DE LA HOYA: NIECH GGG NIE WYŁĄCZA TELEFONU - ATLAS: NIE WIERZĘ
- Tej walki chcemy wszyscy. Nie interesuje nas teraz rewanż z Cotto, tylko spotkanie z Gołowkinem - mówi Oscar De La Hoya, promotor Saula Alvareza (47-1-1, 33 KO).
Meksykanin w wielkim stylu obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBC, ciężko nokautując dobrze dysponowanego Amira Khana (31-4, 19 KO). Po wszystkim Anglik został odwieziony do szpitala na obserwację.
- Negocjacje będą się odbywały w ciszy i za zamkniętymi drzwiami. A kiedy już coś ustalimy, powiadomimy o tym wszystkich. Natomiast niech Gołowkin się upewni, że ma włączony telefon, bo jutro się do niego odezwiemy - zapewnił szef stajni Golden Boy Promotions. Dodał również, że z Khanem wszystko jest w porządku.
- Oni będą opowiadać teraz, jak bardzo chcą spotkać się z Gołowkinem, ale prawda jest taka, że ani Alvarez, ani De La Hoya, tak naprawdę nie chcą tego pojedynku. Będą dużo o tym mówić, lecz do walki nie dojdzie. Na gadaniu się skończy. Prawda jest jednak taka, że to Gołowkin potrzebuje ich do zarobienia wielkich pieniędzy, oni zaś nie potrzebują Gołowkina. Alvarez może bić się nawet z taksówkarzem, a i tak zarobiłby pieniądze - stwierdził natomiast w swoim stylu charyzmatyczny trener i komentator Teddy Atlas.
ta walka będzie dla canelo o ogromną kasę, która przebije kasę z cotto
oraz o jak najmniejszy uszczerbek na zdrowiu.
Problem jest taki, że Alvarez jest młody silny i dość wytrzymały
i idiotycznie po deskach będzie wstawał i tracił zdrowie
To chyba dowcip. Jeśli tak, to bardzo ciężki.
Dobrze mówi, choć z tym, że Alvarez uciekając przed Gołowkinem (tak to wygląda, nie czarujmy się) da sobie radę, nie zgadzam się.
Niebawem się o tym przekonamy. Nawet najzagorzalszym i najgłupszym kibicom Canelo w końcu znudzą się te ustawki.