JOSHUA ZAPROSIŁ 'GRUBASA' FURY'EGO NA WALKĘ
Król wagi ciężkiej Tyson Fury (25-0, 18 KO) i kreowany na sukcesora Anthony Joshua (15-0, 15 KO) walczą w najlepsze - na razie tylko na słowa.
Joshua, który w sobotę przystąpi do walki o pas IBF z Charlesem Martinem (23-0-1, 21 KO), stwierdził niedawno w reakcji na zaczepki starszego rodaka, że Fury zazdrości mu plażowej sylwetki.
- Zazdrościć kulturyście, który walczy o papierowy pas, lol - zakpił na Twitterze czempion.
AJ szybko odpowiedział. - Módl się dalej o mój upadek, grubasie. Spotkamy się wkrótce. Po jednym Furym na raz - napisał, sugerując, że rozprawi się i z Tysonem, i jego niepokonanym kuzynem Hughie'em.
Mistrz odparł, że wcale nie życzy Joshui porażki. - Mam nadzieję, że wygrasz, bo dzięki tobie zarobię dużą kasę, a przy tym będzie to łatwa walka - stwierdził.
Na koniec AJ zaprosił Fury'ego na sobotnią galę w Londynie. - Mam bilet przy ringu dla ciebie i osoby towarzyszącej. Będziesz mógł zrobić to samo - oświadczył przy zdjęciu, na którym Fury składa gratulacje Martinowi po tym, jak Amerykanin został mistrzem świata.
Martin wywalczył pas IBF w styczniu, zwyciężając Wiaczesława Głazkowa, który doznał kontuzji w trzeciej rundzie. Walka z Joshuą będzie pierwszą, jaką stoczy w jego obronie.
Ciekawe w którym kierunku po ewentualnym wygranym rewanżu lub już jego braku Fury by poszedł. WBC? A może właśnie IBF.
W każdym bądź razie Joshua na ten moment moim zdaniem rozjeżdża młodszego Fury'ego który nie ma fizycznej siły i ciosu wystarczających by przetrwać z kimś taki silnym ofensywnie. Tyson natomiast to zupełnie inna bajka...
IBF raczej się już wypowiedziało na kogo stawia i na kim chce zarabiać.
No a Fury to by z AJ tańcował i szybko by ta walka pewnie się nie skończyła.
Zdarzało się najlepszym więc tragedii by nie było szczególnie że Anthony ma przed sobą gdyby zdrowie pozwoliło jakieś 10 lat kariery co najmniej ale jednak...
Zamiast pyskówek z Tysonem czekałoby go "naprawianie" błędów w walkach z Chisorami i innymi przeżytkami. Nie ma co gdybać o przyszłości. Trzeba przeskoczyć Martina. Najlepiej w wielkim stylu.
Coś czuje, że Wilder o ile wygra z Saszą to zapuszczony Ruiz Jr. i Fujimoto czekają na dobrowolną obronę Deontasiowi się nie spieszy do wyzwań. Hughie dostaje Lights Out od wyspiarskiego pretendenta Tyson go zapewne wyboksuje. Tyson teraz to już nie grubas nie jest książkowym atletą ale daleko mu do Solisa, Stiverna albo Arreoli.
No właśnie nie wiadomo jak się będzie zachowywał Wilder w razie wygranej. Na pewno "odpocznie" sobie trochę przynajmniej jedną większą walką ale czy znów zacznie się masa obron z wyciągniętymi z kapelusza nazwiskami ? Nie wiadomo.
Deontay nie zarabia dużo i może chcieć zarobić jakąś większą sumę na lepszej walce. Poza tym Fury (o ile wszystko się potoczy tak że to on będzie mistrzem a nie np Wład) może cisnąć temat tej walki bo też zapewne ambicje finansowe ma spore.
Zresztą pokonanie Powietkina będzie naprawdę solidnym wyczynem świadczącym o tym że Wilder nie jest przypadkowym mistrzem. Może mu to dodać wiatru w żagle.
Ale się zobaczy. Nie ma co wybiegać w przyszłość bo w boksie nic nie jest pewne.
...
Zdajesz sobie sprawę jakie głupoty piszesz?
@wojtyla85
Jakie Ty pierdoły piszesz to się w głowie nie mieści. Nagle dopiero w walce z Furym Wład bał się zadawać ciosów? Może po prostu nie mógł się do niego dobrać, bo Fury świetnie pracował zarówno jabem jak i na nogach. Jako jeden z nielicznych wieszczyłem tutaj zwycięstwo Tysona. A to, że leżał z Cunnem- Wilder też leżał z jakimś no namem, wielu bokserom przytrafiają się takie wpadki, kiedy tracą koncentrację, gdy gra idzie o mniejszą stawkę. Tak trudno to zrozumieć?