BLOODWORTH: Z TAKIMI PRZYGOTOWANIAMI ADAMEK POKONAŁBY SZPILKĘ
- Moim zdaniem gdyby Tomek miał takie same przygotowania jak miał teraz, pokonałby Artura Szpilkę. Ja sam widzę różnicę pomiędzy tamtymi treningami, a teraźniejszymi - nie ukrywa Roger Bloodworth, pierwszy trener Tomasza Adamka (50-4, 30 KO), który jutro późnym wieczorem spotka się z Ericem Moliną (24-3, 18 KO).
- To był najlepszy czas dla Szpilki i zarazem najgorszy Adamka. Tak to wyglądało z mojej perspektywy. Nie chcę mówić coś przeciwko Arturowi. Był tamtego wieczoru lepszy i wygrał zasłużenie, jednak Tomek to w tej chwili zupełnie inny zawodnik - kontynuował amerykański szkoleniowiec, wracając do pamiętnej konfrontacji "Górala" ze "Szpilą".
- Na pewno jest dużo lepiej niż poprzednio. Dla nas to drugi wspólny obóz przy współpracy z Jakubem Chyckim. Powiem wam, że przez lata współpracowałem z wieloma trenerami od przygotowania fizycznego i to jest jeden z najlepszych, o ile w ogóle nie najlepszy specjalista w swoim fachu, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. Aspekt przygotowania fizycznego oddałem w jego ręce i nie ingeruję nawet w te sprawy - dodał Bloodworth.
Głupi musi stracić aby zrozumieć.
Zatrudniony trener też nie jest z najwyższej półki.
Nie wiem czy zatrudniony trener przygotowania fizycznego ma jakieś doświadczenie w pracy z bokserami.
Oczywiście ma tytuł naukowy a temat pracy doktorskiej jest… no właśnie.
"Zatrudniony trener też nie jest z najwyższej półki."
No nie, Roger jest z najwyższej półki, bardzo uznany i doświadczony. Tylko jakoś Adamkiem kiepsko się zajął. Uciął mu skrzydła, dodał wad, zlikwidował zalety. I tak na marginesie, mr Roger, może i Adamek by wygrał gdyby miał trenera, które nie pierdzielił mu głupot, że "Leworęczny to żadna różnica, przygotowujemy się jak pod praworęcznego". Efekt tego gadania był widoczny gołym okiem - bezradność, potykanie się, brak umiejętności dostosowania się.
Z tym że to podoczna kwestia, pamiętajmy walkę z leworęcznym Dawsonem gdzie wyglądało to podobnie, Tomek nie potrafił się dostosować do mańkuta.
Zrozumcie że Góral nie musiał się napracować aby zarobić taka kasę jaką zarobił, ale z drugiej strony to on był obowiązkowym pretendentem i chyba jako jeden z nie licznych na to zasłużył.
Za ciężko nie trenował, ale oddawał serce w ringu.
Jak w tej walce pokaże klasę, to znaczy że naprawdę uwierzył w walkę o pas i to będzie dowód na to dlaczego zignorował poprzednie walki - nie widział dla siebie wcześniej szansy.
Ja bym szybkiego Adamka chętnie zobaczył z Furym.
A co do walki z dresem, to obaj zawalczyli słabo - walka była nudna i gdyby nie to całe gadanie i dwóch polaków, to nikt by nie zwrócił uwagi na ten pojedynek. Jedna z najgorszych walk jakie widziałem - po prostu wiało nudą.
Tomek miał w walce z Arturem momenty gdy zadawał kilka ciosów, spychał Szpilkę pod liny i... odpuszczał :/
Co prawda Szpilka i tak dużo zyskał, w postaci pieniędzy i rozpoznawalności. Takie czasy że wystarczy wyzywać murzynów na solówy w internecie i to się sprzedaje, a spytajcie kogoś na ulicy czy wie, że nasz jedyny mistrz świata w tej chwili to skromny Głowacki?
Na jego miejscu:
-zatrudniłbym kogoś kto by ze mnie zrobił "bestię medialną",
-pojawiał się częściej w TV,
-nauczył się angielskiego pracując z native speakerem,
-wyzwał Wildera przez Twitter lub facebook że chce pomścić Szpilkę. W tle ogromna ilość żarcia i napis: "Idę po ciebie. Będę za 15kg." ,
-poprzekomarzał się z USS. Wyzwał go że ma długie łapy i kiepską szczękę.
-wyznał że przechodzę na ciemną stronę mocy bo to śniło mi się w nocy.
Też jestem tego zdania, że Tomek specjalnie przegrał ze Szpilką żeby tamten mógł zarobić trochę kasy w Ameryce. Obydwaj wiedzieli, że Artur musi pokonać Tomka żeby pojechać do USA. Mimo to Artur chyba wie, że większej kariery tam nie zrobi, po prostu trochę pozarabia i tyle.
Adamek jest wysoko w IBF i WBC, więc byłoby to niezłe posunięcie.