TONY BELLEW: WYGRAM Z MAKABU PRZED CZASEM
Coraz odważniejsze deklaracje składa Tony Bellew (26-2-1, 16 KO), który 29 maja na stadionie Goodison Park skrzyżuje rękawice z Ilungą Makabu (19-1, 18 KO) o wakujący tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBC.
Początkowo Anglik wypowiadał się z respektem o rywalu, lecz gdy ten nie okazał mu szacunku w jednym z wywiadów, również pięściarz z Liverpoolu kilka razy uszczypnął drugiego z pretendentów. Tym razem potrafił docenić klasę rywala, ale zapewnił swoich kibiców, że zwycięży przed czasem.
- Będę musiał utrzymywać go na dystans, dobrze pracować nogami i z daleka wykorzystać swoje większe umiejętności. Będę go rozbijał, aż w końcu zastopuję. Oczywiście nie mam wątpliwości, iż czeka mnie najtrudniejsza przeprawa w karierze, jednak występując w limicie dwustu funtów mam wystarczająco dużo siły, zachowując przy tym szybkość, by go pokonać przed czasem - uważa Bellew, który pod koniec zeszłego roku miał bardzo trudną przeprawę naszym "Masterem".
No tak, tylko Bellew nie umie walczyć na dystans, słabo pracuje na nogach, a umiejętności ma dość przeciętne.
W każdym aspekcie gorszy od Makabu. Własne podwórko na nic się zda. Tym bardziej przy nokaucie.
Siema Maniuś a jak mecze piłki nożnej LM oglądałeś ?
No ale jak jego niemiecki trener nie chciał go tarczować a na siłowni Master zostawił dynamikę i szybkość to tak bywa.
Master nie bił z kontry/uniku/zakroku bo był za bardzo usztywniony aby to zrobić w tempo.
No i nie było długich kombinacji.
A jego prawy wyglądał nienaturalnie.
Makabu jest luźny.
Kilka overhandów Makabu albo jakieś kontry i Bellew zwiedza deski.
marne szanse na KO nawet na punkty bedzie ciezko wygrac
Makabu faworytem i to w koncowych rundach KO bedzie mozliwe