RAMIREZ ZA SZYBKI DLA ABRAHAMA - PAS WBO ZMIENIA WŁAŚCICIELA
Gilberto Ramirez (34-0, 24 KO) pokonując Arthura Abrahama (44-5, 29 KO) nie tylko odebrał mu tytuł mistrza świata federacji WBO, ale przede wszystkim został pierwszym w historii meksykańskim championem limitu kategorii super średniej!
Początek zgodny ze scenariuszem. Schowany za podwójną gardą Niemiec człapał za pretendentem, a ten wykorzystując doskonałe warunki fizyczne obijał go, choć najczęściej bijąc na szczelny blok. Dwadzieścia sekund przed końcem drugiej rundy champion zagapił się, zainkasował mocny prawy sierp na szczękę i zamroczony musiał ratować się klinczem. Po przerwie próbował wywierać większy pressing, jednak Meksykanin świetnie pracował na nogach, coraz częściej bił na korpus, był szybszy i nawet przez moment nie pozostawał zagrożony.
W czwartym starciu Ramirez jeszcze większy nacisk położył na ciosy po dole, tam szukając przełamania "Króla Arthura". W piątym podrażniony obrońca pasa WBO starał się wciągnąć przeciwnika w jakąś bitkę, lecz ten pozostawał opanowany i wyboksowywał bardziej doświadczonego oponenta. Dopiero w szóstym Abraham zdołał kilka razy przedrzeć się do półdystansu i ulokować jakieś mocne uderzenie przy linach.
Wydawało się, że mistrz łapie właściwy rytm, tymczasem Ramirez znów uruchomił nogi i to ponownie on nadawał ton wydarzeniom między linami w kolejnych minutach. Niemiec niby szedł do przodu, ale nie nadążał za Ramirezem i tak naprawdę wyprowadzał po kilka ciosów na rundę. Gdy zabrzmiał ostatni gong, wszystko tak naprawdę było już jasne. Sędziowie nie mogli mieć złudzeń i zgodnie wytypowali ten pojedynek w stosunku 120:108 na korzyść Meksykanina!
Abraham bezradny, obnażony, ośmieszony, zdemolowany.
Cudowna chwila
Brawo Ramirez!!!!!!
Świetny pięściarz
Ramirez jest mlody, duzy, dobry, szybki oraz mobilny. Moze w koncu zacznie sie cos konkretnego dziac w wadze SMW!
u siebie by pewnie wygrał AA heh
Ale cóż... Wszystkiego mieć nie można...