MAYWEATHER: WYZWANIE, KTÓRE RZUCIŁ MI BRONER, TO NAJWIĘKSZY ŻART
Floyd Mayweather Jr śmiechem zareagował na wyzwanie, które rzucił mu po zwycięstwie odniesionym na gali w Waszyngtonie Adrien Broner (32-2, 24 KO).
Amerykanie, niegdyś bliscy znajomi, od jakiegoś czasu wymieniają za pośrednictwem mediów werbalne ciosy, a w ostatnich dniach ich konflikt przybrał na sile. Nie było więc żadnym zaskoczeniem, kiedy 26-latek po zastopowaniu w dziewiątej rundzie Ashleya Theophane'a (39-7-1, 11 KO) stwierdził: - Jestem z ulicy, nie miałem nic, nigdy nie pozwolę, aby ktoś mnie tak znieważał. Floyd musi się ze mną zobaczyć. Nie obchodzi mnie, czy będzie to sparing, czy walka. Zróbmy to!
Mayweather od września przebywa na emeryturze i jest mało prawdopodobne, aby dał się namówić na walkę z młodszym rodakiem. - Mamy prima aprillis, a to był największy żart tego wieczora - skomentował zaczepki ze strony pięściarza z Cincinnati. - Pamiętam, że kiedy sam zaczynałem, nie miałem kogoś takiego jak Floyd Mayweather, żeby mnie pokierował. Nie bądź taki jak ja, Adrien, bądź lepszy. Jest wielu znakomitych zawodników, Terence Crawford, Shawn Porter. Zobaczymy, jaka będzie przyszłość Bronera. Życzę mu wszystkiego, co najlepsze - dodał.