WŁODACZYK: GŁOWACKI MUSI IŚĆ DO PRZODU
Dla Steve'a Cunninghama (28-7-1, 13 KO) dzisiejsza konfrontacja z Krzysztofem Głowackim (25-0, 16 KO) będzie już piątym spotkaniem z polskim pięściarzem. Wcześniej dwukrotnie przegrał z Tomkiem Adamkiem, choć zdaniem wielu w rewanżu powinien zwyciężyć, a z Krzysztofem Włodarczykiem (50-3-1, 36 KO) zanotował bilans 1:1.
"Diablo" zawitał w Nowym Jorku, gdzie będzie kibicował "Główce". Zna jego rywala bardzo dobrze, wszak spędził z nim między linami pełne dwadzieścia cztery rundy. Może więc podpowiedzieć parę rzeczy swojemu kumplowi.
- Walczyliśmy dziesięć lat temu. Cunningham ma już ich 39. Trochę boksował ostatnio i parę ciosów w wadze ciężkiej przyjął. Jest w pewien sposób wyboksowany, ale nadal nie można go lekceważyć - uważa były dwukrotny mistrz świata w limicie kategorii junior ciężkiej.
- Krzysiek na pewno nie może czekać, musi atakować. Wiadomo, że dla Steve'a będzie łatwiej kiedy będzie stał. Krzysiek musi iść do przodu. Takie byłoby moje założenie, gdybym ja z nim boksował - dodał Włodarczyk.
Inaczej wielce prawdopodobne, że przegra na punkty.
Dla Główki jest jedno rozwiązanie, bitka.
Na dystans nie ma szans
Raczej jeden, w pierwszej walce.
zobacz punktację drugiej walki, też krzywa