GONZALEZ NA RAZIE W CIENIU, ALE CHCE WALKI WIECZORU NA HBO
W cieniu Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO) i Dominika Wade'a (18-0, 12 KO), którzy zmierzą się w walce wieczoru w Inglewood, w weekend na ring powróci cichy król większości rankingów P4P, mistrz WBC w wadze muszej Roman Gonzalez (44-0, 38 KO).
Choć Nikaraguańczyk cieszy się w środowisku bokserskim wielkim szacunkiem, wciąż odgrywa drugoplanową rolę podczas gal w Stanach Zjednoczonych. Nie ma z tym jednak problemu - przynajmniej na razie.
- To mnie motywuje. Wiem, że po tej walce będą większe pieniądze i większe pojedynki - mówi.
"Chocolatito" zmierzy się w hali Forum z McWilliamsem Arroyo (16-2, 14 KO) z Portoryko. Dobry występ istotnie może mu otworzyć drzwi do walki wieczoru na antenie stacji HBO.
- To będzie dla niego trudny sprawdzian, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, sądzę, że sobie na to zasłuży. Naciskamy na walkę wieczoru, a widzowie HBO bardzo dobrze reagują na Romana. Jak w sobotę wygra, będzie więcej rozmów w tej sprawie - mówi Tom Loeffler z grupy K2, promotor Gołowkina, który współpracował już z Gonzalezem przy okazji kilku walk.
Potrzebne będzie duże nazwisko, aby "Chocolatito" mógł wystąpić w main event. Najbardziej prawdopodobne to Juan Francisco Estrada (33-2, 24 KO), którego Gonzalez pokonał już w 2012 roku. Obie strony są zainteresowane, a do walki może dojść pod koniec roku.
PS Kurs na Gołowkina, że walka potrwa powyżej 4,5 rundy jest 1.97 w STS (u innych, raczej podobnie). Myślę, że warto zaryzykować. Wade jest szybki, lotny (coś a'la Monroe Jr), a Giennadij raczej nie będzie się spieszył. Zechce trochę poboksować, dać się wyszaleć przeciwnikowi. Poza tym być może zechce trochę ośmielić pewnego marszczydupę, zwanego "Cynamon".
Z góry dziękuję