COLON POZOSTAJE W ŚPIĄCZCE. RYWAL UZNANY ZA NIEWINNEGO
Wydział ds. zatrudnienia stanu Wirginia (DPORT) oczyścił sędziego ringowego, lekarza oraz rywala Pricharda Colona (16-1, 13 KO) ze wszystkich zarzutów, uznając, że żadna z tych osób nie ponosi odpowiedzialności za poważny uszczerbek na zdrowiu, którego portorykański bokser doznał 17 października ubiegłego roku na gali Premier Boxing Champions w Fairfax.
W walce z Terrelem Williamsem (15-0, 12 KO) Colon został kilkukrotnie nieprzepisowo uderzony w tył głowy. Zdyskwalifikowano go, kiedy w przerwie po dziewiątej rundzie zdjęto mu w narożniku rękawice, co najprawdopodobniej uratowało 23-latkowi życie. Kiedy kilka minut później znalazł się w szatni, młody bokser zaczął wymiotować i skarżyć się na zawroty głowy. W szpitalu stwierdzono krwotok mózgowy i natychmiast przeprowadzono operację.
Pracownicy DPOR przeprowadzili śledztwo w tej sprawie i orzekli, że za problemy zdrowotne Portorykańczyka nie można winić ani Williamsa, ani sędziego Joe Coopera, ani lekarza Richarda Ashby'ego.
- Podsumowując raport: nie doszło do naruszenia regulaminu, aby podjąć środki dyscyplinarne przeciwko komukolwiek, w tym Williamsowi. Sędzia zachowywał kontrolę nad pojedynkiem, konsultował się z lekarzem i wykonywał wszystkie swoje obowiązki w zakresie dbania o zdrowie Colona. Lekarz przeprowadził przed walką badania i zaoferował pomoc medyczną - stwierdzono w dokumencie podpisanym przez Mary Broz Vaughan, dyrektorkę DPOR.
Portorykański bokser pozostaje w śpiączce. Jego ojciec zapowiedział, że sprawa nie jest zakończona, a wszystkim zajmie się teraz adwokat Colonów.
Proponowałbym najpierw obejrzeć walkę, a nie strzelać, jak kulą w płot.
parę video z takich dramatycznych pojednkow jest na youtubie
to własnie ciosy w tył głowy się rzucają w oczy