WALKA ANDRE WARDA MOŻE NIE DOJŚĆ DO SKUTKU
Andre Ward (29-0, 15 KO) przed listopadowym starciem z Siergiejem Kowaliowem (29-0-1, 26 KO) na szczycie wagi półciężkiej bardzo chciał stoczyć jeszcze jedną walkę na zdjęcie ringowej rdzy. Sprawa jest obecnie dopinana, lecz występ "SOG" z powodów finansowych stanął teraz pod znakiem zapytania.
Promująca Amerykanina grupa Roc Nation Sports negocjuje warunki takiej walki z przedstawicielami stacji HBO. Są dwa terminy - 9 lipca bądź 16 lipca. Padło nawet konkretne nazwisko rywala. To bardzo ciekawy, opromieniony kilkoma cennymi zwycięstwami Wiaczesław Szarabiński (16-0, 13 KO). Pojedynek miałby się odbyć w hali Oracle Arena w Oakland. Z kolei Kowaliow ma zabukowany termin na 11 lipca w Jekaterynburgu, gdzie spotka się z niewygodnym Isaacem Chilembą (24-3-2, 10 KO). Gdzie więc pojawia się problem?
STEVENSON RADZI WARDOWI, BY TROCHĘ SIĘ WSTRZYMAŁ Z KOWALIOWEM >>>
Otóż szefowie HBO po dokładnej analizie swoich finansów doszli do wniosku, że mają niski budżet na organizację Wardowi takiej potyczki. Wszystko rozchodzi się o pieniądze. Bo zarówno Ward, jak i sam Szarabiński, nie zgodzili się na proponowane im wypłaty. Możliwe więc, że były król kategorii super średniej będzie musiał bezczynnie poczekać na Kowaliowa...
Bokserscy biznesmeni sami sobie zgotowali taki los płacą gigantyczne pieniądze swoim gwiazdom.Teraz powoli zaczyna się cięcie kosztów przez co nie dochodzi do ciekawych starć.Bokserzy przyzwyczajeni do ogromnych pieniędzy nie chcą walczyć za "drobne"i wcale im się nie dziwię.Jak dostali raz czy dwa duże wypłaty to następne chcą mieć podobne a apetyt rośnie w miarę jedzenia
A w listopadzie Kowaliow bedzie zdecydowanym faworytem z Wardem.