WILDER: POWIETKIN NIE POTRAFI BOKSOWAĆ Z WYSOKIMI RYWALAMI
- W moim przekonaniu to będzie dla mnie łatwa walka, naprawdę - przekonuje Deontay Wilder (36-0, 35 KO), który nie obawia się podróży do Rosji na starcie z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO).
- Jestem ulepiony z zupełnie innej gliny w porównaniu z pozostałymi zawodnikami wagi ciężkiej. W dodatku wydaje mi się, że Powietkin ma za każdym razem spory problem z wysokimi zawodnikami i nie potrafi z nimi boksować. Pokazała to nie tylko walka z Kliczką, ale również ta ostatnia, wygrana, z Mariuszem Wachem. Zobaczycie co się stanie w konfrontacji ze mną, już nie mogę się doczekać - powiedział "Brązowy Bombardier".
Przy okazji w podobnym tonie wypowiedziało się dwóch rodaków panującego mistrza. Bo zarówno Malik Scott jak i Gerald Washington są zdania, że Wilder po raz czwarty obroni tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC, wygrywając z Rosjaninem przed czasem.
Z Wilderem argumentów to by nie miał taki Wawrzyk czy Letr. Rosjanin ma argumentów bardzo dużo. Nie tylko, żeby przetrwać, ale żeby wygrać.
Nawet Szpilka miał argumenty i lepszy był do czasu nokautu. U niego sprawa wyglądała tak, że prowadził "zbyt minimalnie", żeby sędziowie dali mu zwycięstwo na terenie rywala. Szpilka musiał ronić coś więcej, musiał ryzykować więcej. Podjął to ryzyko i się nie udało.
Powietkin to pięściarz kompletny. Umie wszystko, widzi wszystko. Do tego, mówiąc nieładnie, to taki ruski kacap - on ma charakter "W pieriod i ni chuja nazad" :-) Do tego jest bardzo twardy, potrafi przyjąć.
Tak że argumentów na Wildera ma mnóstwo. Dodać też trzeba, że taki Wilder mankamentów ma mnóstwo. Ten koleś, ten "mistrz" wydaje się szyty na Powietkina. Może ma warunki, ma cios, ale to za mało, żeby Rosjanina pokonać.
W ogólnym skrócie, wg mnie walka będzie wyglądała tak, że Wilder zacznie na dystans, jak ze Stivernem. Ale szybko zda sobie sprawę, że Powietkin to nie Stiverne. On nie stoi, nie czeka na kontrę, czy tam nie wiadomo na co. On idzie do przodu, nie daje miejsca, nie daje odsapnąć, a zatrzymać go takiemu bokserowi jak Wilder jest niezmiernie trudno. Może pierwsze rundy Wilder będzie sobie radził, dopóki parę razy nie oberwie mocniej, dopóki nie zobaczy, że próby zatrzymania Powietkina, próby kontrowania, szarpanie się w zwarciu strasznie go osłabiają.
Wilder ma nokautujący cios, ma warunki. Jeśli w początkowych rundach nie uda mu się solidnie, precyzyjnie trafić, znokautować, osłabić Powietkina, to w miarę upływu rund będzie radził sobie coraz gorzej. Będzie systematycznie obijany, osłabiany, aż w końcu padnie, albo jakimś cudem uda mu się dotrwać do końca dwunastej rundy.
Powietkin to rywal o wiele wiele lepszy niż Szpilka. Do tego będzie na swoim terenie - nie będzie musiał podejmować szaleńczego ryzyka jak Polak - w przypadku rund wygrywanych minimalnie, to jemu sędziowie bez skrupułów będą je przyznawać.
Wilder będzie systematycznie obijany, osłabiany, aż w końcu padnie, albo jakimś cudem uda mu się dotrwać do końca dwunastej rundy.
No to Ty ekspertem nie jestes.Povetkin to bedzie mial problem zeby w ogole porzadnie siegnac jakims ciosem Wildera i cudem bedzie jesli Sasza dotrwa do 12rundy.
niby tak ale jedna zasadnicza roznica - Szpilka bujal sie na boki i duzo balansowal - Szasza tego raczej nie robi a balansem nigdy nie grzeszyl
Rollins
niby tak ale jedna zasadnicza roznica - Szpilka bujal sie na boki i duzo balansowal - Szasza tego raczej nie robi a balansem nigdy nie grzeszyl
*
*
Tak, Szpilka dużo balansował i bujał się na boki. Ale nikt nie powiedział, że to jedyna recepta na Wildera.
