WALKA DROZD-MAKABU ZNOWU ODWOŁANA
Ponownie trzeba było odwołać walkę mistrza świata WBC w wadze junior ciężkiej Grigorija Drozda (40-1, 28 KO) z Ilungą Makabu (19-1, 18 KO). Rosjanin doznał kontuzji.
Z tego samego powodu nie doszło do tej potyczki jesienią w Kazaniu. Tym razem pięściarze mieli się spotkać 8 kwietnia w Moskwie, ale Andriej Riabiński, szef grupy Mir Boksa, poinformował o poważnym urazie "Krasawczika".
Wydłuży się zatem przerwa Drozda, który od czasu odebrania we wrześniu 2014 roku tytułu Krzysztofowi Włodarczykowi stoczył tylko jedną walkę. W maju roku 2015 pokonał Łukasza Janika.
Kwietniowa gala w Moskwie odbędzie się zgodnie z planem. Wobec kontuzji Drozda w walce wieczoru zmierzą się Edward Trojanowski (23-0, 20 KO) oraz Cesar Rene Cuenca (48-1, 2 KO), którzy będą rywalizować o pasy IBF i IBO w dywizji super lekkiej.
Oczywiście WBC mu tytuły nie odbierze, bo kasa stoi za Rosjaninem.
Nie ma przypadków. Gość, który był nokautowany przez wacianego Arslana, wraca po długiej przerwie, ale już jako robocop. Elastyczny cruiser zarzucony mięśniami jak ciężki, chodzący na nogach jak super-średni, do tego nienaganna kondycja.
To już nawet w wieczornych wiadomościach podają, że rosyjscy sportowcy byli kryci i koksani do spółki przez RUSADA i ministerstwo sportu, a sportowcy różnych dyscyplin nagle odwołują starty.
Koks z nienormalnie zbudowanego Drozda nie zszedł, to i walkę trzeba przełożyć.
Niech Drozd boksuje za granicą, a od razu dowiemy się czy aby mistrzem świata nie jest jego aptekarz.