GOŁOWKIN-WADE Z NAJLEPSZĄ OGLĄDALNOŚCIĄ OD NIEMAL ROKU
Choć ostatni rywal Giennadija Gołowkina (35-0, 32 KO) nie był z najwyższej półki, była to najchętniej oglądana w tym roku walka na antenie telewizji HBO.
Sobotnią potyczkę z Dominikiem Wade'em (18-1, 12 KO), rozstrzygniętą przez Kazacha już w drugiej rundzie, oglądało średnio 1,325 mln widzów. W szczytowym momencie transmisji oglądalność wyniosła 1,388 mln.
Tak dobrego wyniku nie zanotowała żadna walka pokazywana na HBO od 6 czerwca 2015 roku. Wtedy ponad 1,5 mln kibiców śledziło potyczkę Miguela Cotto z Danielem Geale'em.
- Jesteśmy zadowoleni z tych wyników, one nieustannie i niesamowicie rosną od czasu debiutu Giennadija na HBO we wrześniu 2012 roku. Nadal wyprzedaje hale w Ameryce i podpisuje kontrakty z topowymi markami, jak Jordan, Apple, Tecate, Bijan i Samsung. Pod względem marketingu Giennadij to jeden z najlepszych do prowadzenia zawodników na świecie - powiedział Tom Loeffler, promotor czempiona wagi średniej.
Debiut Gołowkina na HBO, w którym pokonał Grzegorza Proksę, oglądało średnio 685 tysięcy widzów. Najchętniej oglądaną potyczką z jego udziałem pozostaje konfrontacja z Curtisem Stevensem z listopada 2013 - wynik wyniósł wówczas 1,41 mln.
wszystkie głupie, a ta była taka nawet całkiem sensowna (wcześniej)
W wadze junior średniej mocno niebezpiecznie dla Rudasa, bo tam Lara, Demetrius Andrade, Jermall Charlo - wszyscy oni są wysocy, szybcy, bardzo niepasujący Alvarezowi stylowo. Całkiem możliwe, że z nimi by przegrał. Jest jeszcze Liam Smith (mistrz WBO junior średniej), ale on niemedialny.
Z wagi średniej będzie brał? Trochę to głupio tak, że Gołowkin nie, ale inni tak. Poza tym kogo on tam weźmie? Saundersa? To dość spory średni i nie wiadomo, czy na limit 155 się zgodzi. Jest jeszcze Jacobs, ale on może też na limit się nie zgodzić. A nawet jeśli, to całkiem możliwe, że z nim Rudy by sobie nie poradził (to samo z Saundersem).
Teraz Rudy ma Khana. Jeśli z nim wygra,to kogo będzie wyzywał w takim razie? Manny'ego Pacquiao? :-) Marqueza? Cotto?
Czarne chmury nad rudą głową ;-)
Tamci nie siedzieli w 1 wadze i nie obijali 30 kolejnych obowiązkowych pretendentów, Mayweather musiał wyjść wagę wyżej do Oscara, Pacman musiał przejść te kilka wag, musieli podjąć jakieś spore ryzyko.
Jakby chcieli żeby Golovkin stał się mega gwiazdą to trzeba było brać np Warda w 168 i tam pokazać klasę, wtedy by coś ruszyło, a proponowanie walki mniejszemu Mayweatherowi statusu legendy mu nie da :)
przeciez GGG nie ma kibicow walczy z nikim i jego walki nikogo nie interesuja ;-)
to na dzień dzisiejszy twoim zdaniem z kim Alvarez wygenerowałby większe pieniądze niż z GGG?
Co do GGG - jest on rozpoznawalny, ale dla kibiców boksu. Dla grubego Joe, który sobie włączy boks raz na jakiś czas jest dalej anonimowy o czym świadczą mizerne wyniki PPV z Lemieux (zauważ przy tym, że Kazach walczył z bardzo popularnym Kanadyjczykiem, bez kibiców którego wynik byłby znacznie gorszy).
Podobna sytuacja jest na naszym rynku - mamy Głowackiego i Fonfarę, którzy pokonują uznanych zawodników w niezłym stylu a większość oglądaczy TV ich w ogóle nie kojarzy. GGG ma jeszcze gorzej - u nas gwiazd sportu jest mało, w USA Kazach ma potężną konkurencję. Na osiągnięcie statusu Pacquiao (a pewnie i nawet Cotto) nie ma szans.
Wg mnie oni nigdy z ggg nie zrobią gwiazdy na miarę Mayweathera czy Pacquiao.
*
*
z Alvareza też nie