Szpilka to Szpilka - zupełnie inny pięściarz od Rosjanina. Artur miał swoje atuty, Powietkin swoje (lepsze wg mnie).
jansne ze nie jedyna ale czy Povietkin bedzie potrafil znalesc inny sposob bo w walce z Kliczko czy nawet Wachem nie popisal sie jakimis super rozwiazaniami taktycznymi i poprostu pchal sie do poldystansu czesto przy tym zbierajac
zreszta nie ma co dywagowac -trzeba poczekac na walke bo wszystkiego nie da sie przewidziec wedle zasady
"styl robi walke" - nie kazda walka z wysokim zawodnikiem musi wygladac tak samo
A co mozna powiedziec na temat Wildera ? np jak by sie Wider zachowal pod presja przeciwnika ,ktory ma arsenal i determinacje by wygrac.
"Powietkin to pięściarz kompletny. Umie wszystko, widzi wszystko. Do tego, mówiąc nieładnie, to taki ruski kacap - on ma charakter "W pieriod i ni chuja nazad" :-) Do tego jest bardzo twardy, potrafi przyjąć."
Cepiarz Huck pokazał że Powietkin jest przereklamowany.
Wygrał z nim, ale go oszukali. SauerLandy chciały mieć dwóch mistrzów więc po raz pierwszy go przekręcili.
W Walce z Wilderem będzie trząsł się ze strachu aby nie podzielić losu Szpilki.
Wilder przyjmie ze dwa ataki Powietkina i będzie wiedział jak mu wsadzić cios w tempo.
Tak jak to robił Szpilce czy Stivernowi.
Poza tym Powietkin zbiera dużo więc na pewno zobaczymy jak jego głowa lata do tyłu tak jak u Szpilki.
Dla mnie Powietkin jest za mały, za wolny, za słaby w zwarciu.
Oczywście Wilder jest zajebiście dziurawy i stoi niepotrzebnie przy linach.
Powietnik jak się postara może go posadzić ciosem na wątrobę czy szczękę...
faworytem walki Amerykaniec
Wilder zostanie ostatecznie przetestowany na najwyższym poziomie bo chyba żaden sceptyk nie będzie dalej uważał go za średniaka tudzież buma gdy odprawi kogoś takiego jak Powietkin. Jeśli test zda jasnym będzie że pas WBC spoczywa na ramieniu właściwego człowieka. Pokonać Powietkina to już sztuka wielka.
Sasza zaś może udowodnić że to raczej Wład jako zawodnik był nie do przejścia a nie każdy następny rywal z czołówki powyżej pewnego wzrostu.
Czy Powietkin nie umie walczyć z wysokimi rywalami? Nie powiedziałbym. Bo kto umie? Szpilka np umiał? Nie a Wilder zabierał się do niego jak pies do jeża i dał wyrównaną walkę momentami wyglądając jak przerażony paralityk.
Chisora umie walczyć ale to i tak zawsze praktycznie wiąże się z pewnymi problemami. Każdy niższy pięściarz w ringu musi napracować się dużo mocniej niż ten wysoki. Czy więc Powietkin tego nie umie? Ma pewne trudności tak jak każdy i tyle. Wład wygrał z nim w dużej części dzięki ogromnej sile fizycznej której Wilderowi może zabraknąć.
Wład ma lepszy lewy (o wiele) i lepszą pracę nóg a i tak nie za bardzo w początkowej fazie był w stanie Aleksandra utrzymać na dystans. Powietkin będzie dostawał się do Wildera i w tej walce. Pytanie co wtedy zrobi Amerykanin. Walka w półdystansie z kimś kto luki znajduje bardzo szybko i łatwo to szaleństwo a przynajmniej w przypadku kogoś tak niedoświadczonego- kogoś kto bazuje głównie na atutach fizycznych.
Zobaczymy. Walka jest ciekawa bo szanse są mocno wyrównane i dodatkowo każdy wynik jest możliwy. Tak na punkty jak i przed czasem mogą wygrać obaj pięściarze.
