STARY DOBRY CURTIS STEVENS

Ponad półtora roku pauzował Curtis Stevens (28-5, 21 KO), ale nic nie stracił w tym czasie ze swoich atutów. W pierwszym po powrocie pojedynku szybko uporał się z niepokonanym dotąd Patrickiem Teixeirą (26-1, 22 KO).

Dużo niższy Amerykanin od pierwszego gongu ruszył na Brazylijczyka. W pierwszej rundzie miał jeszcze kłopot, by dosięgnąć jego głowy, więc zaczynał swoje ataki od tułowia przeciwnika. A już po minucie drugiej rundy było po wszystkim. Teixeira uderzył lewym podbródkowym, Stevens skontrował idealnie w tempo swoim prawym sierpowym, ścinając oponenta z nóg. I choć ten zdołał powstać na osiem, to doświadczony arbiter Tony Weeks nie wznowił już walki.

Przypomnijmy, że za ten pojedynek Amerykanin miał gwarantowane 65 tysięcy dolarów.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: kabat0302
Data: 08-05-2016 03:30:59 
Brazylijczyk jest młody w tej potyczce dostał szkołę boksu i można mu tylko życzyć poprawienia swoich błędów i nie wystawiania się tak na ostrzał ale jednak sądziłem,że podejmie rękawice po zapoznaniu się z matą lecz był pewnie za bardzo zamroczony i nie ogarniał co się dzieje :)
 Autor komentarza: canuck
Data: 08-05-2016 03:33:59 
Ci niezwyciezeni bokserzy z Argentyny albo Brazili wygladaja w Stanach jakby zawsze walczyli w lokalnych nizszych ligach. Prawie wszyscy, ale napewno z pewnymi wyjatkami.

Stevens nie zrobil nic spektularnego; po prostu uderzyl go kilkoma normalnymi, dobrymi ciosami. No i bylo po wszystkim!
 Autor komentarza: Rollins
Data: 08-05-2016 05:01:17 
Rollins Data: 08-05-2016 03:16:50
Czyli jednak Teixeira podtrzymuje brazylijskie "tradycje" i okazuje się pięściarzem niezbyt (delikatnie mówiąc, bo jeszcze nie wiadomo jak dalej z nim będzie).
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.