TRUDNA PRZEPRAWA SĘKA W REWANŻU Z MACHTEJENKĄ
- Za pierwszym razem wygrałem każdą rundę, a dziś jestem dużo lepszym zawodnikiem, więc wygram jeszcze wyraźniej - mówił przed tym pojedynkiem Dariusz Sęk (26-2-1, 8 KO). Ale dziś miał dużo trudniejsza przeprawę z Jewgienijem Machtejenką (6-4, 5 KO) niż czternaście miesięcy temu.
Polak rozpoczął dobrze. Już w pierwszej minucie trafił akcją prawy-lewy, potem ładnie szukał dołów rywala, przepuszczając jego mocne sierpy. Ale Ukrainiec wrócił zaskakująco dobrą dla siebie rundą drugą, w której prawym krzyżowym przedzierał się przez gardę Darka. Trzecia odsłona równa, co mając w pamięci ich pierwszą walkę, było sporym zaskoczeniem. - Spokojnie, lewy na dół - korygował w narożniku błędy Andrzej Gmitruk. Ale kolejne minuty były trudne i wyrównane. Dopiero na początku szóstego starcia Sęk pokazał trzy z rzędu świetne lewe krzyżowe, po których odskoczyła głowa Machtejenki.
W przedostatniej odsłonie miejscowy pięściarz w końcu wstrzelił się również prawym sierpowym i kilka razy uderzył na korpus, jednak Machtejenko cały czas nacierał i pozostawał bardzo groźny. I to właśnie Ukrainiec lepiej zaakcentował ostatnie trzy minuty. Z napięciem więc czekaliśmy na werdykt. Ostatecznie wszyscy sędziowie wskazali na Sęka - 77:75, 77:75 i 78:74, ale zdecydowanie czegoś dziś zabrakło...
Trzeba otwarcie powiedzieć ze Darek to solidny zawodnik z wata w rekach i nic wiecej !!! pewnego poziomu nie przeskoczy
max co może osiagnąć to wyrównana walka z zawodnikami typy Krasniqi.
z pierwszą 1o tką bez szans
Pozdrawiam i dobranoc :D
Nogi nie nadążają za resztą i odwrotnie, do tego brak mocnego ciosu co też jest wynikiem pracy (w zasadzie jej braku) nóg, dodatkowo dziurawy. Plusy? tatuaże? bo nawet z facjaty nie wygląda interesująco i groźnie.
Do obijania jakiś laszlów z Węgier to ma podstawy, bo już na przeciętnego ukraińca to za dużo, mimo sprzyjających sędziów.
Sęk zadawał za mało ciosów. Jak atakował to trafiał.
Ukrainiec ma łatwość w zadawaniu ciosów, ale przy takiej ilości prawych Sęk powinien go kilka razy po wątrobie "posmerać"... po skręcie i sierpie albo ciosem na dół.
Kolejny zawodnik z kijem w kręgosłupie. Wystarczyło przejść nogami z rotacją pod prawym ukraińca i unika się kolejnych prawych a do tego ma się przeciwnika bokiem.
Obrony Sęka były dobre ale za mało kontr.
Dobrze że to nie był Brahmer bo w tej dyspozycji byłoby kiepsko.
Ukrainiec był do pokonania ale przy większej częstotliwości ciosów, kontrach, rotacjach aby się przeciwik wystrzelał.
jak na tą Kategorię i pewnego poziomu nie przeskoczy ( kres jego możliwości to tytuł mistrza Europy Ebu.)
a już go wielu chciało walkę z Brechmera Niemiec by go wyraznie wypunktował lub znokatował