TYSON FURY: POWIETKIN ZA MAŁY NA WILDERA, MARTIN POKONA JOSHUĘ
Za niespełna dwa miesiące wyczekiwane starcie w wadze ciężkiej pomiędzy Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO) - mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC, a Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO), oficjalnym pretendentem do tego trofeum. Jeden i drugi mają swoich zwolenników, a na kogo stawia uważany powszechnie za lidera wszechwag Tyson Fury (25-0, 18 KO)?
Pojedynek odbędzie się 21 maja na ringu w Moskwie. Pomimo przewagi własnego terenu Anglik przewiduje jednak wygraną "Brązowego Bombardiera" i już czwartą udaną obronę pasa w jego wykonaniu.
- Powietkin jest za mały na warunki wagi ciężkiej, a jego szczęka i odporność na ciosy też nie są jego wielkim atutem. Przy nas Powietkin wygląda niczym mikrus, a Wilder to naprawdę spore chłopisko, równie duże jak ja. Nawet mój kuzyn Hughie jest dużo większy od Rosjanina, który przy mnie i Wilderze wygląda niczym zawodnik wagi lekkiej. A gdy tylko Kliczko miał kontakt z jego szczęką, on padał na deski. Był liczony kilka razy, ale przewracał się chyba z dziewiętnastokrotnie - analizuje panujący champion organizacji WBA i WBO.
- Mam prosty plan. Najpierw po raz drugi pokonam Kliczkę, a potem spotkam się ze zwycięzcą potyczki Wildera z Powietkinem, przy czym stawiam na to, że będzie to Wilder. Potem zaatakuję lepszego z walki Charlesa Martina z Anthonym Joshuą. W tym przypadku wydaje mi się, że wygra Martin - dodał Fury.
Kacap ostro przypakował od walki z kliczko ale czy to poprawi jego szybkość raczej wątpię a i wiek też robi powolutku swoje...