LEWIS O JOSHUA-HAYE: NIEAKTYWNOŚĆ DAVIDA MOGŁABY BYĆ PROBLEMEM
Lennox Lewis początkowo odradzał Anthony'emu Joshui (16-0, 16 KO) pośpiech i walkę z Davidem Haye'em (27-2, 25 KO), ale teraz twierdzi, że to dla "Hayemakera" może być za wcześnie na taki pojedynek.
- To było wielkie przedstawienie ze strony Anthony'ego, lecz on nadal ma przed sobą sporo nauki. To na pewno nie jest jeszcze czas na rozmowy o walce z Haye'em czy Furym - napisał były mistrz wagi ciężkiej po tym, jak w sobotę AJ znokautował w drugiej rundzie Charlesa Martina i sięgnął po pas IBF.
Lewis przemyślał sprawę i nie jest już taki pewny tego, że Joshua mógłby sobie nie poradzić z Haye'em.
- Ludzie chyba wyobrażają sobie Haye'a w szczytowej formie, ja również, ale biorąc pod uwagę jego nieaktywność w ostatnich czterech latach, a także wybór rywali, rodzą się znaki zapytania. Nie wiemy tak naprawdę, czy stracił coś z dawnej formy czy nie. Jeśli nie, jest groźnym rywalem dla każdego. Na jego niekorzyść działa jeszcze rozmiar. Zawodnicy wagi ciężkiej są coraz więksi, coraz wyżsi, więc dobry duży facet będzie miał nad nim przewagę - oświadczył.
"Hayemaker" ma nadzieję, że niebawem będzie mu dane spotkać się z Joshuą, ale promotor tego ostatniego stwierdził, że najpierw chciałby zorganizować swojemu podopiecznemu potyczkę unifikacyjną z Tysonem Furym, a dopiero potem, w przyszłym roku, z Haye'em.
Zaczynam tracić do niego szacunek.
Tyson Fury 45% - AJ 55%
Zapominacie, że o ile Haye i Fury to ukształtowani bokserzy (przy czym Tysonowi ktoś zajebał ze dwie klepki podczas kształtowania), to AJ wciąż rozwija umiejętności z walki na walkę.
Innymi słowy, nieważne kto będzie następny - AJ wyciągnie wnioski z poprzednich walk swoich i przeciwnika. Na pewno postawi twarde warunki.
Nie do końca się z Tobą zgodzę. O ile remis faktycznie nie jest niemożliwy, to uważam że to nie Haye a właśnie Joshua może wygrać lub przegrać.