafił wpłynąć na parę rzeczy. Dotąd zawsze chwalił Andrzeja Fonfarę (28-3, 16 KO), ale przy okazji jego kolejnej potyczki nie omieszkał wyrazić swojego niezadowolenia.
"Polski Książę" 18 czerwca w hali UIC Pavilion w Chicago spotka się z mało znanym szerszej publiczności Joe Smithem Jr (21-1, 17 KO). Co najważniejsze, wszystko ma pokazać ogólnodostępna stacja NBC w najlepszym czasie antenowym. I właśnie ten fakt skrytykował analityk stacji ESPN.
- Taka walka na antenie NBC, w dodatku w takim czasie antenowym, to jakaś kompletna bzdura. To z pewnością będzie najgorszy wynik oglądalności na antenie NBC w szczytowych godzinach. Taka walka wieczoru to hańba. Tego typu zestawienia, w takim czasie antenowym, skazują w dalszej perspektywie cykl PBC na niepowodzenie - stwierdził Rafael.
Fonfara zyskał za oceanem status gwiazdy. Od 2012 roku pokonał tak uznanych zawodników jak Mitchell, Johnson, Karpency czy Campillo, a po równej potyczce z Adonisem Stevensonem potem umocnił tylko jeszcze bardziej swoją pozycję zwycięstwami nad Julio Cesarem Chavezem Jr czy Nathanem Cleverlym.
Z drugiej strony Fonfara musi walczyc, bo bokser w jego wieku, ktory wlasnie wchodzi w swoj prime, nie moze bezczynnie czekac, az cos "wielkiego" sie nadarzy.
Po drugie ta walka znowu pewnie bedzie miała słabą oglądalność mak 450 00 może 500. Ale boks w stanach ogólnie ma hoojową oglądalność.
Walka dla Andrzeja dobra niech zarabia chłopak pięknie się go ogląda choć wybitny nie będzie nigdy.
Reasumując powodzenia Andrzej rób swoje.
z calym szacunkiem dla niego ale sluchajac tego co zazwyczaj mowi mozna mu spokojnie zarzucic ze NIE ZNA sie na boksie.....
Do tanga trzeba dwojga.
Skoro ten Rafael taki obcykany, to może zorientowałby się, dlaczego Fonfara traz walczy z takim leszczem.
Dlatego, że inni nie chcieli.
Podejrzewam, że ten cały telewizyjny przygłup Rafael nie ma o tym pojęcia.
"Po pierwsze, po dwóch dobrych walkach z byłymi mistrzami świata z dobrymi nazwiskami - Chavezem Jr. i Cleverlym, niejaki pan Smith to sportowo i wizerunkowo dramatyczne obniżenie lotów."
Miał być rewanż ze Stevensonem, nie dogadali się z dwóch przyczyn... chociaż ta biznesowa odnośnie gaży mało prawdopodobna.
Lepiej już walczyć z kimś przeciętnym i mieć 2 walki na rok, niż kisić się i rdzewieć narzekając jeszcze.