A jak będzie się przekonamy. Może Powietkin ściągnie na sparingi Włada ;D :P
W tym starciu to Rusek będzie musiał dać z siebie więcej by wygrać. Ja mimo wszystko uważam, że faworytem jest Povetkin. Aleksander potrafi operować dystansem jak mało kto w HW i już na tym polu Wilder będzie miał ogromne trudności by "wykalibrować" korzystną dla siebie odległość od rywala by jego ciosy mogły dochodzić celu. Lewy prosty Wildera chociaż z walki na walkę jest lepszy to nadal pozostawia wiele do życzenia. Nie można tego porównywać do lewego prostego Włada, a również Wachu moim zdaniem jest lepszy w tym elemencie. Lewy prosty służy wysokiemu zawodnikowi m.in. do dystansowania mniejszego przeciwnika, by ten nie mógł bezkarnie wchodzić do półdystansu.
Faworytem dla mnie Povetkin w stosunku 60/40. Natomiast nie lekceważę siły ciosu Wildera, który w każdej chwili może ustrzelić Ruska.
Któremu niższemu pięściarzowi walczyło się dobrze z wyższym Kliczką? W dodatku z bezczelnie faulującym kliczką.
Powietkinowi faktycznie bardzo słabo szło z Wachem. Z wielkimi kłopotami wygrał wszystkie rundy, w dodatku wiele kłopotów miał z tym, żeby ani przez chwilę nie być zagrożonym (to oczywiście sarkazm).
No i z Wawrzykiem też bardzo słabo mu szło...
Wyobrażasz sobie Artura ścinającego tak Takama czy Pereza? ;D
Zagrożenie o wiele wiele większe i tak jak można założyć że Wilder obawiał się Artura przez co był w walce spięty (szczególnie w początkowej fazie) i praktycznie nic nie ryzykował tak w walce z Saszą będzie musiał być o wiele wiele bardziej ostrożny. No chyba że szybko trafi czymś co Powietkinowi zapewni szum w głowie na następne kilka rund.
Bedzie arcy-ciekawa walka i kazdy scenariusz jest mozliwy. Stawiam jednak na amerykanina i KO do polowy walki.
Tyson potrafił to robić i do tego mega uderzenie dawało taki efekt.
Chisora coś tam naśladuje ale to było z 30% Tysona jeżeli chodzi o dynamikę, uderzenie itd.
Powietkin nie bardzo potrafi na unikach, zbiciach, zakrokach skracać dystans.
Z Wachem który robił za worek (zobaczcie ile ciosów zadał) radził sobie tak sobie.
Haye to by "Zjadł Wacha".
Podobnie Kliczko w walce z Furym, przy większym zasięgu Furego okazał się bezradny.
Dlaczego? Bo nie potrafił skracać dystansu, uderzać overhandów ciosów na dół.
Ortiz bez problemu by pokonał Wildera.
Haye jak by dorwał Wildera przy linach to by mu nie odpuścił.
Na pewno Povietkin bije mocniej ale mysle ze np slabiej od takiego Stiverna..Wilder ustal czysciocha od Stiverna wiec zakladam tez ze nie zlozy sie jak zapalka gdy jakims cudem Povietkin dojdzie do niego..
Povietkin jest wolniejszy od Szpilki a to dzieki szybkosci, glownie nog Artur dawal rade z Wilderem..Mysle ze Wilder bedzie wyprzedal akcje Aleksandra i go rozbije..dodam..niemilosiernie..
Wilder potrafi, radzi sobie w półdystansie, ale Powietkin jest w tym jeszcze lepszy. Z nim Amerykanin raczej sobie nie będzie radził.
W dodatku Powietkin umie świetnie przedzierać się do półdystansu, Wilder trzymać na dystans nie bardzo potrafi (chyba że nieruchawych leniów typu Stiverne). W dodatku Powietkin jest naturalnie i ogólnie silniejszy fizycznie - w przypadku ewentualnych klinczów będzie bardzo osłabiał Amerykanina.
