AMIR KHAN: PRZEDE MNĄ KILKA DUŻYCH WALK, ALE NIE Z BROOKIEM
Już kilka godzin po porażce z Canelo ambitny Amir Khan (31-4, 19 KO) potwierdził, że zamierza wrócić do wagi półśredniej i poszukać rewanżu z Dannym Garcią (32-0, 18 KO), aktualnym championem federacji WBC. I jak sam przyznaje, choć o zakończeniu kariery nawet nie myśli, to zostało mu już raptem tylko kilka walk.
- Niektórzy wysyłali mnie już dawno temu na emeryturę, ale spokojnie mogę kontynuować ją przez następne kilka lat. Z drugiej strony to trudna sprawa dla mojej rodziny. Mama nie ogląda walk, podobnie jak żona, to dla nich bolesne i przykre. To zbyt dużo. Powiedziałem im więc, że zostało mi jeszcze tylko parę występów. Muszę dokonywać mądrzejszych ruchów, a nie przeskakiwać o dwie kategorie w górę. Bo jeśli znów będę walczył z kimś dużo większym, przyprawię moich najbliższych o zawał serca. Chcę więc mierzyć się zawodnikami mojej kategorii i wygrać jeszcze kilka dużych walk. Sześć pojedynków to prawdopodobnie za dużo, rodzina nie byłaby zadowolona, ale trzy, może cztery duże walki, jak najbardziej - stwierdził srebrny medalista olimpijski oraz dawny champion w limicie 140 funtów, czyli wagi super lekkiej. Brytyjczyk odrzuca jednak na starcie ewentualną konfrontację z Kellem Brookiem (36-0, 25 KO), mistrzem dywizji półśredniej według federacji IBF.
- Mam dla niego szacunek jako mistrza, ale po prostu go nie lubię jako człowieka i nie chcę mu dać takiej walki. Jego promotor może sobie wygadywać co tylko zechce, ale nie dostaną ode mnie szansy. Zresztą Brook to wcale nie jest wielkie nazwisko, a mnie interesują tylko najwięksi, jak Garcia, Bradley czy Pacquiao - dodał Khan.
Gościu stawia takie warunki jakby wygrał ostatnią walkę.
*
*
Dokładnie
W dodatku planuje (przynajmniej) 3 - 4 duże walki, jakby zakładał, że wszystkie po kolei wygra.
A tu nawet z dość przeciętnym jak na welter Dannym Garcią może polec.
Z Bradleyem raczej nie dałby sobie rady z jego presją.
Manny Pacquiao nie wchodzi w rachubę.
Cyt. "- Mam dla niego szacunek jako mistrza, ale po prostu go nie lubię jako człowieka i nie chcę mu dać takiej walki."
Szkoda, qrva, że Mayweather mu tak nie powiedział, kiedy tak za nim płakał
chodzi o Brooka