OBÓZ BROOKA KUSI VARGASA, TEN ODPOWIADA - TYLKO W AMERYCE
Eddie Hearn ma nadzieję, że promowany przez niego Kell Brook (36-0, 25 KO) w kolejnym występie rozpocznie już proces unifikowania pozostałych tytułów wagi półśredniej. Za cel numer jeden obrano Jessie Vargasa (27-1, 10 KO), championa organizacji WBO.
"The Special One" piastuje pas federacji IBF od blisko dwóch lat i już trzykrotnie go bronił. Byłoby tego zapewne więcej, gdyby nie liczne urazy pięściarza z Sheffield.
- Ci kolesie wiedzą doskonale, jak dobrym zawodnikiem jest Kell. Ale jesteśmy skłonni zapłacić naprawdę duże pieniądze. Unifikacja z Vargasem jest logicznym rozwiązaniem, bo skoro Danny Garcia jest zajęty, to właśnie Vargas wydaje się najciekawszą opcją na ten moment. Jeśli chce zarobić duże pieniądze, niech przyjedzie do Anglii, lecz jesteśmy również skłonni spotkać się z nim w Las Vegas - powiedział Hearn.
Inną rozważaną opcją jest również Lamont Peterson (34-3-1, 17 KO), który w październiku pokonał mistrza olimpijskiego z Pekinu, Felixa Diaza.
- Bradley raczej nie będzie dostępny przez całe lato po trudnej przeprawie z Pacquiao. W grze pozostaje więc jeszcze Peterson. Kell zasługuje na duże walki. Jest gotów, by jego talent eksplodował i podbił cały świat, a naszym celem nadrzędnym jest unifikacja pozostałych tytułów - dodał szef stajni Matchroom.
Vargas wyraził wstępne zainteresowanie taką konfrontacją, jednak zaznaczył przy tym, że nie ma zamiaru lecieć na teren Anglika.
- To byłaby świetna walka i spore wyzwanie dla nas obu. Dla mnie ważna jest jednak lokalizacja takiego pojedynku. Brook już występował w Ameryce, więc przyjazd tu po raz kolejny nie powinien stanowić dla niego problemu. Kto przecież nie chciałby zaboksować podczas gali w Las Vegas? Gdy pojawił się w Ameryce ostatnio przy okazji starcia z Shawnem Porterem, został potraktowany sprawiedliwie i sędziowie orzekli jego wygraną. A obawiam się niestety, że gdybym poleciał na jego teren, nie mógłbym liczyć na podobną przychylność i neutralność sędziów, a Brook byłby z góry faworyzowany. Jeśli więc ma dojść do tej walki, musi do niej dojść w Ameryce - stwierdził Vargas.