Yhy... Jak on zjada wyższych od siebie mogących mu przyłożyć czymś pięściarzy widzieliśmy już chociażby z Wałujewem. Żadnego "jedzenia" by nie było a parę ataków na rundę by nakreślić swoją przewagę...
lukaszenko
Nie powiedziałbym że bije słabiej od Stiverna. Szczególnie w ostatnim czasie. Bermane na tym polu jakiś kosmicznych osiągnięć nie ma. Stawiam że Powietkin znokautowałby tak samo Arreolę. To co ich jednak drastycznie różni to poruszanie się na nogach i ich szybkość. Dodaj Stivernowi sprawne nogi i Wilder już by tak łatwo nie miał. Co innego walić jak w bęben w cel który zrywów ma przez 36 minut kilka a co innego walczyć z kimś kto ciągle się w Ciebie pcha z dużą szybkością.
Ale absolutnie nie zaprzeczam że twój scenariusz jest możliwy. Po walce z Wachem lekkiego faworyta widziałem w Wilderze ale dał średnią walkę z naszym Arturiosem więc znów bardziej przychylnie spojrzałem na Powietkina.
Nie moge sie z toba zgodzic. Szczegolnie w dwoch aspektach. Wyzszemu zawodnikowi jest latwiej trafic mniejszego, oczywiscie na dystans. Co do klinczy tez wyzszy ma przewage, bo jedyne co musi zrobic to zawisnac na przeciwniku.
Jeszcze jedno... kiedy to Povietkin tak ladnie skracal dystans? Z Wachem ktory nic nie umie? Moze z Kliczka? Przeciez tam Sasza nurkowal pod reke Wladka z pojedynczym ciosem. Owszem Wlad faulowal i przytrzymywal, ale spojrz jeszcze raz na te walke i powiedz ze tam Aleksander ladnie skraca dystans. Nurkowanie z pojedynczym ciosem rozpaczy.
Wilder trzykrotnie bronił do tej pory pasa i żadnej z tych obron nie można by nazwać łatwą. Wręcz przeciwnie w każdej napotkał trudności i wypadł przynajmniej delikatnie poniżej oczekiwań. Pisanie więc że walka z Powietkinem który od wszystkich tych panów jest o co najmniej 1-2 klasy lepszy będzie łatwą obroną jest chyba lekko mówiąc naiwne. Oczywiście to boks, waga ciężka a w ringu spotka się dwóch bokserów którzy dobrze trafionym ciosem przewalili by krowę więc wszystko jest możliwe ale takie rozwiązanie jest raczej mało prawdopodobne na tle innych i wynika nie wiem z czego... Może bycia oddanym przesadnie fanem?
Ze Stivernem Wilder przyjal czysciocha i udowodnil ze po byle czym nie pada ,ale Povietkin to nie wolny Stiwerne ,ktory dodatkowo prawie ciosow nie zadawal z powodu wolowatosci ,dlatego Amerykanin mogl sobie pozwolic na wiele i bezkaznie obijac rywala.Rosjanin moze takiego kopa nie ma ,ale bije wystarczajaco mocno aby Wilder czul respekt,demonem szybkosi moze tez nie jest, ale w porowwnaniu ze Stiverne to takie ringowe porshe
Povietkin pewnie ze nie Stivern..szybszy jest ale tez czy on by ustal to co ustal Stivern?..spekulowac mozemy tu do woli a i tak ring wszystko zweryfikuje..osobiscie doceniam klase Povietkina ale duzo wiecej argumentow na Wildera moim zdaniem mialby Haye..Povietkin moze sie okazac za maly i za wolny na dynamicznego atlete jakim jest mistrz WBC..
Powietkin to stary wyga. Ten zawodnik widział już wszystko. Dla Wildera wiele rzeczy to zupełna nowość którą musi poznawać. Wystarczył niewygodny mańkut z Pl i już facet wyglądał momentami komicznie. Facet był na zawodostwie prowadzony tragicznie ostrożnie (na bumam pisząc najprościej) i tak naprawdę w pełni wartościowe pojedynki zaczął toczyć już jako mistrz...
Brak mu doświadczenia.
Powietkin już bił się o najwyższe cele przy swoich. Było to z Władem. Dzielił też ring z groźnymi rywalami.
Dla niego to żadna nowość. To dla Wildera będzie to coś czego wcześniej nie doświadczył i to na nim będzie większa presja. Biorąc pod uwagę jak tragicznie ostrożny był gdy walczył ze Szpilką śmiem wątpić by Rosji wszedł z uśmiechem na twarzy i walczył z podobnym poziomem stresu jakby bawił się z własnym psem.
