FONFARA CHĘTNY NA WALKĘ Z KOWALIOWEM W ROSJI
Wobec fiaska negocjacji z Adonisem Stevensonem, mistrzem świata WBC, Andrzej Fonfara (28-3, 16 KO) jest gotowy stanąć do walki z właścicielem trzech pozostałych pasów w kategorii półciężkiej Siergiejem Kowaliowem (29-0-1, 16 KO).
"Polski Książę" liczył na to, że niebawem zmierzy się ze Stevensonem w rewanżu za przegraną potyczkę w 2014 roku. Kanadyjczyk jednak odmówił, więc Fonfara szuka innych wyzwań.
- Znajduję się w trakcie obozu przygotowawczego, czekam na datę kolejnej walki i nazwisko rywala. Jeżeli chodzi o pojedynek z Kowaliowem w Rosji, z pewnością bym tego chciał, ale jak dotąd nie otrzymaliśmy żadnej propozycji - powiedział w rozmowie z rosyjską agencją prasową Tass.
Kowaliow już od jakiegoś czasu jest zainteresowany konfrontacją z Polakiem. Kilka tygodni temu stwierdził, że chciałby zostać pierwszym zawodnikiem, który znokautuje Fonfarę. 28-latek wprawdzie przegrał już w swojej karierze przed czasem, ale starcie z Derrickiem Findleyem w 2008 roku przerwał sędzia.
Sorry, ale inaczej Fonfary nie można nazwać.
Jest strasznie dziurawy, nie ma argumentów, nie potrafi kończyć.
Dawno nie widziałem aby jakiś zawodnik siedział na dupie po ciosach na korpus (walka ze Stevensonem).
Był tak nieskuteczny jak w walce ze średniakiem Cleverlym.
Do tego dawał się jemu obijać.
Takie dwa worki bokserskie stały na przeciwko siebie i zbierały.
Ani uników, zbić, rotacji, nóg.
I on chce do Kowaliowa wychodzić?
Jeszcze w Rosji gdzie wiadomo jak jest z dopingiem.
Jak się Kowaliow naksuje to zasypie Fonfarę gradem bomb.
No tak...
Trzeba mierzyć siły na zamiary biorąc pod uwagę ryzyko ciężkiego k.o.
Fonfara z taką dziurawą obroną będzie zwiedzał deski.
Nie ma nóg, nie ma "śliskości" aby niwelować atuty Kowaliowa.
Skończy jak Cleverly.
Spodziewałem się po Fonfarze że skończy Cleverlego, a tu dwa worki bokserskie na przeciwko siebie…
Fonfara na dobrą wypłatę nie ma co liczyć od pazernej Duvy…
Po co mu to?
Niech zawalczy z Pascalem…
Bo Hopkins to mógłby z Fonfarą na punkty wygrać...
Wspomniana walka Fonfary z gosciem co miał 168 cm wzrostu jednak o wiele lepszą muskulaturę
Typowe TKO na Fonfarze i to murzyn w ładnym stylu go załatwił.
ten bokser to chłop z jajami. Można sobie tak gadać, do kogo by się nie wszyło, ale jestem przekonany, że to nie jest gierka - gdyby przyszło co do czego, Fonfara by do niego wyszedł.
Fonfara już miał być zjedzony, zdemolowany przez Stevensona...
"Polski Książę" jest w swoim prime. Na co ma czekać? Szanse ma się czy większe, czy mniejsze, to prawdziwy bokser, ktoś, kto to lubi (a nie boksuje tylko dla kasy), lubi rywalizację, lubi się sprawdzić, lubi przekonać się naocznie, czy "taki diabeł straszny" i jak by wypadł.
Ryzyko porażki, kontuzji, nokautu zawsze jest. Z każdym bokserem.
Dobrym rywalem byłby Pascal rywal z czołówki twardy ale powoli rozbity ewentualnie Chad Dawson,czy Sean Monaghan a potem ewentualnie eliminator np z chilembą
Walka z Cleverlym pokazała że Andrzej ma dziurawą obronę i ewentualna walka z Kovalevem zakończyła by się boleśnie dla polaka.
Z Rosjaninem mimo wielkiego serca nie ma szans, ktoś pisze, że warto zaryzykować.
A jeśli straci zdrowie i to się odbije an dalszej karierze? Fonfara może zdobyć pas bez starcia z Krusherem i to tego powinien zmierzać...
ewentualna porazka nie cofnie go jakos bardzo bo on juz ma nazwisko i spadek nie bylby wielki
po jednej walce na powrot znowu bylby wysokow w rankingach
Przytocz jakieś argumenty przemawiające za tym że Fonfara może choć przetrwać z Kowaliowem?
Ja nie widzę żadnych:
-dziurawy u góry,
- dziurawy na dole.
-brak nóg.
-brak odchyleń, rotacji, uników.
-wata w rękach,
-ręce często nie wracają,
-głowa w miejscu,
-brak dynamiki,
Taki sam scenariusz jaki miał Cleverly z Kowaliowem -3 razy zwiedzanie desek.
Niech spróbuje z Pascalem, Hopkinsem, choć w obu tych przypadkach może być różnie.
Andrzej to dobrzy rzemieślnik, który ciężką pracą doszedł do swojej pozycji.
Wielki szacun za to.
Ale na kogoś takiego jak Kowaliow trzeba więcej.
