IGOR JAKUBOWSKI: NAJGORZEJ PRZEGRAĆ WYGRANĄ WALKĘ
- Niedosyt straszny. Najgorzej przegrać wygraną walkę - nie ukrywa rozczarowania Igor Jakubowski (-91kg), który przegrywając z Paulem Ombą Biongolo pożegnał się z turniejem w Turcji, będącym jednocześnie formą eliminacji do Igrzysk w Rio.
Zwycięstwo było blisko. Pięściarz z Konina wygrał u trójki sędziów pierwszą rundę i u dwójki drugą. Wydawało się, że już nic nie odbierze Igorowi sukcesu. Niestety w trzeciej rundzie Polakowi pękła prawa powieka, Francuz odrobił straty, a po ostatnim gongu punktacja brzmiała następująco - 29:28, 28:29, 28:28. Remis ze wskazaniem na rywala, ostatecznie werdykt jeden do dwóch.
- Walka przegrana, chociaż czułem, że dwie rundy pewnie wygrałem. W trzeciej przez pękniętą powiekę nic nie widziałem i tak wyszło. Niedosyt straszny. Nie jest kolorowo, ale nie poddajemy się i lecimy dalej - dodał Jakubowski.
Igor, przechodź na zawodowstwo!
właśnie też sam zachodzę w głowę. Ktoś wie o co chodzi?
10:9 10:9 9:10 = 29:28
10:9 9:10 9:10 = 28:29
10:9 10:9 8:10 = 28:28
Istotnie bez sensu... Sędzia, który widział dwie rundy wygrane przez Polaka, nagle w trzeciej uznaje, że Francuz tak dalece zdominował rywala (zgodnie z przepisami ni musi być knockdownu), że uzasadnia to odjęcie dodatkowego punktu. I jeszcze wskazuje na zwycięstwo Francuza, bo to od jego decyzji zależało.
https://www.facebook.com/baboufc/posts/10208129623751976