Co do Haye to dajmy mu spokój póki co. Gdyby wyszedł tak ociężały jak to było ostatnio do tych dwóch panów (Powietkin czy Wilder) jestem przekonany że by przegrał przed czasem. Zobaczymy czy David się rozkręci i pokaże na co go jeszcze stać bo sam jestem tego ciekaw. W każdym bądź razie jego nazwisko zawsze będzie gorącym towarem w hw.
Argument o wiekszym doswiadczeniu Povietkina jest zasadny..dodam od siebie ze jest lepiej wyszkolony technicznie ale na tym koniec przewagi Povietkina..Szpilka byl szybki na nogach , balansowal cialem i tym wyprowadzil Wildera troche z rownowagi..gdy z rundy na runde ta szybkosc spadala to wiemy jak sie to pozniej skonczylo..Nie ma mozliwosci aby Povietkin unikal ciosow w tej walce jak Szpilka..bedzie zbieral..w koncu ciosy sie skumuluja i opadnie z sil..tak ja to widze..stawiam w tym pojedynku na Wildera..wygra szybkosc, sila, mlodosc..
To też może być przewaga Rosjanina. Co tam jeszcze? Nie wiadomo jak jest z odpornością. Aleksander miewa "zachwiania" dosyć często ale nikt go jeszcze nie przełamał. Wilder póki co udowodnił że szklarzem z pewnością nie jest ale czy jest tak twardy by ustać czysty cios Powietkina?? Przekonamy się jak go Powietkin zahaczy czymś mocnym. Nie wiem jak ocenić pracę nóg obu. To inni zawodnicy.
Jeden to "koszykarz" a drugi to przysadzisty byczek nie mający 190 cm wzrostu. Ich styl prezentowany w ringu różni się więc drastycznie. Powietkin świetnie tnie ring i wchodzi z ciosami w odpowiednich momentach. Nogi Wildera często się "plączą" czy zostają w tyle przy ataku co rekompensuje często swoimi rozmiarami tj odchyleniami czy zasięgiem. Można by tak długo wymieniać różnice.
Jedno jest pewne. Wilder polega na swoich atutach fizycznych tj wzroście, zasięgu i mocy idącej z dynamiki. Powietkin to bardziej wyszkolony jak sam wspomniałeś pięściarz który fantastycznie potrafi ułożyć kombinację, znaleźć lukę itd.
Myślę też że Wilder potrzebuje o wiele wiele więcej miejsca na to by nadać swoim ciosom ogromną pełną wymowę. Krótsze ręce Aleksandra szybciej nabierają pełnego "powera".
Ale to wszystko przez różnice w budowie.
Można sobie gdybać, wszystko układać w głowie a ring zweryfikuje wszystko i może być tak że całemu światu szczeki opadną. Może wyjdzie z tego fantastyczna wojna a może po prostu kaszaniasta nudna walka. Się zobaczy.
Starcie ciekawe i oby było w ludzki dzień o fajnej porze.
Pozdro.
pozdro;)
Fakt od tamtej walki trochę czasu minęło,ale czy Rusek mógł aż tak bardzo się zmienić na lepsze? nie sądze.
A co do walki... mam jakieś dziwne wrażenie że Wilder trochę olał szpilkę i stąd jego nie najlepsza postawa. Dodatkowo stylowo artur był śliski , dużo bujał się na boki był poza dystansem do trafienia. Wilder to widział, pewnie wiedział że szpila opadnie z sił, miał zaufanie do swojego ciosu i wiedział że prędzje czy później tak to się skończy, a mimo wszystko na pkt prowadził albo było koło remisu a biorać pod uwage słabnącego szpilkę to i tak by wygrał. Szasza to inny zawodnik niż artur, ale jak widać było z władem czy wachem nie najlepiej sobie radzi z dużymi zawodnikami. Kluczem będzie jab wildera czy będzie potrafił zatrzymać rosjanina . Do tego kondycja i ogólnie poruszanie się na nogach. Nie wiadomo też jak ze szczeką amerykanina, gdy dojdzie jakiś sierp szaszy czy spanikuje czy będzie umiał to przetrzymać. No i kwestia "dopingu" . Jak widać po povietkinie to walcząc w niemczech tak rewelacyjnie się nie prezentował, toczył wyrownane boje np z past prime czagajewem czy z crusierem huckiem. Walcząc w rosji nabrał mięsa, nie jest ulany jak kiedyś do tego lepiej u nieg z wydolnością. To też może mieć wpływ. No i nie wiadomo jak wilder zniesie walkę na obczyźnie. Nie będzie amerykańskiego ciepłego kurwidołka, ruscy będą robić mu pod górkę pewnie jak się da. Ale jesli ma profesjonalny team to ogarną temat. Nie jeden ostatnio w rosji wygrał , więc to nie jest mission impossible.