Oglądając ostatnią walkę Kowaliowa z Pascalem byłem zdziwiony jak często Pascal zbierał lewy prosty czysto na twarz.
To znaczy że Kowaliow to nie tylko potężna siła ale i szybkość.
Musi być cierpliwy, jeśli pod koniec roku nie uda mu się zakontraktować walki z Kanadyjczykiem, to niech próbuje z ruskim. Stevenson może się niedługo okazać nie tak mocny jak uprzednio i kto wie, może nawet Andrzej to wygra. Czas działa na jego korzyść.
Fonfara jest ambitny, walczyłby do ostatniej kropli krwi i mógłby przez to mieć po karierze.
Testosteron i ego jak widać buzują, ale weryfikacja byłaby bolesna.
@ Rollins
Przytocz jakieś argumenty przemawiające za tym że Fonfara może choć przetrwać z Kowaliowem?
Ja nie widzę żadnych:
-dziurawy u góry,
- dziurawy na dole.
-brak nóg.
-brak odchyleń, rotacji, uników.
-wata w rękach,
-ręce często nie wracają,
-głowa w miejscu,
-brak dynamiki,
Taki sam scenariusz jaki miał Cleverly z Kowaliowem -3 razy zwiedzanie desek.
Niech spróbuje z Pascalem, Hopkinsem, choć w obu tych przypadkach może być różnie.
Andrzej to dobrzy rzemieślnik, który ciężką pracą doszedł do swojej pozycji.
Wielki szacun za to.
Ale na kogoś takiego jak Kowaliow trzeba więcej.
Oglądając ostatnią walkę Kowaliowa z Pascalem byłem zdziwiony jak często Pascal zbierał lewy prosty czysto na twarz.
To znaczy że Kowaliow to nie tylko potężna siła ale i szybkość.
*
*
A kto powiedział, że ma przetrwać?
Od początku:
Też nie jestem za tym, żeby wychodził teraz do Kowaliowa, ale... przecież to jego kariera, jego wybór. Jak chce, to czemu nie?
Głównym argumentem jest oczywiście kasa. Ale, jak mówię, Fonfara to bokser z prawdziwego zdarzenia, fighter. Chce rywalizować, z najlepszymi, chce się sprawdzać, chce wyzwań.
Kowaliow bije wprawdzie bardzo mocno, ale przecież w ringu nie zabija hurtowo (jeden wypadek, ale to wyjątek). Sporo pięściarzy z nim walczyło i jakoś żyją (np Cleverly).
Mówicie - Kowaliow za wysoka półka, można się dopchać do pasa inną, łatwiejszą drogą itd.
Oczywiście, ale to by była wielka walka, wielkie pieniądze. Poza tym wspomniana przeze mnie chęć rywalizacji. Kiedy Fonfara ma ewentualnie spotkać się z tak groźnym pięściarzem? Za parę lat? Jak już będzie po okresie swojej najlepszej formy (po swoim prime)?
Może on chce się sprawdzić z tym najlepszym, z tym najgroźniejszym? I chwała mu za to.
Jeśli do niego wyjdzie i przegra, to może pójść inną drogą. Rywale typu Pascal będą zawsze. Kowaliow niekoniecznie.
Tym bardziej, że przecież jeszcze Andre Ward...
Kończę, bo nie ma co przedłużać.
Nie mówię, że pochwalam wybór Andrzeja, ale to jego sprawa, jego wybór, doskonale go rozumiem. Doskonale rozumiem i pochwalam, bo takich właśnie pięściarzy się szanuje - takich, którzy lubią rywalizację, lubią wyzwania, chcą się sprawdzać i mierzyć z najlepszymi, a nie tylko siedzą, kombinują i kalkulują (jak np Haye) jak tu zarobić jak najwięcej, jak najmniejszym nakładem sił.
Jeśli Fonfara wyjdzie do Rosjanina i przegra, to jego kariera ani trochę się nie cofnie. Jeśli przegra po dobrej walce, to może nawet pójść do przodu. Nic się nie zmieni. Co najwyżej Stevenson jeszcze bardziej będzie srał przed Ruskiem :-)
Andrzej dalej będzie mógł kontynuować karierę, walczyć o pasy. No i będzie bogatszy o spory zastrzyk finansowy.
Ale szacun za to że nie unika nikogo i chce walczyć z najlepszymi...
@ Rollins
Przytocz jakieś argumenty przemawiające za tym że Fonfara może choć przetrwać z Kowaliowem?
Ja nie widzę żadnych:
-dziurawy u góry,
- dziurawy na dole.
-brak nóg.
-brak odchyleń, rotacji, uników.
-wata w rękach,
-ręce często nie wracają,
-głowa w miejscu,
-brak dynamiki,
Z twojego wpisu wynika że Andrzej jest słabym bokserem a wygrywa tylko dzięki ambicji.Jakby wszyscy tak myśleli jak ty to Kowoliow nie miałbym z kim walczyć bo przecież i tak nie mają szans i wychodzą po pewny nokaut.Boks jest sportem ludzi z jajami i takich bokserów jak Fonfara się ceni i szanuje.
Oczywiście że szanse na wygraną są mizerne ale jakoś ci co przegrywali z Kowaliowem karier nie kończą więc niech Andrzej jak tak tego chce próbuje się w ringu z Kruscherem
Fonfara jest słaby na tle Kowaliowa.