WALKER: BYŁEM BEZ FORMY, ALE MYŚLAŁEM, ŻE ŁATWO SOBIE PORADZĘ
- Negocjujemy właśnie rewanż z Wachem. To byłaby dla mnie naprawdę dobra opcja, ponieważ mogę go pokonać. Za pierwszym razem, gdy przyjąłem wyzwanie, byłem po prostu bez formy - mówi Travis Walker (39-14-1, 31 KO), który zapragnął po raz drugi skrzyżować rękawice z Mariuszem Wachem (31-2, 17 KO).
Obaj panowie spotkali się już w grudniu 2014 roku i zwyciężył wówczas w szóstej rundzie Polak.
- Byłem za ciężki, dodatkowo mało kto o tym wie, ale to było zaraz po moim wypadku samochodowym i po prostu potrzebowałem na szybko pieniędzy. Teraz ważę około 112,5 kilograma, a przecież zszedłbym jeszcze niżej. Wtedy dostałem telefon z informacją o walce chyba mniej niż dwa tygodnie przed terminem. Nie powinienem się wówczas na to godzin, ale jak pooglądałem jego walki wydawało mi się, że powinienem sobie z Wachem łatwo poradzić. Dziś czuję się i wyglądam dużo lepiej. Jesteśmy w trakcie negocjacji - dodał Walker, który przez dwa tygodnie sparował z Tomaszem Adamkiem. Co ciekawe Amerykanin chce za potencjalny rewanż z Wachem dużo większych pieniędzy niż za pierwszym razem.
Do ewentualnego pojedynku numer dwa miałoby dojść 14 maja podczas gali w Kędzierzynie Koźlu. Poniżej przypominamy ceremonię ważenia przed pierwszą walką.
Chciałbym aby ktoś go w końcu rozbił bo szkoda marnować czasu na oglądanie drewna w ringu.
Mariusz w porównaniu do TOP10 HW jest przeciętnym bokserem, z przeciętnymi umiejętnościami, z małą szybkością i chyba słabą motywacją. Zalety również ma, odporność i gabaryty przede wszystkim. Teraz jest już w wieku, kiedy trzeba sprzedawać rekord, więc zwycięstwo nad Walkerem przypomni światu, że jest ktoś taki jak Mario i czeka na oferty :)
Do boksu trzeba mieć przede wszystkim charakter. Wach potrafi tylko robić groźne miny na face2face, a jak przychodzi co do czego, to boi się nawet zadawać ciosy.
Co innego,że nie mam wątpliwości że walka się sprzeda. Wach ma nazwisko, które bez problemu zapełni niedużą hale taką jak np w Radomiu tj. 2-3 tys miejsc. Niedzielny kibić na pewno przyjdzie zobaczyć Waszkę choćby z samej ciekawości(jak eksponat czy pomnik), a znaleźć i opłacić zawodnika dla Wacha nie jest łatwo. Grabowski też jakimś baronem nie jest, w tym biznesie jeszcze niewiele znaczy ale kombinuje dobrze. Z punktu widzenia promotora to wcale nie jest złe rozwiązani. Przecież Waszka i tak na sukcesy nie może już liczyć. W zasięgu pozostało EBU lub Pas Mistrza Polski.