Podsumowując: Wilder: praca nóg, ciosy proste , kondycja to rzeczy które pomogą mu wygrać. Pomoże mu też szczęka o ile ją ma, bo na pewno jakieś ciosy dojdą w półdystansie od szaszy. A po Povietkinie wiadomo czego się spodziewać, to ukształtowany pięściarz będzie bazował na tym co posiada. Wilder jeszcze się rozwija i może pokazać jeszcze coś czego nie widzieliśmy.
Analizowanie walki Povetkina z Marko Huckiem nie ma w tym przypadku większego znaczenia, ponieważ jak pewnie zauważyłeś Povetkin w ogóle w swoim stylu walki nie używa lewego prostego, którym sam mógłby trzymać przeciwnika na dystans, przez co Huck z racji tego, że był tym mniejszym i mobilniejszym zawodnikiem mógł zbliżać się i oddalać od Povetkina bez większych przeszkód. Huck mógł w korzystnych dla siebie momentach atakować Ruska. Inna sprawa, że Aleksander nie potrzebuje w wadze ciężkiej lewego prostego, ponieważ z mniejszymi rywalami i tak sobie poradzi dzięki aktywnej obronie i umiejętności wyprowadzania kombinacji ciosów pod różnymi kątami, a w walce z wysokimi jego lewy prosty na niewiele by się zdał.
Oczywiscie nasz Tong-Po musial robic z siebie pajaca podczas walki tracac w ten sposob niezliczone poklady energii udowadniajac swoja dezaprobate dla ciosow przeciwnika. Ja od 3 rundy i pierwszego w niej celnego ciosu Wildera zaczalem sie tylko modlic zeby nie tak szybko i z kazdym przyjetym czystym ciosem Szpilka to doskonale odczuwal pajacujac i sam bylem nawet w szoku, ze powalczyl tak dlugo z Wilderem na serduchu jak rowny z rownym.
Jednak jak ktos od 4 rundy widzial jakakolwiek przewage naszego Szpilki to chyba musi miec zaawansowana katarakte do zoperowania. Teren mistrza rundy wyrownane ida na konto mistrza co jest powszechna praktyka, a i Wilder nie byl ani razu w zadnych opalach podkreslam ANI RAZU. Stad tez nikogo nie powinny dziwic karty punktowe sedziow tego pojedynku, a jak sie skonczylo wszyscy widzieli. Mi od razu przypomnial sie nokaut Marqueza na Pacquaio. Tak nasz dzielny Artur zaprezentowal sie nadspodziwanie dobrze, niektore uniki wrecz mnie bardzo zaskoczyly ale skonczylo sie tak jak przewidywala znaczna wiekszosc ekspertow w tym i ja.
Co do walki Wilder - Powietkin to obstawiam amerykanina tak jak i jego oboz widze dokladnie te same mankamenty u Saszy, ktore moim zdaniem przewaza w tym pojedynku. Tak Powietkin to nie Szpilka ale i Wilder potrafi przyjac, a przede wszystkim znacznie mocniej oddac i jest duzo bardziej ruchliwy jak rowniez potrafi rozlozyc sily na wszystkie 12 rund. Pomimo jak wielu juz zauwazylo poprawiajacej sie z wiekiem formy fizycznej Rosjanina nie widze, az tylu atutow po jego stronie, bo bedzie musial sporo sie na chodzic do przodu za mistrzem z ta swoja opuszczona glowa. Nie lubie procentow, bo to boks i jeden cios moze zawazyc na rozstrzygnieciu ale 70:30 dla mistrza tak to widze pomimo zawsze mozliwych kontrowersji na kartach punktowych.