TRYLOGIA DLA PACQUIAO!
W być może ostatnim starcie w karierze Manny Pacquiao (58-6-2, 38 KO) wypunktował Timothy Bradleya (33-2-1, 13 KO), kończąc trylogię między sobą korzystnym bilansem dwa do jednego.
Pierwsze minuty to taktyczna walka, choć stojąca oczywiście na tym najwyższym poziomie. Kiedy jeden przeprowadził dobrą akcję, za moment rywal odpowiadał swoją. Ale z każdą kolejną minutą pojedynek stawał się coraz twardszy i bardziej zaciekły. W siódmej rundzie Filipińczyk złapał przeciwnika krótkim prawym sierpem. Źle ustawiony na nogach Bradley podparł się ręką i doświadczony arbiter Tony Weeks zdecydował się na liczenie, choć oczywiście nie było mowy o tym, by Tim był jakoś specjalnie zraniony. Mało tego, w ósmym starciu to on zyskał przewagę nad sławnym "Pac-Manem", dyktując warunki gry. Początek dziewiątej odsłony również na jego korzyść, lecz nadział się na mocną kontrę lewym sierpem, za moment Manny poprawił jeszcze jednym lewym i Amerykanin po raz drugi wylądował na macie ringu MGM Grand w Las Vegas.
Bradley zaciekle finiszował w ostatniej odsłonie i na pewno je wygrał, ale finisz nie wystarczył do odrobienia strat. Po wszystkim cała trójka zgodnie wypunktowała ten pojedynek w stosunku 116:110 na korzyść podopiecznego Freddiego Roacha.
Ogólnie bokserska sobota byłaby słaba, ale taka świetna walka, a wcześniej deklasacja niemieckiego kołka Abrahama :D
Rekompensuje wszystko
co ci goście w studio pierdolą :)
Też nie wierzę w to co słyszę oj się chłopaki tej nocy nie wyspali i pierdolą takie bzdury że szok
tego Kostyrę powinno się odizolować od ludzi normalnych a ten co prowadzi studio pieprzy,że Bradley jest już skończony wtf? jedyny Gmitruk mówi z sensem:)
Bradley walczył dobrze, ale nie wiedzieć czemu miał momentami fatalną mowę ciała.
Data: 10-04-2016 06:46:03
Walka była niezła, ale i tak oglądając ją czułem po prostu smutek.Czemu? Pacman w formie sprzed 6 czy 7 lat zrobiłby z Bradleya mielonke.
Pierwsza walka z Bradleyem była w 2012 a jakoś nie zrobił nie wiadomo czego...
Rundy w których Bradley był liczony były trochę pechowe, gdyż wcześniej je wygrywał i gdyby nie liczenie punktacja zupełnie inaczej by w nich wyglądała. Ale trzeba oddać Pacquiao, że świetna forma i bardzo dobra walka - werdykt bez kontrowersji.
Jesli ma zostać w ringu, to chyba Jessie Vargas z jego pasem WBO i emerytura, a najlepiej jakby karierę zakończył tuż po walce z Timem..
Dlatego napisałem 6 czy 7 lat a nie 4. Od 2011 Pacman miał spadek formy.
Dla mnie rewanż z Floydem jest zupełnie niepotrzebny. Walka wyglądałaby identycznie jak 1. Manny stracił jeden ze swoich największych atutów czyli ringową agresje. Zaczątki były juz w 2011, a nokaut od Marqueza dopełnił dzieła. Bodajże w 8 rundzie(mogę się mylić) Bradley narzucił swój styl a Manny się tylko bronił. Dawny Pacman jak tylko dostał w twarz od razu odgryzał się z furią przeciwnikowi. W tej walce były tylko przebłyski dawnego geniuszu. Nie można zapominać że każdy starzeje się inaczej, a Floyd im starszy tym lepszy jak wino.Jasne stracił tak jak Pacman troche szybkości i pracy nóg, ale moim zdaniem najważniejsza cecha definiująca jego geniusz pozostała a nawet się rozwinęła. Chodzi mi o inteligencje ringową, cwaniactwo, umiejętność oszukiwania rywali i czytania ich zamiarów.
Problem jest gdzie indziej, Pac bedzie mial syndrom adamka- wygladalem dobrze wiec nie koncze. Pokusze sie o jeszcze jedna walke. Az dostanie ko. Ew faktycznie moze dlatego ze pac wygladal tak dobrze moze uda sie ugrac rewanz ale tym razem fmj nie wyjdzie bez gwarantowanych 200mln
Teddy cock gdzie jestes z tym swoim przewidywaniem bo wlasnie pomysliles sie ten raz na 100 hehe
Pac to wciaz zawodnik p4p, ale loty mocno obnizyl.
Jakby całkiem inne walki oglądali.
Jak się nie robi konkurencji w zawodzie, to kibic musi wysłuchiwać bredni, niestety.
Proksa ze Szczęsnym dużo lepszy komentarz robią dla TVP. Pozdro.