MARTIN I JOSHUA BEZ RĘKAWIC. 'CHODZĘ PO TEJ ZIEMI JAK BÓG'
Charles Martin (23-0-1, 21 KO) i Anthony Joshua (15-0, 15 KO) usiedli naprzeciw siebie w programie "The Gloves Are Off", gdzie debatowali na temat walki o mistrzostwo świata IBF w wadze ciężkiej. Co do jednego w studiu telewizji Sky Sports byli zgodni - 9 kwietnia kibice nie zobaczą dwunastu rund.
- Nawet nie myślę o tym, że jestem underdogiem. Byłem nim przez całe życie. To dla mnie żadna nowość. Walczę, żeby wyżywić rodzinę, żeby przetrwać. Nie sądziłem nawet, że będę żyć tak długo. Mam dzieci dlatego, że sądziłem, że jak coś mi się stanie, to przynajmniej one zostaną. Każdy, kto staje naprzeciw mnie w ringu, musi się zmierzyć ze wszystkim tym, przez co przeszedłem - mówił obrońca tytułu.
Amerykanin ma pas, ale to nie on jest faworytem zbliżającej się batalii. Na Wyspach nie mają wątpliwości, że cieszący się wielką popularnością Joshua pokona czempiona i sięgnie po pierwsze w karierze mistrzostwo świata. Nie wątpi w to także sam zainteresowany.
- Bardzo możliwe, że go znokautuję. Jak zrobi błąd, jak się zmęczy, jak się okaże, że jestem lepszym bokserem, to jasne, że mogę to zrobić - oznajmił.
Rezonu nie brakuje też Martinowi. - Każdy może zostać znokautowany. Nie będzie tutaj 12 rund. Jak jesteś zawodnikiem wagi ciężkiej i walczysz przez 12 rund, to coś tu nie gra. Kiedy w ringu jest dwóch wielkich facetów, nie ma powodu, żeby było 12 rund. To nie powinno trwać tak długo - powiedział.
- Jestem mistrzem. I nim pozostanę. Znokautuję go. Nie muszę wskazywać żadnej rundy. Zrobię to, gdy nadejdzie pora. Chodzę po tej ziemi jak Bóg. Jestem Bogiem. Zostaniesz znokautowany, obiecuję ci to - dodał.
Joshua wydawał się być rozbawiony tymi zapewnieniami, ale na koniec pokornie wyciągnął do Martina dłoń, stwierdzając: "Powodzenia, mistrzu". Prowadzący Johnny Nelson zaproponował jeszcze, żeby obaj wstali i sprawdzili, kto jest większy. Przewaga jest po stronie Joshuy, ale pretendent tylko powtórzył słowa mistrza: - Rozmiar nie ma znaczenia.
Cóż. Tak jak powiedział Joshua. Gadać można wszystko ale to na ringu trzeba będzie to wszystko potwierdzić. A im więcej się gada tym większe są później wymagania widza.
Czekam na starcie. Bardzo mnie ciekawi czy ten chodzący heros nie wziął tej walki tylko dla $$$ największych z możliwych.
Panowie, nie ma co hejtować, przecież każdy wie, że boks to biznes :)
Nie zdziwiłbym się jeżeli przed wieloma walkami bokserskimi lub w mma przeciwnicy z managerami siedzą przy piwku i planują co kto ma mówić, kto ma być tym złym a kto dobrym, żeby przyciągnąć więcej kibiców i więcej zarobić :)
Plus dla sztabu MArtina, że na pierwszą obronę wzięli Joshuę, chociaż gadek o trudnym dzieciństwie to ja nie lubię :)
Nie jestem psychologiem, ale bardziej zrelaksowany według mnie był Joshua, Martin unikał kontaktu wzrokowego, chociaż to o niczym nie świadczy, wiele osób tak robi. Sam nie lubię jak ktoś ze mną gada i patrzy się w podłogę :)
Jestem Bogiem - jeden już tak śpiewał...
I chcial pofrunac do niego z okna, ale skrzydel zabraklo.
Martin byc moze jest niezly ale Joshua jest niezly 2 razy bardziej. Jest potezny atletyczny idzie na wojne i ma czym strzelać na niej. Charlet to taka gruba ciotka getta. Tak zabawnie schodzil do naroznika. Wielka dupa i idzie jak kaczka.
Ale raczej wyjdzie z niej bez pasa.
Ha ha ha i wiadomo co się z nim stało :D
((dobre))