FURY: SAUNDERS PEWNIAKIEM DO ZWYCIĘSTWA W WALCE Z GOŁOWKINEM
Tyson Fury (25-0, 18 KO) twierdzi, że Billy Joe Saunders (23-0, 12 KO) jest w stanie sprawić niespodziankę na miarę jego zwycięstwa nad Władimirem Kliczką i pokonać mocarza wagi średniej Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO).
- To dobra walka dla Billy'ego. Skoro ja mogłem pokonać Kliczkę, mimo że byłem underdogiem 5/1, to Billy może też pokonać Gołowkina. Dlaczego nie? W boksie chodzi o to, żeby robić coś, co nie podoba się rywalowi. Jestem pewien, że Billy znalazłby dobry plan na Gołowkina i zdołałby wygrać. Ja i on jesteśmy zwycięzcami - mówi 27-letni Anglik.
Saunders zmierzy się w kolejnym pojedynku 30 kwietnia z Maksem Bursakiem (32-4-1, 15 KO). Nie ukrywa, że potem chciałby zaatakować Kazacha, którego obóz także wyraża zainteresowanie taką potyczką.
- Nawet na amatorstwie zawsze było jak w banku, że ja i Billy będziemy wygrywać. Nadal uważam, że Billy to pewniak w walce z dowolnym rywalem. Będę go wspierać również z Gołowkinem - stwierdził Fury.
"GGG" pojawi się między linami na tydzień przed Saundersem. Jego oponentem 23 kwietnia w Inglewood będzie Dominic Wade (18-0, 12 KO).
Ale to na pewno celowe. Na pewno Fury tak nie myśli, ale jeśli powiedziałby, że Saunders w walce z Gołowkinem jest skazany na porażkę, to czy ktoś podchwyciłby temat? :-)
Manipulator z tego Fury'ego. Doskonale zdaje sobie sprawę, że takie prymitywne prowokacje doskonale działają na prymitywów, których przecież jest większość.
to może się ostro przejechać na rewanżu z Władem
Jak zwykle doszukujesz się drugiego dna. A fakty są takie, że Tyson i Billy Joe to po prostu dobrzy kumple.